Bez kategorii
Like

Plaża „Omaha”

23/02/2012
614 Wyświetlenia
0 Komentarze
12 minut czytania
no-cover

Dziesiątki filmów dokumentalnych i fabularnych pokazują ten moment: łódź desantowa pełna nasuniętych na oczy hełmów, głuche uderzenie w piach, trzask opadającej burty, krzyki oficerów i tupot żołnierskich nóg

0


 Heinrich Severloh, były niemiecki gefrejter spod Hanoweru został rozpoznany przez amerykańskich weteranów długo po wojnie. Dopiero wtedy mógł przyznać, że jest odpowiedzialny za śmierć tysięcy żołnierzy lądujących w czerwcu 1944 roku na normandzkiej plaży.

 

Dziesiątki filmów dokumentalnych i fabularnych pokazują ten moment: łódź desantowa pełna nasuniętych na oczy hełmów, głuche uderzenie w piach, trzask opadającej burty, krzyki oficerów i tupot żołnierskich nóg, który zamienia się za chwilę w miękki szelest gdy żołnierze wbiegają na piasek. Naprzeciw nich nie widać nic szczególnego, ot linia wydm porośniętych sinozieloną trawą. Nagle, jakby za dotknięciem różdżki złego czarodzieja żołnierze zaczynają padać martwi, początkowo bezgłośnie, po kilku minutach narastają nieludzkie krzyki i wołania o pomoc, które mieszają się w wrzaskiem rozkazów. Tak zaczęło się piekło na plaży „Omaha” widziane oczami Amerykanów.

Gdyby ktoś zrobił w zbliżeniu fotografię wydm, które widzieli Amerykanie stojący w łodziach desantowych, dostrzegłby dyskretnie wyglądające zza pagórków niemieckie hełmy. Nie było ich tam wiele, bo też nie potrzeba było zbyt wielu stanowisk ogniowych, by trzymać w szachu całą plażę „Omaha”. Uzbrojenie tych gniazd także nie było zbyt silne, składało się z broni maszynowej i gdzieniegdzie z lekkiej artylerii. Na każdym stanowisku jednak była wystarczająca ilość amunicji. Wystarczająca do tego, by zatrzymać Amerykanów. W jednym z takich gniazd siedział przy karabinie gefrejter Severloch, który miał wówczas 19 lat i został przydzielony do obrony wybrzeża w nagrodę. Wcześniej służył na froncie wschodnim, gdzie powoził saniami i wyrażał się nie dość pochlebnie o swoich przełożonych i samym Furerze za co skierowano go do kompanii karnej. Jakoś to przeżył i znalazł się w końcu w miejscu, które w całej tej upiornej wojnie wydawało mu się bezpieczne.

 

Dramat, który możemy oglądać w każdym niemal filmie dotyczącym II wojny światowej nie trwał wcale długo. Choć to co pokazują filmowcy przeciąga się w nieskończoność, a ilość zabitych każe wierzyć, że trwała ta rzeź co najmniej 24 godziny jeśli nie dłużej. Prawda jest inna. Amerykanie likwidowali niemieckie punkty oporu jeden po drugim. Efekt tych działań był taki, że na plaży „Omaha” nie było już tak wielu amerykańskich trupów. Ostatnim gniazdem oporu, które zlikwidowali żołnierze wuja Sama było stanowisko numer 62. Tam właśnie siedział gefrejter Severloh i prażył do jankesów z broni maszynowej. Nie został zabity ani wzięty do niewoli na swoim bojowym stanowisku, bo wtedy na pewno nie przeżyłby wojny, chłopcy z Teksasu na pewno rozwaliliby go na miejscu. To jego, nieświadomi kim jest ani jak się nazywa, nazwali jankesi „Bestią z plaży Omaha”.

Sam po latach tak wspominał swojego pierwszego Amerykanina – kiedy strzeliłem spadł mu hełm, a on sam zachował się tak, jakby chciał go podnieść, ale ja wiedziałem, że on już jest martwy. Wiedziałem to od samego początku. Severloh czynnie uczestniczył w odpieraniu ataków na wydmy przez cały czas trwania operacji na plaży „Omaha” czyli przez dziewięć godzin, bo tylko tyle trwał ten wojenny epizod. Severloh sprawiał się tak dobrze w swojej robocie, że jego koledzy zajmowali się właściwie tylko donoszeniem mu amunicji. Przerwy w strzelaniu robił jedynie wtedy gdy lufa karabinu była tak gorąca, że uniemożliwiało to celne strzelanie. Obliczono później, że dzielny gefrajter wystrzelał w kierunku jankesów dwanaście tysięcy taśm amunicyjnych. Po wojnie szacowano liczbę jego ofiar na dwa do dwóch i pół tysiąca zbitych. On sam nigdy nie liczył zabitych własną ręką ludzi. Wiedział jednak, że było ich bardzo wielu.

 

Dowódca gefrajtra Severloha, porucznik Frerking, który koordynował ogień ze stanowiska numer 62 zorientował się w końcu, że on i Severloh są jedynymi Niemcami, jacy pozostali na plaży „Omaha”. Wydał więc swemu podkomendnemu rozkaz by się wycofał, bo dalsze strzelanie nie ma już sensu. Dziewiętnastoletni podoficer ruszył w kierunku najbliższej wioski, pozostawiając swego dowódcę na stanowisku. Wtedy widział go po raz ostatni, ponieważ porucznik zginął w następnej chwili, kiedy chciał już opuścić ostanie niemieckie gniazdo oporu.

Severloh dostał się do amerykańskiej niewoli. Nikt go nie rozpoznał i nie dochodził na nim zemsty za to co robił na plaży „Omaha”. On sam w tamtym czasie nie miał wyrzutów sumienia. Przecież wykonywał tylko rozkazy, Amerykanie gdyby ich postawiono na jego miejscu robiliby to samo, a może nawet więcej. W czasie swojego pobytu w niewoli Severloh przebywał w Wielkiej Brytanii, gdzie budował drogi i w USA, gdzie zatrudniono go na polach bawełny. Na wolność wyszedł w 1947 roku za wstawiennictwem ojca, który napisał list do brytyjskich i amerykańskich władz wojskowych z prośbą o ułaskawienie syna. Po wojnie Heinrich Severloh ożenił się i osiadł w swej rodzinnej miejscowości w pobliżu Hanoweru. Nie wspominał o swoich przeżyciach w czasie lądowania aliantów w Normandii, nie mówił o tym nikomu, nawet żonie. Dopiero, gdy wiele lat później czytał książkę na temat tych wydarzeń zapragnął powrócić do tamtych czasów i rozliczyć się z bolesnymi wspomnieniami. W publikacji, która tak go poruszyła znalazł nazwisko Da Silva, był to amerykański żołnierz, który był wtedy na plaży i wspominał „Bestię”. Nie wiedząc oczywiście kto tak naprawdę kryje się za tym określeniem. Severloh postanowił się z nim spotkać i napisał do Da Silvy list.

Obaj panowie spotkali się na omiatanej chłodnym wiatrem plaży i padli sobie w ramiona. Mieli ponad siedemdziesiąt lat, Severloh był wysoki i miał długi niearyjski nos, Da Silva był drobnym uśmiechniętym staruszkiem. Severloh poprosił Amerykanina o wybaczenie i absolucja została mu udzielona. Nie zrozumiała dziś dla nas wydaje się chęć doliczenia się przez weteranów ofiar Severloha, poddano bowiem w wątpliwość ilość zabitych przez niego żołnierzy. Na całej plaży „Omaha” zginęło tamtego czerwcowego dnia około 2400 żołnierzy. Severloh zabił ich więc z pewnością znacznie mniej.

Da Silva, który po wylądowaniu złożył Bogu ślub, że jeśli przeżyje to piekło zostanie kapelanem dotrzymał słowa. Przez wiele lat służył w Niemczech i wspomagał duchowo żyjących tam amerykańskich żołnierzy. Pod koniec życia przyszło mu wyspowiadać człowieka, który o mało nie wyprawił go na tamten świat.

Gefrejter Severloh zmarł w miejscowości Lachendorf, przed śmiercią mówił że widzi wyraźnie porucznika Frerkinga, który otrzymał postrzał w głowę, oraz pierwszego amerykańskiego żołnierza, który padł od jego kul.

Przypominam, że moje książki można już kupić w Warszawie w księgarni Tarabuk przy ulicy Browarnej 6, a także w sklepie Foto-Mag przy Alei KEN 83 lok.U-03, tuż przy wyjściu z metra Stokłosy, naprzeciwko drogerii Rossman. Można je też kupić w księgarni "U Iwony" w Błoniu oraz w księgarniach w Milanówku po obydwu stronach torów kolejowych, a także w tymże Milanówku w galerii "U artystek". Aha i jeszcze w galerii "Dziupla" w Błoniu przy Jana Pawła II 1B czyli w budynku centrum kultury. No i już od dawna, o czym zapomniałem, znajdują się w księgarni Polskiego Ośrodka Społeczno Kulturalnego w Londynie. Cały czas oczywiście są one dostępne na stronie www.coryllus.pl  oraz na stroniehttp://www.ksiazkiprzyherbacie.otwarte24.pl/Zapraszam. Uwaga! Atrapia i Toyah dostępne są jedynie w sklepie Foto-Mag, bo tak i już. Może kiedyś będą także gdzie indziej, ale na razie ich tam nie ma. Książkę Toyaha o liściu można kupić jeszcze w Katowicach w księgarni "Wolne słowo" przy ul. 3 maja. Od dziś książki – w tym Toyah – dostępne są także w księgarni Ojców Karmelitów w Poznaniu przy ul. Działowej 25. Trzeba wejść do tak zwanej furty i tam jest ta księgarnia. O każdym następnym punkcie dystrybucji będę informował na blogu.

0

coryllus

swiatlo szelesci, zmawiaja sie liscie na basn co lasem jak niedzwiedz sie toczy

510 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758