Bez kategorii
Like

Pojednanie kota z myszą

17/08/2012
441 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

Cyryl wprawdzie ten sam, ale metody się zmieniły

0


 

W dobrych starych czasach, w dobrych domach, panie nie mówiły publicznie o polityce, seksie i religii. Szczególnie przy obiedzie. Dzieci przy posiłkach nie odzywały się wcale, chyba, że za zgodą rodziców, a raczej na ich wyraźne żądanie. Takie tematy poruszali panowie w palarni przy koniaku i cygarze.

Gdzie się podziały dobre stare czasy?

Teraz w dzienniku TV ( wczoraj)  oglądam panią sex instruktorkę, która radośnie ( dosłownie) machając  dwoma gumowymi penisami wchodzi do koedukacyjnej klasy łódzkiego gimnazjum. Pani instruktorka poucza następnie młodzież ( cały czas na wizji) jak otwierać opakowanie prezerwatywy, jak dobierać jej rozmiar oraz jak wypychać pęcherzyk powietrza zbierający się pod kondomem na końcu penisa. Podobno uczy również technik seksualnych. Twierdzi, że w ten sposób uczy dzieci odpowiedzialności.

 

Iluzoryczne wydaje mi się przeświadczenie, że po takiej suchej zaprawie zmaleje liczba niepożądanych ciąż wśród nastolatków. Wydaje mi się, że – wręcz przeciwnie- ich liczba wzrośnie, bo ich spora część będzie chciała zastosować zdobytą wiedzę w praktyce, nie wiedząc, że antykoncepcja bywa zawodna.

 Ale nie o to chodzi. Jeżeli nie widzi się nic niestosownego w publicznym dyskutowaniu technik seksualnych i antykoncepcyjnych z 12 letnimi dziećmi w koedukacyjnej klasie nie dziwmy się, że przy obiadach rodziny kłócą się na śmierć i życie o politykę, a ja piszę o sprawach religijnych, czego jak dotąd starannie unikałam. Za to obiecuję pisać krótko.

 

Jesteśmy świadkami hucznego pojednania nie tyle prawosławia co  carosławia czy raczej putinosławia z kościołem katolickim i przedstawicielami polskiego społeczeństwa. Choć pojednanie jest rzeczą szlachetną, czuję się jakoś nieswojo. Ze strony władz polskich widzę w tym pojednaniu niezwykle sprytny wybieg taktyczny mający na celu całkowite zmarginalizowanie środowisk zainteresowanych wyjaśnieniem katastrofy smoleńskiej i skłócenie ich z polskim kościołem instytucjonalnym. Każdy głos w sprawie Smoleńska będzie teraz potępiany jako naruszenie paktu – nie zawartego przez nas.

 

Podobno władze świeckie i kościelne realizują w ten sposób misję nie dokończoną przez Jana Pawła II (nie wpuszczonego przecież do Rosji przez poprzedniego patriarchę.)

 Misja Cyryla  rzeczywiście jest politycznym i religijnym ewenementem.

Czy szuka on sojuszu w walce o tradycyjne wartości ? Czy chce zdominować i zmonopolizować tę walkę?.

Niepokoi mnie również powoływanie się w licznych wypowiedziach na „ducha Fatimy”.

O ile pamiętam fatimskie przesłanie obejmowało raczej nawrócenie Rosji i poświęcenie jej Matce Boskiej. Nie chodzi o to, że mam zamiar kogokolwiek nawracać, ale nie podoba mi się permanentne ostatnio zawłaszczanie osób, osiągnięć, poglądów i idei.

 Zawłaszczono Jan Pawła jako listek figowy dla różnych przedsięwzięć, które rzekomo popierał ( wejście do UE), zawłaszczono Powstanie Warszawskie jako celebrę establishmentu. Wolałabym, żeby nie zawłaszczano Fatimy, szczególnie dla doraźnych celów politycznych.

Czy mamy świętować to pojednanie?  Oby nie okazało się pojednaniem kota z myszą.

Jak to kiedyś mówiono: „ Cyryl wprawdzie ten sam, ale metody się zmieniły”.

0

Iza

181 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758