Bez kategorii
Like

Po nam właściwie wojsko?

11/01/2012
419 Wyświetlenia
0 Komentarze
12 minut czytania
no-cover

Po co utrzymujemy z podatków i kredytów wojsko?

0


 

Od roku 1945 do dzisiaj skonstruowano 128 tysięcy pocisków nuklearnych i wykonano 2050 testów nuklearnych  okupionych poważnym negatywnym wpływem na środowisko i. jak wynika z ostatnich badań nad eksperymentami chińskimi, życiem milionów ludzi, lecz także oceanem kapitału wydanego na broń. która nigdy nie będzie mogła być użyta, gdyż w takim przypadku wszyscy byliby, tak czy inaczej, przegrani.
W czasopiśmie „Civilta Cattolica” z maja 2009 roku ukazał się artykuł ojca Giuseppe De Rosa SJ zatytułowany La corsa agli armamenti rivina i poveri, w którym możemy zapoznać się z liczbami dotyczącymi tego światowego szaleństwa.

Początek tego rodzaju wyścigu zbrojeń, określane przez to pismo jako „jedno z największych zmartwień Kościoła, które należy rozważać także w kontekście kolosalnego kryzysu finansowego Stanów Zjednoczonych pociągającego za sobą cały świat o krok od całkowitej zapaści finansowej, datuje się naturalnie na 11 września 2001 roku.

Ojciec De Rosa pisze: „W ten sposób światowe wydatki na broń – oczywiście obronną, a jakże w 2007 roku wzrosły o 6% osiągając 15% w państwach Europy Wschodniej, tj. 1339 miliardów dolarów, zaś w 2008 roku wyniosły prawdopodobnie 1500 miliardów. Wydatki na zbrojenia rosną wszędzie. Według SIPRI (Stokholm International Peace Research Institute) w Stanach Zjednoczonych wyniosły 547 miliardów dolarów; w Wielkiej Brytanii – 59,7; w Chinach 58,3; we Francji 53,6; w Japonii 46,6; w Niemczech 36,9; w Rosji 35,4; w Arabii Saudyjskiej 33,8; we Włoszech 33,1; w Indiach 24,2; w Korei Pd. 22,2; w Brazylii 15,3. Prawdopodobnie te liczby pochodzące z oficjalnych źródeł – winny być podwojone, jak w przypadku Rosji, lub potrojone, jak w przypadku Chin”.
Podczas gdy bardzo szerokim echem, prawie wywołując skandal, odbiła się krótka wypowiedź Benedykta XVI (której sens został zresztą wypaczony) uczyniona w samolocie na temat szerzenia się wirusa AIDS w Afryce w kontekście stosowania prezerwatyw.

Według oficjalnych danych ONZ około 40 krajów dysponuje już „zdolnością nuklearną”, zaś wśród tych, które od lat posiadają broń nuklearną, są takie państwa jak Indie i Pakistan, gdzie istnieje bezustanne ryzyko konfliktu zbrojnego (broń nuklearną posiada także Izrael i Korea Północna).
Stany Zjednoczone – po 11 września 2001 roku, w przekonaniu, że muszą stawić czoło niesłychanemu zagrożeniu swojej ludności cywilnej – zaczęły inwestować gigantyczne sumy w uzbrojenie. Inni poszli tą samą drogą.
Były sekretarz obrony William J. Perry oświadczył: „Nigdy nie odczuwałem takiego lęku przed konfliktem nuklearnym jak obecnie. Istnieje prawdopodobieństwo ataku skierowanego na cele w USA w ciągu najbliższych dziesięciu lat wyższe niż 50%”.

McNamara, jeden z największych światowych ekspertów od broni nuklearnej, twórca zasad polityki nuklearnego odstraszania, rysował taki oto scenariusz: „Dzisiaj Stany Zjednoczone dysponują w przybliżeniu 4,5 tysiącami strategicznych, ofensywnych głowic nuklearnych”, Rosja ma ich około 3800, podczas gdy Wielka Brytania, Francja i Chiny między 200 a 400 każde (są też inne, bardziej alarmujące scenariusze, mówiące o 30 tysiącach ładunków nuklearnych, z czego 17.500 uzbrojonych).

W tej sytuacji nawet traktaty o ograniczeniu zbrojeń nie są rozwiązaniem, bo gdybyśmy nawet doszli do posiadania „tylko” 3200 głowic nuklearnych, jak przewidują porozumienia rosyjsko-amerykańskie na rok 2012, mielibyśmy tak czy inaczej nadal „siłę zniszczenia 65 tysięcy razy większą od bomby z Hiroszimy”.

Zatem każde ograniczenie, nawet znaczne, arsenału atomowego, jest, praktycznie biorąc, bez znaczenia, ponieważ „średniej wielkości głowica amerykańska – wyjaśnia McNamara – ma potencjał rażenia 20 razy większy od bomby użytej w Hiroszimie, która 5 sierpnia 1945 roku zabiła w jednej chwili 80 tysięcy osób, a w kolejnych latach liczba ta wzrosła do 200 tysięcy”.

McNamara zilustrował przy tym prawdziwe ryzyko, najbardziej lekceważone i może najstraszliwsze: błąd. Wiadomo bowiem, że prezydenci amerykański i rosyjski w przypadku alarmu atomowego muszą podjąć decyzję w przeciągu około 20 minut. „Żeby wypowiedzieć wojnę – zauważa McNamara – potrzebna jest decyzja Kongresu; żeby wywołać holokaust nuklearny wystarczy uchwała podjęta w ciągu kilkunastu minut przez prezydenta i jego doradców. I tak od 40 lat”.

Wprawdzie od pół wieku nie wybuchł żaden konflikt nuklearny, lecz prawdą jest także to, że wiele razy o mało co do niego nie doszło właśnie na skutek fałszywych alarmów. Takie fałszywe alarmy będą, niestety, coraz częściej się powtarzać wskutek stosowania nowych technologii. Pojawia się więc kwestia błędu kalkulacji wynikająca z faktu, że w ciągu zaledwie 20 minut trzeba zdecydować o odpowiedzi na domniemany atak. McNamara określa takie ryzyko jako „nie do przyjęcia”, ponieważ, „jak by nie było, istota ludzka może się mylić, a błąd popełniony w takich warunkach doprowadzić może do unicestwienia całych narodów. Kombinacja ludzkiej omylności i broni nuklearnej stwarza bardzo wysokie ryzyko katastrofy atomowej”.

Patrząc na nasze czasy, ma się wrażenie, że ktoś wyciągnął rękę, by chronić rodzaj ludzki. Dalsza część wizji Łucji brzmi tak: „Anioł wskazując prawą ręką ziemię, powiedział mocnym głosem: Pokuta, Pokuta, Pokuta!”.

Ale z tego wskazania świat dzisiaj kpi sobie w żywe oczy, szydząc wręcz z nadprzyrodzonych znaków, jakie niebo wysłało z Fatimy dla całej ludzkości. Tym niemniej jest niewielka liczba sprawiedliwych, którzy odpowiedzieli na wezwanie i być może – jak w przypadku Sodomy, której zburzenia Abraham próbował uniknąć, dopóki znajdzie się chociaż jeden sprawiedliwy – to wystarczy Bogu, by nadal ochraniał wszystkich. Nie przypadkiem Benedykt XVI w Spe salvi podjął myśl Pseudo-Rufina: „Rodzaj ludzki żyje dzięki nielicznym; gdyby ich nie było, świat przestałby istnieć”.

Jednakże tym, co najbardziej niezrozumiałe, w sytuacji, w jakiej się znajdujemy, jest umyślne i aroganckie rzucanie wyzwania Bogu, próba odsunięcia Go i zajęcia przysługującego Mu miejsca, otwarte prześladowanie wiary chrześcijańskiej.

Chronologicznie rzecz ujmując najpierw prześladowali chrześcijan Żydzi skupieni w Sanhedrynie, potem – władze rzymskie, oskarżające wyznawców Chrystusa o ateizm, czyli nie uznawanie bogów rzymskich, a tym samym dostojeństwa cesarza, jako najwyższego kapłana rzymskiej religii. Gdy wreszcie cesarz Teodozjusz uczynił chrześcijaństwo religią państwową, na Wschodzie narodził się islam, który przez wiele wieków usiłował zetrzeć z mapy świata żydów i chrześcijan, jako poprzedników wiary muzułmańskiej, którzy zdefraudowali ideę czystego monoteizmu. Niesieni porywem tej wiary muzułmanie najpierw zajęli Jerozolimę wznosząc na ruinach Świątyni Salomona symbol swojej dominacji – Kopułę na Skale – a następnie postawili sobie za cel podbój Rzymu, stolicy chrześcijaństwa. Jednak nie mogli dotrzeć tam ani z zachodu (kęska pod Poitier w 732), ani ze wschodu. Co prawda podbój Konstantynopola (1453) dał im nadzieję ostatecznego dotarcia do serca świata chrześcijańskiego, ale nie udało się to ani morzem (bitwa pod Lepanto w 1571), ani lądem (oblężenie Wiednia, jako ostatniego „przystanku” na drodze do Stolicy Piotrowej zakończyło się w 1683 sławną odsieczą, która de facto zapoczątkowała stopniowy upadek Imperium Osmańskiego, aż do jego całkowitego demontażu i detronizacji ostatniego kalifa w 1925). Gdy zaś ustąpiła potęga islamu, w Europie zawiązała się antychrześcijańska masoneria, która zorganizowała i przeprowadziła wielkie rewolucje liberalne we Francji i w Ameryce. Ostatnim politycznym zamachem na Kościół były rządy komunistyczne, które upadły – przynajmniej w Europie – wraz z rozpadem Związku Radzieckiego. Generalnie intrygujące jest to, iż w dotychczasowej historii praktycznie wszystkie siły wrogie chrześcijaństwu albo upadały, albo się nawracały.

 

Pytam więc;- Po co nam wojsko, skoro ono służy szatanowi, na zgubę ludzkości?

Potrzebny nam rolnik, architekt, inzynier, naukowiec, ksiądz, piekarz- ale po co nam dziś żołnierz?

Po to, by powoływał sie na naszą chlubną katolicką historię? Ten kraj nie jest już katolicki, teraz służy diabłu, nie Bogu.

 

 

0

circonstance

Iza Rostworowska. Crux sancta sit mihi lux / Non draco sit mihi dux Vade retro satana / Numquam suade mihi vana Sunt mala quae libas / Ipse venena bibas

719 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758