Opublikowany projekt wzbudził sporo kontrowersji. W mediach pojawiały się artykuły zwracające uwagę na to, że spółka uzyska dostęp do danych o podatnikach, a ci mogą się nigdy o tym nie dowiedzieć, czy to, że jej powołanie jest sposobem na obejście przepisów tzw. ustawy kominowej. Ministerstwo zareagowało, publikując na swojej stronie komentarz tłumaczący cel działania spółki (przygotowanie rozwiązań informatycznych i wyposażenie administracji podatkowej i kontroli skarbowej w systemy teleinformatyczne, a nie pozyskiwanie i administrowanie danymi podatników), jej rolę (narzędzie analityczno-doradcze) i wyjaśniający, że dane będą jej przekazywane po to, by stworzyć algorytmy wykrywające nieprawidłowości. Takie wyjaśnienia powinny być częścią uzasadnienia projektu, tym bardziej że mowa o wykorzystywaniu danych obywateli, więc ich brak budzi spore wątpliwości.
Projekt nie został poddany konsultacjom społecznym, a jedynie uzgodnieniom międzyresortowym, które trwały bardzo krótko – bo jedynie 7 dni. Dopiero ponad miesiąc po publikacji (17 marca) na stronie Rządowego Centrum Legislacji zamieszczono dokumenty ze stanowiskami innych organów. Generalna Inspektor Ochrony Danych Osobowych przygotowała opinię (dostępną na stronie GIODO), w której wskazuje, że zaproponowana regulacja jest szczątkowa, przez co trudno w pełni ocenić jej zgodność z konstytucyjną zasadą proporcjonalności ingerencji w prawo do prywatności obywateli. Do tego podkreśla szereg braków projektu, gdy chodzi o kwestie przetwarzania danych, m.in. brak jasnych celów przetwarzania danych, opisu kategorii osób i zakresu przetwarzanych danych oraz informacji o tym, jak długo dane będą przechowywane.
GIODO odnosi się także do komentarza Ministerstwa dotyczącego konieczności wykorzystania danych z rejestrów do przetestowania skuteczności przygotowanego programu wykrywającego nadużycia. Zwraca uwagę, że do takich działań wcale nie jest potrzebny dostęp do danych o obywatelach, w zupełności wystarczy dostęp do struktury danych bądź przekazanie ograniczonego zanonimizowanego ich zbioru. Na zakończenie swojego wywodu GIODO przypomina, że ustawa o ochronie danych zabrania wydawania rozstrzygnięć indywidualnych spraw jedynie w oparciu o automatyczne operacje na danych. I tym samym dotyka najważniejszego problemu: czy profilowanie predykcyjne, oparte na działaniu algorytmów, a nie ocenie urzędnika, może być wykorzystywane do wyłapywania oszustw podatkowych? Nie chodzi oczywiście o ostateczne decyzje, stwierdzające nieprawidłowość i wymierzające karę, bo te musi wydać człowiek, ale o wyselekcjonowanie podatników podejrzanych o nadużycia. Sęk w tym, że w polskich realiach już sama decyzja o przeprowadzeniu kontroli i bliższym przyjrzeniu się konkretnemu podatnikowi może mieć poważne konsekwencje (np. zamrożenie środków czy sparaliżowanie przedsiębiorstwa na czas kontroli).
Ministerstwo twierdzi, że potrzebuje rozwiązań informatycznych po to, by zwiększyć skuteczność wykrywania i karania sprawców przestępstw i wykroczeń skarbowych, w szczególności zaś – by usprawnić pobór podatku VAT i przeciwdziałać nadużyciom w tym obszarze. Chodzi więc o to, by państwo skutecznie zbierało należne mu podatki. To cel, z którym trudno dyskutować. Jednak sposób, w jaki chce ono to zrobić, jest mocno problematyczny. System, w którym to niejawny algorytm ma przesądzać o tym, czy konkretna osoba znajdzie się na celowniku skarbówki, niesie ze sobą poważne ryzyko błędów i krzywdzących postępowań. Standardowo o przetwarzaniu danych przez algorytm podatnicy nie będą informowani – to oznacza, że o zakwalifikowaniu do grupy ryzyka najprawdopodobniej dowiemy się dopiero w momencie wszczęcia w naszej sprawie postępowania. A i to przy założeniu, że w aktach sprawy pojawią się informacje o tym, że wytypowano nas do weryfikacji właśnie w oparciu o wynik działania algorytmu.
Ministerstwo wskazuje, że podobne rozwiązania z sukcesami wykorzystywane są w innych krajach, zapomina jednak, że kiedy mowa o ograniczaniu praw obywateli – a z czymś takim mamy do czynienia za każdym razem, gdy przetwarzane są ich dane – konieczna jest rzetelna ocena niezbędności, adekwatności i proporcjonalności proponowanych rozwiązań. Uzasadnienie nie zawiera takich rozważań, jak również nie odnosi się do zwiększonego ryzyka błędów i krzywdzących decyzji, do jakich może doprowadzić profilowanie podatników przez program komputerowy.
Autorstwo: Anna Walkowiak
Źródło: Panoptykon.org