Pisze zatem o podatkach, ale nie myślcie sobie, że system podatkowy ma jakikolwiek wpływ na gospodarkę kraju, że tylko tu pies polskiej przedsiębiorczości jest pogrzebany.
"Trzeciodrogowcy" to przeciez etatystyczni socjaliści, którzy chca złupić bogatych, przejeść, a co zostanie to może coś ludziom kapnie z pańskiego stołu. Na jaki temat notka by nie była, to wolnościowcy podatek zawsze na wierzch wyciągną, choćbyś tłumaczył, że o tym już kilka razy było i jest w artykule referencyjnym Filary Państwowości naszej.Pisze zatem o podatkach, ale nie myślcie sobie, że system podatkowy ma jakikolwiek wpływ na gospodarkę kraju, że tylko tu pies polskiej przedsiębiorczości jest pogrzebany. Macha podatkami Gwiazdowski pomacham i ja.
Jeśli nie masz doświadczenia z prowadzeniem samodzielnej działalności gospodarczej, to – być może – nie uświadamiasz sobie skali podatkowej biurokratycznej mitręgi..
Za podstawę rozważań nad systemem podatkowym niech posłuży tabela planowanych wpływów budżetowych za 2011 r. Do wyliczenia średnich miesięcznych kwot podatków pośrednich i bezpośrednich przyjęto, że płaci je około 16 mln zatrudnionych oraz, 7,3 mln rencistów i emerytów.
Klasyfikacja |
Tytuł podatkowy |
Kwota podatku (w mld zł.) |
Średnio na podatnika na miesiąc |
Podatki pośrednie |
VAT |
119,3 |
636,00 zł |
Akcyza |
58,7 |
||
Podatki bezpośrednie |
PIT |
38,2 |
225,00 zł |
CIT |
24,8 |
Podatki pośrednie płacimy w sklepie. Jedynie czasem reagujemy na nie oburzeniem: „a dlaczego tak drogo”. Co ciekawe? – nie budzą one jakichś szczególnych emocji pomimo, że ta danina jest wyjątkowo dotkliwa.
Podatki bezpośrednie dotykają nas bardziej boleśnie, i to z tej przyczyny, że prawodawca zatroszczył się o to, aby fakt utrzymywania państwa poprzez daniny został obywatelom w szczególny sposób uświadomiony. Jesteś patriotą obywatelem i powinieneś być dumny z tego, że łożysz na utrzymanie swojej ojczyzny. Stąd ten nieszczęsny PIT, który bazgrzemy sami lub zawracamy nim głowę znajomej księgowej. Jest to zdecydowanie mniej niż państwo zdziera z nas przy użyciu kasy fiskalnej w sklepie, jednak – jest to podatek znienawidzony. Załóżmy że rozumiemy to, że na to państwo musimy się jakoś złożyć. Jednak dalej otwarte pozostaje pytanie: „a dlaczego koszt ściągnięcia tego podatku musi być tak potwornie drogi”.
Przyzwyczailiśmy się do płacenia podatku bezpośredniego w formie podatku dochodowego. Ale czy dalej tak być musi? Czy nie istnieje inny sposób finansowania potrzeb państwa, bo państwo to niby my. Zajmiemy się tym problemem.
Żyjemy w kraju, w którym koszt ściągnięcia podatku dochodowego waha się w granicach od 2-4% PKB i w podobnym procencie obciąża kieszenie podatników. Dla wielu drobnych przedsiębiorców faktury od biura rachunkowego są wyższe niż kwoty podatku !!!. Jakoś nad tym absurdem łatwo przechodzimy do porządku dziennego. Jednak, gdy popatrzymy na cyfry obrazujące ten koszt , a nawet biorąc niższą ich wartość to jest to około 30 mld zł. biurokratycznej mitręgi. Zatrudniamy armię urzędników jedynie po to, aby dowieść, że ktoś z nas ma zapłacić 212,34 zł a nie 212,35 zł. Czy ta „precyzja” warta jest wydawanych na nią pieniędzy i czy ma coś wspólnego że zdrowym rozsądkiem?
Pieniądze te niby nie znikają, bo swoje rodziny żywi za nie księgowa Ania w małej firmie, kontystka Basia w biurze rachunkowym, pan Zbysio z Urzędu Skarbowego i mecenas Ixiński z biura doradztwa podatkowego. Rzecz w tym, czy pani Ania, Basia, pan Zbysio i pan Ixiński nie mogliby w tym czasie robić coś bardziej konkretnego dla naszych przedsiębiorców?.
Laureat nagrody Nobla, neoinstytucjonalista Douglass C.North, grzmiał kiedyś, że nie jest dla kraju obojętne kto, jaka dziedzina gospodarki, generuje PKB: gospodarka realna, czy instytucje okołobiznesowe. Już za sam brak rozumienia tej prostej prawdy niejeden rząd (nierząd) powinien być na pal powbijany.
Patrząc na powyższą tabelkę widzimy, że gdyby ściągać podatek stosując rozwiązanie podatku „pogłównego” każdy z podatników zobowiązany byłby do wpłaty około 225 zł. tego podatku miesięcznie (należy zauważyć, że miesięcznie średnio płacimy około 636 zł. podatków pośrednich odłożonych w akcyzie i VAT!!!). Jako mocną stronę takiego rozwiązania należałoby wymienić prostotę i niski koszt ściągnięcia takiego podatku. Za słabą stronę możemy uznać to, że byłby „podatkiem nieludzkim” i zdecydowanie naruszałby nasze postrzeganie sprawiedliwości społecznej. Zatem rodzi się pytanie: jak powinny być ściągane podatki bezpośrednie, aby były one traktowane jako swoisty „abonament za korzystanie z ojczyzny” i nie kłóciły się z zasadą sprawiedliwości społecznej?
Przypomnijmy chociażby podatek „podymny”1. Można powiedzieć, że nasi pradziadowie też „oleum” w głowie mieli. Kryterium sprawiedliwości społecznej zostało wprowadzone w formie taryfy podatkowej. Jednak czasy inne i drobne modyfikacje by się przydały.
Przede wszystkim, należałoby zerwać z koncepcją podatku dochodowego już w samej nazwie. Jest on antymotywacyjny i opiera się o koncepcję „opodatkowania potu”. Tymczasem obywatel w zamian za podatek otrzymuje do dyspozycji strukturę państwa, z której korzysta w mniejszym lub większym stopniu, na podobieństwo abonamentu za telewizję kablowa. Pracodawca natomiast korzysta z zasobu krajowego jakim jest chociażby praca. Filozofię trzeciej drogi: „Żyj i pozwól żyć”, należałoby rozszerzyć o stwierdzenie, że „żyć to znaczy płacić”. Ten nowy podatek nazwijmy „podatkiem obywatelskim”.
Zatem proponuje się podzielić nasz podatek bezpośredni (obywatelski) na dwa składniki:
„Pogłówny” – płacony przez wszystkich dorosłych obywateli i ściągany na zasadach podatku „pogłównego”. Kwotowo mogłaby to być połowa średniej kwoty obecnego podatku bezpośredniego czyli około 100 zł miesięcznie. To przyjmujemy jako zasadę, i – jak zwykle – od zasady będą jakieś odstępstwa. Chodzi o to, aby te odstępstwa nie powodowały zatrudniania kolejnej armii urzędników.
„Zatrudnieniowy”(taryfowy) – płacony przez pracodawców (tylko i wyłącznie) zatrudniających pracowników na umowach, oraz od umów zlecenia i o dzieło – w oparciu o taryfę podatkową.
Proponuje się następujące rozwiązania szczegółowe dla podatki „Zatrudnieniowego”:
„Taryfowy” płacą tylko i wyłącznie przedsiębiorcy zatrudniający pracowników na umowy (o pracę, zlecenia, o dzieło). Nie płaca jej za siebie choćby byli zorganizowani w spółki osobowe, klastry, czy spółki właścicielsko-pracownicze. Krócej: rezygnujesz z tajemnicy biznesowej2 wobec tych, z którymi współpracujesz (z bydlęcia stajesz się człowiekiem) – państwo daje ci ulgę. I co? – i gospodarka uzyskuje silny sektor partnerski i proinnowacyjny.
Taryfa podatku jest prosta: stolica: 100% stawki, miasta wojewódzkie 50%, reszta 20%. I co? – i za kilka lat mamy kwitnącą gospodarczo prowincję. Po Warszawie da się wreszcie przejechać.
Pracownicy powyżej 60-go roku życia są z tego podatku zwolnieni. I co? – i mamy z głowy problem z „50+”
Trzecie dziecko w rodzinie – i tego podatku nie płacimy. I co? – i mamy prorodzinnie.
…
Przedsiębiorca swoją zatrudnioną kontystkę przyucza do strugania zapałek. Lepsze to niż gryzmolenie PiTów.
Mówisz, że niesprawiedliwie:
Korzystasz z infrastruktury państwa? – zapłać te 100 zł miesięcznego abonamentu "pogłównego".
Czynisz sobie wygodę zatrudniając pracowników zamiast robić z nich partnerów gospodarczych – zapłać za nich "taryfowe" – wygoda kosztuje.
Korzystasz z efektu lokalizacji – zapłacisz więcej.
Przeniesiesz się na prowincję zapłacisz mniej.
Zrzeszycie się w związek gospodarczy „strukturalnie innowacyjny” (spółkę właścicielsko – pracowniczą, klaster firm rodzinnych) zapłacicie mniej.
Ile będzie kosztowało ściągnięcie takiego podatku i ile Wam w kieszeni zostanie? – pomyślcie i rozwińcie twórczo.
Postulat 10.
Zmiana funkcji i sposobu pobierania podatków bezpośrednich w oparciu o koncepcję „abonamentu za korzystanie z infrastruktury i zasobów”.
1 Podymne, stała danina (podatek) pobierana od każdego domu mieszkalnego. Podymne wprowadzone zostało w 1629 r. Płacone było przez mieszczan,chłopów i szlachtę. Jej wysokość zależna była od wielkości budynku, jak i miasta. Od 1775 r. pobierano podymne od każdego komina na dachu. Zlikwidowane zostało wraz z upadkiem Rzeczypospolitej.
2Tajemnica biznesowa (handlowa) jest jedną z głównych przyczyn chorób pracy takich jak frustracja, regresja, agresja, sublimacja. Pozbawia przedsiębiorstwa cech proinnowacyjnych.
2 komentarz