Boją się swoich obywateli….
W moim życiu wiele razy bywałem w sądach – jako świadek lub oskarżony bądź wnoszący sprawy.
Zaczęło się to w latach 90-tych. Do sądu wchodziło się "normalnie" jak do każego innego budynku.
Ale z czasem "rozkwitu RP" zaczęły pojawiać się trudności.
Te tzw "bramki" sprawdzające jak na lotnisku czy nie mam siekiery, pistoletu, noża, scyzoryka, ostrego breloka przy kluczach itp.
No i stojący koło bramki policjant lub ochroniarz. Wszysko z kieszeni won, teczka do sprawdzenia itp.
Ile kosztuje taka bramka? Myślę, że koło 100 tys. Ilości sądów w Polsce nie znam. Są koszty? Są.
Nowe i stare pięknie odnowione budynki sądowe, budynki prokuratur i policji. Super.
Kasa, kasa, kasa – a skąd?
Taki znakomity pomysł nie przyszedł nikomu do głowy w czasach PRL-u 🙂
W roku 1987 byłem na stażu na Sycylii – jak wiadomo – wyspie mafijnej.
Żeby wejść do banku należało wcześniej zadzwonić, przejść przez takie drzwi obrotowe jakie to dzisiaj są w PEKAO S.A.
A w Polsce ponoć maii nie ma 🙂
Zyje dosc dlugo i staram sie myslec. W zyciu dzialam na wielu obszarach :-) Fizyka, sztuka inzynierska i logika - to podstawy myslenia racjonalnego. Ale równiez wiem sporo o duchowosci. Bo przed nia przyszlosc.