Uniwersalny policjant.
Mieszkałem na samych obrzeżach miasta. Niewielkiego, ale i tak do centrum miałem ładnych parę kilometrów. Samochodem niedaleko. Ale na piechotę, zwłaszcza w taki upał, sporo. A teraz swoje auto miałem w warsztacie.
Będąc już w centrum miasta postanowiłem nieco odpocząć. Usiadłem więc na ławce. W pobliżu był parking strzeżony. Obserwowałem pracę parkingowego. Podchodził do każdego wjeżdżającego samochodu i wręczał kierowcy jakąś karteczkę. Kasował też pieniądze. Raz wjechał jakiś samochód i jego kierowca długo o czymś rozmawiał z parkingowym. Karteczki jednak nie dostał i nic nie zapłacił.
Parkingowy podszedł do mnie i zagaił:
– Czy to prawda, że on nic nie musi płacić? Jest z urzędu i tak mi powiedział.
Wyraziłem swoje zdziwienie:
– A niby skąd ja mam to wiedzieć?
– Jak to skąd? Przecież jest Pan policjantem.
– Nie, nie jestem.
– Już nie?
– Nie już, nigdy nim nie byłem.
– Co Pan mówi! Przecież Pana znam.
Nie dało się go przekonać, że jest inaczej. W końcu odszedł kręcąc ze zdumieniem głową: dlaczego się nie chcę przyznać? A ja byłem pewien, że mnie z kimś podobnym pomylił. Zapomniałbym szybko o wszystkim, ale w międzyczasie coś się jeszcze wydarzyło.
Niedługo potem byłem w innym mieście. Załatwiałem interesy. Byliśmy w jakimś lokalu. Siedział tam obok mojego stolika nieznajomy mi gościu z dwoma dziewczynami. W pewnym momencie odwrócił się do mnie i powiedział:
– A co tam słychać u komisarza?
Zaskoczony wydukałem:
– Że co, proszę?
– Komisarz się mnie wstydzi?
– Nie jestem żadnym komisarzem!
– Dobrze, już dobrze. Jak sobie komisarz życzy.
– Do jasnej cholery, nie jestem żadnym komisarzem czy kim tam jeszcze! Długo mam to jeszcze powtarzać?!
Znajomy zaczął mnie uspokajać. I spytał:
– Naprawdę pracujesz w policji? Mi możesz powiedzieć,
Nigdy potem wspólnych interesów już nie robiliśmy.
Pojechałem do siostry. Kilkaset kilometrów. Siostrzeniec zabrał mnie na dyskotekę. Tam podeszło do mnie dwóch typów:
– Pan jest policjantem, prawda?
Z rezygnacją kiwnąłem głową. Usłyszałem:
– A nie mówiłem!
To tylko niektóre przypadki. O pozostałych nie będę wspominał. Były podobne. Cóż, widocznie byłem wizerunkowo standardowym policjantem. Międzywojewódzkim. I nie wiedziałem tylko czy się z tego cieszyć czy też smucić.
…………………………………………………………………………………………………………………………………………………..
Choruję na chorobę neurologiczną. O pracy nawet nie ma mowy. Napisałem wspomnienia o swoich przeżyciach w więzieniach niemieckich i polskich. http://wydaje.pl/e/wiezienia5
Mam je też na komputerze w formatach epub i mobi. Wyślę je po podaniu adresu maila i rodzaju formatu.
…………………………………………………………………………………………………………………………………………………….
JAK PRZEKAZAĆ 1%?
Wypełniając zeznanie PIT, należy obliczyć podatek należny wobec Urzędu
Skarbowego.
W rubryce WNIOSEK O PRZEKAZANIE 1% PODATKU NALEŻNEGO NA RZECZ ORGANIZACJI
POŻYTKU PUBLICZNEGO (OPP)
* Wpisać numer KRS: 0000270809
* Obliczyć kwotę 1%
W rubryce INFORMACJE UZUPEŁNIAJĄCE (bardzo ważne!)
* Marian Stefaniak 1297
Darowizny:
Fundacja Avalon – Bezpośrednia Pomoc Niepełnosprawnym,
Michała Kajki 80/82 lok. 1, 04-620 Warszawa
nr rachunku odbiorcy: 62 1600 1286 0003 0031 8642 6001
Prowadzone przez: BNP Paribas Bank Polska SA
Tytuł wpłaty: 1297 Marian Stefaniak
Przelewy zagraniczne:
International Bank Account Number
IBAN: PL62 1600 1286 0003 0031 8642 6001
SWIFT/BIC: PPAB PLPK