Granice hipokryzji politycznej zostały przekroczone na oczach setek tysięcy Polaków, którzy oglądali pogrzeb prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
Nieutulony w żalu Schetyna, siedzący w pierwszym rzędzie Tusk, Wałęsa i sporo notabli z PO dali medialny przekaz ziomalom.
Patrzcie, wskutek złej mowy Kaczyńskiego, ultraprawicowych (prawicowe ich zdaniem nie istnieją) mediów, posłów i w ogóle całego PiS zginął Człowiek. Wspaniały, dobrotliwy, pełen zapały, by Polska była Polską, a ludzie żyli dostatniej.
Taka inkarnacja Buddy, Mahometa, św. Teresy z Kalkuty i Edwarda Gierka.
W podtekście – tacy właśnie my jesteśmy. My, demokraci z PO.
Tymczasem pech chciał, że dwa dni przed atakiem na Adamowicza trójmiejska mutacja gazety wyborczej zamieściła wywiad z Przemysławem Wałęsą.
Kontrkandydatem Adamowicza w ostatnich wyborach samorządowych. Z ramienia POKO.
Co mówił 48 godzin przed zamachem?
Krzysztof Katka: Porażka była bolesna?
Jarosław Wałęsa: Bardziej, niż może się wydawać. Oczekiwałem lepszego wyniku (…).
Mocno przeżył pan przegraną?
Oczywiście, że tak. Nie tego oczekiwałem, nie po to stawałem do wyborów. Wynik był bardzo bolesny (…).
Nie uważa pan, że w haśle „republika deweloperów” pobrzmiewała nuta jakiś nieczystych interesów w Gdańsku?
Republika deweloperów nie uderza w deweloperów, tylko w sposób funkcjonowania magistratu. (….)
Nie chciał pan być jednak radnym Gdańska.
Chciałem być prezydentem i ciągle chcę być prezydentem Gdańska. (…)
Czy częścią układanki w PO nie było ustalenie, że pan otrzymuje nominację na prezydenta Gdańska, ale do Parlamentu Europejskiego startuje wtedy Agnieszka Pomaska?
Nic mi o tym nie wiadomo.
Szef pana kampanii, radny Piotr Borawski, został wiceprezydentem Gdańska. PO zawarła koalicję z Wszystkim dla Gdańska Pawła Adamowicza. Co pan sądzi o tym porozumieniu?
Zostało tanio wynegocjowane. Jeżeli Koalicja Obywatelska ma największy klub i 16 radnych w Radzie Miasta Gdańska, to można byłoby oczekiwać dwóch wiceprezydentów.
Rzeczywiście trudno jest powiedzieć, że prezydent Adamowicz mógł mniejszym kosztem zapewnić sobie większość w radzie.
Tak, dlatego uważam, że z naszej strony negocjacje należało inaczej poprowadzić. Ja od razy stawiałbym twardo, że Koalicja Obywatelska powinna otrzymać dwóch wiceprezydentów. (….)
Mówił pan wiele w kampanii, że Gdańskowi grozi trzecia tura, czyli wprowadzenie komisarza przez PiS, jeśli wygra Paweł Adamowicz.
Paweł Adamowicz popełnił błędy w oświadczeniach. O karze zdecyduje niezawisły sąd. Jeśli zostanie ukarany, to może ograniczyć jego możliwości funkcjonowania jako prezydenta. (…)
.
.
To, co powyżej, stanowi najważniejsze przesłanie.
Dla Wałęsy, i dla PO tak samo, fakt przegranej z Adamowiczem był bolesną porażką. Wałęsa i inni mieli bowiem świadomość, że denat, dzisiaj przedstawiany ludowi jako nowoczesny święty, tak naprawdę był uwikłany w różne interesy, niekoniecznie ograniczające się do notorycznego pomijania w oświadczeniach majątkowych istotnych składników własnego mienia.
Jarosław Wałęsa mówił o tym otwarcie w kampanii wyborczej.
PO miała za złe Pawłowi Adamowiczowi sam fakt kandydowania w wyborach.
Jarosław, syn Lecha, mówił przecież:
.
– Kilka lat temu w bezpośrednich rozmowach obiecywał mi, że to jest ostania kadencja. W ubiegłym roku obiecywał Grzegorzowi Schetynie, że poprze kandydata Platformy. Wprowadził w błąd mnie, Schetynę i mieszkańców Gdańska. Mam wielki żal, że on nie szanuje danego słowa
.
Powyższa informacja ukazała się 9 lipca 2018 r.
We wrześniu nazywał nieżyjącego Prezydenta motywem niszczącym.
.
– Ubolewam nad tym, że Paweł Adamowicz, łamiący swoje dane słowo, nie chce przyłączyć się do Koalicji Obywatelskiej. Obiecywał to w ubiegłym roku, obiecywał to jeszcze w marcu tego roku, że nie będzie tym czynnikiem rozbijającym, że będzie się starał scalać różne środowiska, tymczasem tak nie jest – odpowiedział Wałęsa.
– My w Koalicji Obywatelskiej poszerzamy nasze grono współpracowników, zapraszamy w dalszym ciągu kolejne środowiska do przyłączenia się do naszego projektu. Paweł Adamowicz nie chce tego robić, jest jednak takim motywem niszczącym w tej chwili. Po raz kolejny apeluję: zapraszamy do Koalicji Obywatelskiej. Jeszcze jest miejsce, jeszcze jest możliwość porozumienia – dodał syn byłego prezydenta.
https://www.tvp.info/38871615/jaroslaw-walesa-adamowicz-jest-motywem-niszczacym
.
Syn Lecha straszył również we wrześniu 2018 r.:
.
… Jest realne zagrożenie, że w związku z jego problemami natury prawnej może on po ewentualnej wygranej zostać zaaresztowany, zostać wyprowadzony z magistratu w kajdankach. A to doprowadzi do wprowadzenia rządów PiS do gdańskiego magistratu. To jest realne niebezpieczeństwo i to również powinien brać pod uwagę prezydent Adamowicz w swoich wypowiedziach.
.
Ale gdy umarł, nagle okazało się, że był to największy przyjaciel Jarosława, syna Lecha.
– To był wieloletni gospodarz naszego miasta. Jeszcze w sobotę razem byliśmy na balu charytatywnym, siedzieliśmy obok siebie. On był naprawdę niezwykłym człowiekiem. Wrócił z urlopu i od razu wziął się do roboty. Można go było spotkać na ulicy kwestującego dla Wielkiej Orkiestry – mówił gdański europoseł PO.
.
On pomagał mi wchodzić w politykę, on był dla mnie w początkowym etapie mojej kariery mentorem, prosiłem go wiele razy o radę, był moim przyjacielem, pomimo tego, że w zeszłym roku rzeczywiście kandydowaliśmy z konkurencyjnych komitetów – mówił. – Pomimo tego, że byliśmy konkurentami, to zawsze można było do niego pójść, zasięgnąć opinii, szukać wspólnych rozwiązań. Takich polityków będzie nam na pewno brakowało – podkreślał. Pytany, czym dla Gdańska będzie brak Pawła Adamowicza, odparł: – On zmienił nasze miasto, zmienił to, jak funkcjonowaliśmy w naszym mieście, wybudował wiele rzeczy, które postawiły Gdańsk w pierwszej lidze miast nie tylko polskich, ale też europejskich. I za to wszyscy będziemy mu wdzięczni. – Paweł Adamowicz próbował budować wspólnotę gdańszczan, szukać wspólnych idei, które by nas łączyły, był dobrym gospodarzem – podsumował eurodeputowany.
(op. cit.)
.
Tyle, że nie każdy miał dostęp do denata.
Zwykli ludzie, czyli jak raczył zauważyć profesor Bartoszewski motłoch, nie mieli okazji
Wojtek Dąbrowski nie doczekał się łaskawości jaśnie pana.
I dlatego będzie tym, który pogrzebie ostatecznie nadzieje Schetyny na odzyskanie koryta, jak wśród swoich nazywają Polskę.
19.01 2019