Przed wyborami w 2011 roku Jarosław Kaczyński stwierdził, że “Polacy zasługują na więcej” niż tylko “By żyło się lepiej” Tuska.
Z medialnych odprysków z wyborczej debaty Jarosława Kaczyńskiego z samym sobą, wynika jasno, że prezes PiS nie rozczarował. Wręcz przeciwnie, zachował się zgodnie z oczekiwaniami, a w niektórych przypadkach była to powtórka zwrotek bardzo dobrze znanych.
Przed wyborami w 2005 roku PiS obiecywał ograniczenie dominacji zagranicznych hipermarketów w polskim handlu. Był to miód dla uszu wielu ekspedientek przykutych do kasy i szczających w pampersy. Ten wyborczy ulepek przełożył się na wygraną PiS.
Przed wyborami w 2011 roku Jarosław Kaczyński znowu pochyla się nad problemem zagranicznych hipermarketów i zapowiada ich opododatkowanie, co jak wszyscy wiemy, uczyni je mniej konkurencyjnymi wobec nieistniejącego już prawie polskiego detalu. Jest to rozwiązanie kompleksowe, choċ może nie tak chwytliwe jak zapowiedź tańszych jabłek w wyborczej ofercie Donalda Tuska sprzed czterech lat. Niemniej jednak, wytrwałośċ w drążeniu tematu hipermarketów, można prezesowi PiS zapisaċ tylko na plus. Warto tutaj odnotowaċ, że po wyborach w 2005 roku, przez blisko miesiąc, kontynuacja tematu hipermarketów była zagrożona działaniami minister Łubińskiej wychodzącej z propozycjami ustawy regulującej polski detal. Ale to zagrożenie zostało szybko usunięte rychłą dymisją pani minister próbującej realizowaċ przedwyborcze obietnice.
Przed wyborami w 2005 roku PiS obiecywał wybudowanie za swojej kadencji 1,5 miliona mieszkań, głównie dla młodych Polaków. Takie wtedy były potrzeby.
Masowa emigracja niedobór mieszkań ograniczyła, ale sytuacja uległa zmianie w 2007 roku. Donald Tusk stwierdził, że Polacy zasługują na to by żyło się lepiej, i obiecał wprowadzenie działań mających nakłoniċ rodaków do powrotu z emigracji. W następstwie słów Tuska mieliśmy kryzys ekonomiczny, który niektórych polskich hydraulików i zmywaków skłonił do powrotu do krajów. Przed wyborami w 2011 roku Jarosław Kaczyński stwierdził, że Polacy zasługują na więcej niż tylko lepiej, i powrócił do tematu mieszkań. W przeciwieństwie do roku 2005, obecna oferta PiS ogranicza się do mglistego programu, który “będzie pomagał zdobywać mieszkania”. Nie wiadomo czy ta pomoc będzie polegała na darmowym rozdawaniu breloczków do kluczy, czy też będą to tylko słowa otuchy w urzędach państwowych. Ta niewiedza może mieċ związek z brakiem danych na temat wybudowania chociażby jednego mieszkanie w ramach zapowiadanego sześċ lat temu 1,5 miliona.
W podsumowaniu debaty Kaczyńskiego z samym sobą stwierdziċ trzeba, że nie tylko prezes PiS wyszedł z niej zwycięską. Beneficjentem był również Donald Tusk. Decyzją Jarosława Kacyńskiego wyborcy nie mieli okazji doświadczyċ spotkania dwóch zgranych hucpiarzy toczących śliną gładkich komunałów. Fasada politycznych podziałów została zachowana. Dzięki temu, frekwencja wyborcza byċ może nie spadnie poniżej 40%. Zresztą frekwencja nie jest prawnie istotna. Nawet jeżeli będą głosowaċ tylko członkowie partii poitycznych – circa 150 tysięcy ludzi – to nadal Polacy będą mieli Sejm i Rząd, i nadal będzie DEMOKRACJA.