Jednak piłka jest na podwórku władzy, a my musimy zbierać siły, aby nie dać się kolejny raz ograć.
Tekst sponsorowany
Tytuł operacji: DAROWIZNA – SUBKONTO 'SPOŁECZNA GOSPODARKA RYNKOWA’
Rodzaj operacji: PRZELEW ZEWNĘTRZNY WYCHODZĄCY
Nr referencyjny operacji: 48239488-000001100
O tym, że gdy jest czterech chłopa to rydel można robić na dwa sposoby powszechnie wiadomo:
Sposób pierwszy:
Wszyscy wkładają swoje oszczędności do banku, które później pożycza przykładowo Adam, buduje fabrykę, zatrudnia pozostałych. I Adam zyska i bankster zyska.
Sposób drugi:
Wspólnicy umawiają się, że będą działali jako „wspólne ustalenie umowne” trzymając się nazewnictwa z Międzynarodowego Standardu Sprawozdawczości Finansowej nr 11. Adam zainwestuje swoje oszczędności w stolarnię i będzie robił style, Franek będzie klepał blachy, Zbyszek składał i malował, Marcin, będzie to sprzedawał i rozliczał wspólników z uzyskanych kwot. No, może się okazać, że tu bankster nie zarobi złamanego grosza. Posrednik będzie toczył pianę.
Niby proste, a nikt tego drugiego sposobu ani nie promował, ani nie próbował. Ciekawe….?
Jadąc na II Zajazd na Mazowszu u pana Opary czasu było sporo, aby podjąć decyzje. W sukurs przyszło nam pewne prawne wykopalisko wskazujące na to, że w powszechnej ustawie handlowej Austro-Węgier z 1862 roku istniało już „Stowarzyszenie do poszczególnych czynności handlowych na wspólny rachunek”. Nasi przodkowie więc w głowie oleum mieli. ROBIMY! Wieloma sprawami rządzi przypadek. Takim przypadkiem był kontakt z młodym adiunktem z URz, który temat potraktował jako „dobre paliwo naukowe” dodając nam pozytywnej energii nie oczekując niczego w zamian.
Odczekaliśmy okres kanikuły i od września rozpoczęliśmy zbieranie ekipy i kolędowanie po biurach poselskich. Głównym tematem rozmów było: ilu na Podkarpaciu wie, że istniały kiedyś jakieś „spółki dorazowe” i że od 1-go stycznia 2013 roku ma wejść MSSF 11 definiujący nowe dwie umowy a mianowicie „umowę wspólnego działania” i „umowę wspólnego przedsięwzięcia”? Jeśli my nie wiemy, to z pewnością w Warszawie też nie wie nikt. I to jest zasadniczy powód dla którego postanowiliśmy Sejm i ministerstwa zarzucić ekspertyzami i zapytaniami poselskimi.
Nie oczekujemy cudów. Zadawaliśmy pytania, na które znaliśmy odpowiedzi, ale do sprawy, po siedmioletniej przerwie, podchodzimy po raz drugi i wiemy jak to było. Nikt nic nie wiedział a każdy wszystkiego się bał. Nie oczekujemy, że teraz, nagle tych kilka zapytań rozwiąże sprawę. Każdy, kto choć trochę zna sposób tworzenia prawa w Polsce wie, że te zapytania poselskie trafią do prywatnych biur prawnych, które wianuszkiem otoczyły sejm. Kto płaci ten, podyktuje melodię a odpowiedź przygotuje student czwartego roku, bo on właśnie ma czas i będzie tańszy. Student też człowiek i żyć musi a i właściciel biura prawnego też chce swoją kość obgryźć na spółkę z jakimś ministerialnym urzędnikiem.
Jednak piłka jest na podwórku władzy, a my musimy zbierać siły, aby nie dać się kolejny raz ograć.
Macie święte prawo zapytać:
Posłów Skowrońską i Rynasiewicza (PO),
Posłów Ożoga i Rzońcę (PiS)
Posła Dziadzio (RP),
Senatora Koguta (PiS)
dlaczego inicjatywę poparli i podjęli realne działania.
Możecie zapytać:
Posłów Burego i Kasprzaka (PSL)
Senatorów Wiatra (Tarnów) i Ortyla (Mielec)
dlaczego „nie mieli czasu”.
Ten jeden miesiąc, który posłowie będą musieli odczekać na odpowiedzi, będzie tym okresem „fermentacji mlekowo-jabłkowej” jak mówią winiarze. Być może będzie to musiało trwać dłużej niż miesiąc. Spokojnie. Przede wszystkim musi się wykrystalizować pogląd: czy jest to tylko prosty zabieg techniczny, stanowiący o tym: jak przedsiębiorstwo będzie musiało zmodyfikować urządzenia księgowe, aby mogło uczestniczyć we „wspólnych ustaleniach umownych” w cywilizowany sposób, czy to jest walka o nowy typ człowieka gospodarującego.
Dla nas nie ma żadnych wątpliwości: ma ty być sposób gospodarowania tańszy, efektywniejszy i – co najważniejsze – szlachetniejszy. Stworzy, bowiem, zapotrzebowanie na poszukiwanie biznesowego konsensusu przy pełnej przejrzystości operacji gospodarczych. Stworzy także zapotrzebowanie na kapitał, którego nigdy nie mieliśmy w nadmiarze, na zaufanie, na przewidywalność, na uczciwość.
„Kość zgody narodowej” to nie jakiś podkarpacki oksymoron. To to pokazanie „gestu Kozakiewicza” tym co tu próbują mieszać z Usraela i Watykanu.
Jeśli dałeś jedną gwiazdkę pod tą notką Czy MSSF 11 pomoże naszym Spółkom Dorazowym
to możesz się czuć z pyszna.