Bez kategorii
Like

PO TULEI

12/01/2013
584 Wyświetlenia
0 Komentarze
21 minut czytania
no-cover

Skoro ostatnio głośno o Tulei

0


 

 

 

 

      PO TULEYI DONALD PACZY napisałem poprzednio błędnie, jak się okazuje i niniejszym prostuję.

To chyba jednak niepoprawna forma. Powinno być raczej po Tulei. Podobnie – Donald paczy – patrzy. A jak wypatrzy to może i też wypaczyć, i oczywiście nie chodzi o Kaczora, znanego z kreskówek i nieznośnego charakteru.

Niemniej jednak wydaje mi się, że PO to partia Tulei – jeśli głosował to raczej na umiłowaną Platformę O. Wnoszę tak na podstawie jego uzasadnienia i komentarzy do wyroku świadczących o stopniu zmanipulowania umysłu. PDT wspominał coś ostatnio o ponoszeniu „pełnej odpowiedzialności”. Jednak brzmi to jakoś dziwnie nieprzekonywująco, a może nie wszyscy nadążają. To oni są be, a nie my – zdaje się mówić Sędzia, podobnie jak polityk obozu postępu którego nazwisko pamiętam, bo był na liście chętnych z klubu PO (podobnie jak G. Schetyna), ale nie poleciał do Smoleńska.

„Nie możemy unikać odpowiedzialności za to, że pozwalaliśmy na kontynuowanie tych metod.  Ale nie chcę, żeby przerzucano na nas odpowiedzialność za to, co stworzyła IV RP. Rafał Grupiński o CBA w Radiu ZET 10 stycznia”

 

 

A autorytety medialne szczególnego autoramentu osłaniając zgodnie i jednogłoście, bo zgoda buduje, Tuleyę tam

„Sędzia mówił o metodach stalinowskich i użył adekwatnego porównania. To były metody stalinowskie. Jerzy Stępień na antenie TVN24. 7 stycznia ” 

 i tu leją wodę obficie, jakby musieli, albo co. I tak broniący Sędziego Igora w TVP.INFO w przedmiotowej sprawie

– „Prof. Piotr Kruszyński, specjalista z zakresu prawa karnego” mawia:

 „aż się prosi, by zacytować Fredrę: „Znaj proporcję, mocium panie””.

 

I zacytuję dalej, by nie wyrywać zbytnio z kontekstu wypowiedzi Pana Profesora:

„Zniesławienie jest przestępstwem

i jest ono uznane za przestępstwo

 także w innych cywilizowanych demokratycznych krajach.”. http://tvp.info/opinie/komentarze/nie-strzela-sie-z-armaty-do-muchy/4552943

Zdumiewa mnie to stanowisko Pana Profesora. Trwam, łącząc się z Panem Profesorem i innymi obrońcami Sędziego w „bulu i nadzieji”, że to (zdumiewające mnie osobiście) oświadczenie nie dotyczy jednak zniesławienia Prokuratury i CBA przez Igora Tuleyę.

I że:

 nie było konsultowane z innymi Autorytetami,

– nie jest jednogłośnie przegłosowaną Uchwałą,

 ani też decyzją uprawnionego Organu,

bo[wiem] jak donosiła w poniedziałek, albo we wtorek Gazeta W:

„Sędzia Igor Tuleya nie przygotował wczoraj zapowiadanego zawiadomienia do prokuratury w sprawie fałszywych zeznań świadków w sprawie dr. G. i nadużycia władzy przez CBA. Nie zdążył.”


Cały tekst:http://wyborcza.pl/1,75478,13159048,Obrona_sedziego_Tulei.html#ixzz2HhVHhUit

 

Jeśli nie zdążył to może jeszcze zdążyć, ale gorzej jakby nie złożył, bo wtedy to chyba by pomówił, czy mi się wydaje?

10 stycznia 2013 dowiadujemy się, że:

sąd wysłał w czwartek do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu składania fałszywych zeznań przez pięciu świadków w sprawie kardiochirurga dr. Mirosława G

IMHO powinno być dra i bez kropki, ale się nie czepiam, bo podobno w tej Gazecie to…

Za to – i tu już się czepiam – okazuje się, że ani nie przygotował, ani nie złożył „zapowiadanego zawiadomienia” o przestępstwie polegającym na nadużyciu władzy przez CBA i / lub Prokuraturę. Zamiast tego zasygnalizował jedynie, że coś mu się nie podoba wysyłając "do CBA i Prokuratury Okręgowej w Warszawie zawiadomienie o zastrzeżeniach Tulei do pracy agentów Biura i prokuratorów" – podstawa prawna (wg info TVN24) to art. 20 § 2 kpk:

 

 

W razie rażącego naruszenia obowiązków procesowych przez oskarżyciela publicznego lub prowadzącego postępowanie przygotowawcze sąd zawiadamia o tym bezpośredniego przełożonego osoby, która dopuściła się uchybienia, żądając nadesłania w wyznaczonym, nie krótszym niż 14 dni, terminie informacji o podjętych działaniach wynikających z zawiadomienia; w stosunku do Policji oraz innych organów postępowania przygotowawczego uprawnienie takie przysługuje również prokuratorowi.

A oczekiwałem raczej zawiadomienia o przestępstwie stosownie do postanowień Art. 304 kpk

 § 1. Każdy dowiedziawszy się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu ma społeczny obowiązek zawiadomić o tym prokuratora lub Policję. Przepis art. 191 § 3 stosuje się odpowiednio.

§ 2. Instytucje państwowe i samorządowe, które w związku ze swą działalnością dowiedziały się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu, są obowiązane niezwłocznie zawiadomić o tym prokuratora lub Policję oraz przedsięwziąć niezbędne czynności do czasu przybycia organu powołanego do ścigania przestępstw lub do czasu wydania przez ten organ stosownego zarządzenia, aby nie dopuścić do zatarcia śladów i dowodów przestępstwa.

§ 3. Zawiadomienie o przestępstwie, co do którego prowadzenie śledztwa przez prokuratora jest obowiązkowe, lub własne dane świadczące o popełnieniu takiego przestępstwa Policja przekazuje wraz z zebranymi materiałami niezwłocznie prokuratorowi.

I / lub jeszcze w związku z Art. 246 kodeksu karnego (w końcu stalinizm to brzmi groźnie).

Funkcjonariusz publiczny lub ten, który działając na jego polecenie w celu uzyskania określonych zeznań, wyjaśnień, informacji lub oświadczenia stosuje przemoc, groźbę bezprawną lub w inny sposób znęca się fizycznie lub psychicznie nad inną osobą, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

I raczej nie z powodu braku odwagi, a z powodu braku podstawy do takiego zawiadomienia. Sędzia Tuleya wodolejstwem się popisał, ale jak przyszło do konkretów, to zabrakło weny, by ochrzcić – nazwać po imieniu, na czym to te insynuowane niby przekroczenia prawa przypominające mu zbrodnie stalinowskie polegały. Tuleya wymięka? A tak się ciekawie zapowiadało i gdy zyskał już miano jedynego sprawiedliwego i odważnego Sędziego…  obiecane złożenie zawiadomienia o przestępstwach CBA i Prokuratury jednak olał. Podobnie jak nie przymierzając Pan Premier za radą Kobiety, która to – wg słów Adresata listu – „jest wyborcą Platformy…” – olał obietnicę zmuszenia Stefana do przeproszenia Ewy Stankiewicz, nazywając go na dokładkę „naszym bohaterem”

„W tym liście jest też dużo o tym kim Stefan Niesiołowski jest dla Platformy i kim jest dla Polski. Tak, jest naszym bohaterem i potrafił prezentować odwagę…”.

Szczególnie wobec kobiet, dodam złośliwie, bo gdzieś czytałem, że siedział w więźniu zanapad na kierowniczkę i jednocześnie kasjerkę sklepu spożywczego PSS nr 431 przy ulicy Źródłowej w Łodzi[…] . I też lał wodę, że to w imię jakichś wyższych wartości, czy dla „Ruchu” – już wtedy znano też stosowaną nagminnie dzisiaj zasadę „łapaj złodzieja”:

„Ubezpieczający ich Stefan Niesiołowski i W. Mantaj uspokoili Żelazowską zapewnieniem, że podejmą pościg celem uchwycenia rabusiów i w ślad za nimi udali się na miejsce spotkania uczestników przestępstwa, tj. do mieszkania Benedykta Czumy.. „

I nadal się tam i tu leje [wodę] – np. w TVN.INFO (czwartek, 10 stycznia 2013 8:50 – 8:55) występuje Janusz Kaczmarek, „były minister sprawiedliwości, teraz mecenas” – tak go przedstawiła na koniec „prowadząca”. A byłem dotąd pewien, że to ten Ziobro był tym ministrem [sprawiedliwości], ale co tam – człowiek całe życie się uczy (a może, czy nawet morze – całe rzycie łó3 – po nowemu?).

I zapewne podobnie do Kruszyńskiego również Pan Kaczmarek bronił Sędziego Igora w przedmiotowej sprawie, chociaż nie wiem – nie słuchałem, bo tak już mam, że jak ktoś mnie okłamie, to słuchanie go dalej mnie nie pasie. To tak jakoś działa z automatu, jakbym już nie miał uszu do słuchania [otwartych] jego wypowiedzi. Wiem, trochę to faszystowskie, ale staram się – np. umiłowanego PDT odsłuchuję po drugi raz albo sczytuję (nie mylić ze szczytowaniem) nawet jak się da – chociaż trudno znaleźć spisane wypowiedzi złotoustego. Kto nie wierzy niech sprawdzi.

Wracając do tematu – jestem przekonany na 90%, że Janusz K bronił i przedstawiał w korzystnym świetle Sędziego Igora T.

W ramach rewanżu, bo (być może nie wszyscy pamiętają, że) to właśnie Sędzia Tuleya orzekał (korzystnie) w sprawie jego [Janusza K] zatrzymania. Inne wyroki jakie wyroki wydał sędzia Igor Tuleya na wp.pl.

Stalinizm IV RP

Z tym porównaniem to oczywiście Pan Sędzia Igor trochę przesadził.

Wiem co nieco o czasach i metodach stalinowskich z opowieści rodziców, ale nie będę przynudzał. Jednak, kilka istotnych różnic pomiędzy Stalinem i Kaczyńskim jakie znalazłem. Przede wszystkim JK nie odbierał ludziom chleba.

 

Wielki Głód, Ukraina rok 1933, Stalin 1

 

Jeśli Kaczyńskiego nazywa się faszystą, to wypada przypomnieć, że Stalin jednak nie był faszystą, a raczej komunistą i zawołanym antyfaszystą.

JK ma 167 cm wzrostu, a Stalin miał 160 i żółte oczy

Stalin osiągnął zaledwie 1, 60 cm wzrostu, oprócz dziobatej twarzy i niedowładu ręki miał złączony drugi i trzeci palec w lewej stopie (wedle akt policyjnych). Miał śniadą cerę i żółte oczy, był zawsze dobrze ubrany.

Powszechnie wiadomo, że JK nie potrafi się dobrze ubrać i jest obiektem nienawiści wielu światłych i postępowych ludzi. Stalina ludzie kochali podobnie jak dzisiaj Donalda (wbrew pozorom moherowe berety też). Byłem w szoku, jak Mama opowiedziała mi, że na wieść o śmierci Stalina ludzie płakali na ulicy. Tak to jednak jakoś bywa, że ludzie (niekoniecznie młodzi, wykształceni…) potrafią wybrać Barabasza i kochać dyktatorów – np. na Białorusi:

„Starsi kochają Łukaszenkę, tak jak kochali Stalina”

http://www.kresy.pl/publicystyka,analizy?zobacz/starsi-kochaja-lukaszenke-tak-jak-kochali-stalina

Nie zawsze zresztą to uczucie, czy wsparcie bezinteresowne bywa – Kwaśniewski doradza dyktatorowi. I nieźle zarabia.

Znany powszechnie stosunek JK do Niemiec chyba nie pozwala bezwarunkowo mówić o jego sympatiach dla Niemców, tymczasem towarzysz Stalin dokładnie 50 lat przed wprowadzeniem stanu wojennego w PRL:

„Dnia 13 grudnia 1931 Stalin, udzielając wywiadu pisarzowi niemieckiemu Ernestowi Ludwigowi oświadczył:

„Jeżeli już mamy mówić o naszych sympatiach dla jakiegokolwiek narodu, to już

b e z w a r u n k o w o  trzeba pamiętać o naszych sympatiach dla Niemców… Nasze przyjacielskie stosunki z Niemcami pozostały dotychczas bez żadnej zmiany…”http://www.1917.net.pl/sites/default/files/ZBRODNIE%20STALINA.pdf

Idem (tam też) napisano, złośliwie dodam:

 „Należy zwrócić uwagę, że Stalin cenił Piatakowa iRadka jako współpracowników.”

 Trzeba jednak oddać sprawiedliwość Sędziemu Igorowi, że wydał wyrok skazujący dra G, chociaż podobno za mniejsze kwoty bywały wyższe wyroki. Na szczęście Niezalezna.pl dała szansę Sędziemu wypowiedzenia się ad meritum sprawy:

Najważniejsza była korupcja, tego dotyczyło postępowanie.”.

I słusznie też prawi Pan Profesor „Znaj proporcję, mocium panie”. 

Pro forma – chociaż w języku prawnym III RP to może być bez znaczenia – cytat z oryginałem Fredry różni się końcówkami –  nie znaj, ale zna i proporcją, nie proporcje (ą – e):

Zna proporcją, mocium panie”.

           Nie znam poglądów Pana Profesora, ale to raczej komunista. Tak jakoś po tym, co z tym cytatem robi mi się wydaje. Takie chwyty erystyczne w ramach retoryki dostosowanej do potrzeb dialektyki to ich specjalność kiedyś była.Argumentum ad ignorantiam / verecundiam / vanitatem.  Podobno księgi kościelne studiując sporo się w tej materii nauczyli. Pewnie jest jeszcze, oprócz Kruszyńskiego w tym kraju kilka osób wykorzystujących to powiedzonko „w tym sposobie”.

„Platfusy” raczej posługują się argumentem ad personam, alePDT lideruje nie tylko w tej płaszczyźnie, żeby nie powiedzieć, że na tej platformie – potrafi nieźle „bajerować”.  I nie tylko, bo i dar orzekania posiadł Donald Wielki, a nawet większy od Igora, bo po oczach.

I nie potrzebuje do tego aż tyle czasu co Sędzia Igor, by orzec o tym co jest kłamstwem. Ba,… nawet nie musiał zapoznać się z treścią pism przesłanych do Prokuratora Generalnego, a rozpoznał kłamstwo po oczach [ich autora / nadawcy listów] i tak o rzec raczył publicznie z mocą Autorytetu decydującego też „o tym, co jest polską racją stanu”

to kłamstwo – poznałem po oczach, bo ja znam te oczy…”.(Linki: tvn24, polskieradio.pl,Gasipies).

O Mariuszu Kamińskim [i Jarosławie K.] i ich wiarygodności w maju 2011 tak orzekł Pan Premier i "możemy być dumni z Polski", bo jesteśmy wyjątkowo tolerancyjnym krajem. Gdyby o opozycji ktoś tak powiedział w takich Niemczech, albo na Wyspach – to wątpię czy by się utrzymał na stanowisku przez tydzień. A u nas spoko, nic się nie stało. Dziennikarka nawet nie dopytała o szczegóły tego nadzwyczajnego daru rozpoznawania po oczach, uznając zapewne, i słusznie, że Polska zasługuje na cuda – zgodnie z deklaracją wyborczą umiłowanego Premiera. Dlatego też nawiązując do notki „Z cyklu: P. Donald Tusk patrzy” – ho ho ho – 09.11.2012 09:00 opublikowanej dzięki uprzejmości portalu Salon24.pl w Lubczasopismach: Donald T.,Złote Usta możemy zakrzyknąć radośnie, że po raz kolejny „Państwo zdało egzamin”.

I na tę okoliczność rekomenduję fantastyczne zdjęcie jakie znalazłem na stronie http://www.defence24.pl/szef-bor-odejdzie/. „Jak dowiedział się nieoficjalnie portal Defence24.pl na przełomie lutego i marca odejdzie ze stanowiska gen. Marian Janicki szef Biura Ochrony Rządu” – seryjne odejścia jakieś, albo co (gen. Bondaryk z ABW,…), ale przede wszystkim na nim [na tym zdjęciu] ponad wszelką wątpliwość jak Premier Donald patrzy.

 

Szef BOR przedstawia (wskazując gestem generalskiej dłoni) kolejnego BOR-owca, a Premier dokonuje rozpoznania, patrząc zdecydowanie w oczy nim zdecyduje. I zapewne już znając te oczy będzie mógł orzec.

Jak orzecze tako rzecze zaraz tu skąd też i taka racja stanu się wywodzić będzie jaką zdecydować raczył.

Ryba psuje się od głowy. I jak tu dziwić się Tulei?

PS

Więcej fantastycznych zdjęć Pana Premiera, z cyklu Donald Tusk paczy można zobaczyć na stronie fanclubu na fejsbuku Donald Donald Tusk looking at things.

Mnie osobiście bardzo podoba się zdjęcie z podpisem Donald Tusk patrzy na truskawkę.

0

Gasipies

Piotr

110 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758