Medialna aberracja wokół wyspekulowanej debaty liderów największych partii na razie ucichła. (niestety za przyczyną tego, co się dzieje na Ukrainie). Nie rozumiemy w naszej skromnej redakcji, z jakich przyczyn takie debaty mają nas przybliżać, zarówno do prawdy o stanie państwa, jak i zdawać relację ze śmiałych zamierzeń i strategii przyszłości. To raczej polityczna odmiana boksu, w której na ring wychodzą „spreparowani” na siłowniach i koksie zawodnicy, walący się po łbach pod dyktando mediów… pardon sędziów, z której zyski czerpią siedzący w pierwszych rzędach i Vip-owskich lożach reprezentanci uwłaszczonej elity i sponsorów. Zgraja klakierów i otumanionych wydarzeniami wydziera im się zza pleców sublimując w emocjach całą swoją nędzę. Ale skoro już muszą to, chociaż zamieńmy ten ring na klatkę bez wyjścia […]
Medialna aberracja wokół wyspekulowanej debaty liderów największych partii na razie ucichła. (niestety za przyczyną tego, co się dzieje na Ukrainie). Nie rozumiemy w naszej skromnej redakcji, z jakich przyczyn takie debaty mają nas przybliżać, zarówno do prawdy o stanie państwa, jak i zdawać relację ze śmiałych zamierzeń i strategii przyszłości. To raczej polityczna odmiana boksu, w której na ring wychodzą „spreparowani” na siłowniach i koksie zawodnicy, walący się po łbach pod dyktando mediów… pardon sędziów, z której zyski czerpią siedzący w pierwszych rzędach i Vip-owskich lożach reprezentanci uwłaszczonej elity i sponsorów. Zgraja klakierów i otumanionych wydarzeniami wydziera im się zza pleców sublimując w emocjach całą swoją nędzę. Ale skoro już muszą to, chociaż zamieńmy ten ring na klatkę bez wyjścia i pozwólmy złamać im wszelkie reguły fair play, po to żebyśmy mieli z tego uciechę. Klatka skutecznie ich odseparuje od społeczeństwa zakażanego trującymi ideami i da dystans, który utwierdzi społeczeństwo w przekonaniu, że widowisko to nie ma nic wspólnego z realiami życia. Może wtedy zaczniemy o nie dbać. I okolicznościowy kuplet:
Trata tata, trata tata
Nowy temat to debata
Jest ludowi odtrąbiony,
Więc porzućcie swoje żony,
Stół, co jadłem zastawiony.
Przez spikera przynaglony
Nastaw telewizor głośniej
Będzie miło i radośnie.
Razem wejdą z sobą w szranki
Posły, a może posłanki
Mówiąc niczym na ambonie,
Jak się zachowują słonie
W tej państwowej porcelanie
I kto komu spuści lanie,
I kto kogo wypunktuje,
A kogo się tu zblatuje.
Ależ, co nas to obchodzi
Co się osłom w głowach rodzi,
I czym znowu nas tu trują?
Obiecują, obiecują!
Na umyśle trza utykać
Żeby wierzyć w polityka
My zaś taki pomysł mamy
Do lamusa ich wkładamy.
Bo ten dobry, kiedy bieda
Prawdę powie, że nic nie da
I który zakończy draństwo
Że pijawką jest to państwo.
Z pozdrowieniami Liber
rysownik, satyryk. Z wykształcenia socjolog. Ciągle zachowuje nadzieję