Przed nami wrzesień. Rodzice sześcio i siedmiolatków przygotowują obowiązkowy zestaw podręczników oraz przyborów szkolnych. Pojawiają się pierwsze dylematy.
Szkoły podstawowe publikują na swoich stronach listę obowiązkowych zakupów, rodzicom pozostaje wybór rodzaju plecaka, obuwia i ubrań.
Ich dobór nie powinien być kierowany jedynie gustem lecz przede wszystkim ergonomią.
Podstawowa zawartość plecaka składająca się z podręcznika, zeszytu do ćwiczeń, przyborów piśmienniczych, śniadania i napoju waży w granicach 2 – 3 kilogramów, do których należy doliczyć masę samego plecaka. Dla dorosłego jest ciężar nie odczuwalny dla pleców. Jednak dla pierwszoklasisty stanowi 20% masy ciała ( ! ). Jest to obciążenie znacznie odczuwalne i zdecydowanie niekorzystnie działające na sylwetkę dziecka. Sprytni producenci plecaków przekształcili je w torby na kółkach. Argumentem przemawiającym za ich stosowaniem jest dosłowne zdjęcie ciężaru z barków. Ciągnięcie takiej torby na dystansie dłuższym niż sto metrów może skutkować asymetrycznym przeciążeniem mięśni jednej strony pleców skąd już blisko do powstawania skoliozy. Rozwiązaniem są szafki szkolne i jak najlżejsza zawartość plecaka lub torby. Dobrym pomysłem jest również wykupienie posiłków w szkole oraz zapewnienie dystrybutora wody na każdym szkolnym korytarzu ( kubek i serwetka ważą mniej niż drugie śniadanie i 0,5l. napój).
Odpowiednie obuwie jest równie ważnym tematem. Zarówno kapcie jak i buty na gimnastykę powinny być dobrane w taki sposób aby posiadały gumową podeszwę, odpowiednią wkładkę zapobiegającą koślawieniu się stóp, powinny łatwo się prać w całości oraz być odpowiednio przewiewne. Zakup nie jest łatwy ponieważ buty takie powinny się również podobać dziecku.
Mundurki szkolne odchodzą w niepamięć. Pamiętajmy o tym aby nasze dziecko ubrane było możliwie wygodnie, tak aby miało optymalne warunki do skoncentrowania się w czasie zajęć lekcyjnych jak i życia towarzyskiego na długiej przerwie.