Policja ochrania prowokatorów
09/04/2011
408 Wyświetlenia
0 Komentarze
2 minut czytania
Tekst ten dedykuję wszystkim, którzy wybierają się jutro do Warszawy na manifestację.
Nie czytałem wiszącego tu o poranku tekstu pod tytułem Poradnik Manifestanta i nie przejmowałbym się tym zbytnio gdyby nie zadzwoniła do mnie Molier i nie objaśniła mi co też się w tym tekście znajdowało. Najważniejsze moim zdaniem było to, że autor zalecał by na manifestację nie zbierać dzieci, bo „coś może się stać”.
A niby przepraszam co? Ktoś coś szykuje? Jeśli tak to chyba zjednoczone siły policji stołecznej i jej prowokatorzy oraz informatorzy winni coś o tym wiedzieć. Nie? Nie wiedzą? A to czemu? Może dlatego, że policja miast zapewnić bezpieczeństwo uczestnikom obchodów pomaga w organizacji prowokacyjnych happeningów Sierakowskiemu i jego bandzie?
Na zdjęciu które umieścił tu wczoraj Polon wyraźnie widać policjantów, którzy pomagają wznosić gigantyczne popiersie jakiegoś buca, przypuszczam, że samego Sierakowskiego. Dziś zaś czytamy, że na manifestację lepiej nie zabierać dzieci, bo „nie wiadomo co może się stać”. Może jeszcze policja doda, że nie ponosi odpowiedzialności za to co się wydarzy, a może po prostu doskonale wie co się wydarzy, bo sama macza w tym palce.
O tym jak jest naprawdę dowiemy się jutro. Pragnę jeszcze tylko nadmienić, że doszliśmy do punktu, w którym istniejący od samego początku istotny powód działalności artystycznych awangard został ujawniony. Jest nim niszczenie grup społecznych, narodowych i religijnych we współpracy z władzą polityczną, czego dowiódł wczoraj Sierakowski wraz ze swoimi kumplami z komendy stołecznej.