Bez kategorii
Like

Bokonon. Pochwała łgarstwa.

23/02/2012
747 Wyświetlenia
0 Komentarze
12 minut czytania
no-cover

Kilgore Trout’owi w rocznicę narodzin, a Oli dla przypomnienia:)

0


 

 

A teraz zupełnie z innej beczki:

 

1.

 

Leżę w wannie.

Wiele lat temu nauczyłem się ukrywać moje prawdziwe umiejętności.

Kiedy inni myślą, że się kąpię, ja przenoszę się w czasie.

Obserwuję chwile mojego życia.

I coraz bardziej rozumiem nauki Mistrza.

 

2.

 

Mój wielki przewodnik duchowy Bokonon w swojej Księdze dał ważną wskazówkę dla wszystkich: „Kierujcie się w życiu fomą, czyli nieszkodliwym łgarstwem – ono da wam odwagę, dobroć, zdrowie i szczęście”(Księga Bokonona, I, 5).
Problem, jaki ma każdy z was, polega na braku świadomości, że tak naprawdę nie jest katolikiem, nie jest świadkiem Jehowy, czcicielem bogini Isztar ani, tym bardziej!, nie jest ateistą – każdy z was jest bokononistą w mniejszym lub większym stopniu lub całkiem nieświadomie.

Z muzułmanów najbliżej do bokononistów mają pewne odłamy sufich, w szczególności wywodzący się z XI –  wiecznej szkoły Alego Ben Alego, zwanego „Nikczemnym”.

Dalej na Wschód pewne elementy znalazłem w zen-buddyzmie.

Jednak Bokonon nie przestrzega przed szukaniem podobieństw w różnych religiach.

Jest to po prostu zdaniem Mistrza bezsensowne zajęcie, albowiem każda religia naprawdę jest Jego Nauką, a więc podobieństwa rzeczywiście istnieją (KB, LXXIV, 118,20).

Mistrz określa takie poszukiwania „stratą czasu”.

 

3.


Jednym z największych bokononistów RP był Stanisław Lem. W swojej książce „Próżnia doskonała” przedstawił podstawowe pojęcie bokononizmu, jakim jest karass. Doskonałym przykładem na istnienie karassu jest moje małżeństwo i krąg osób, które uważam za przyjaciół.. W żaden, powtarzam, w żaden racjonalny sposób nie można wytłumaczyć jego istnienia. Prawdopodobieństwo obecnego status quo w roku 1984 było bliskie zeru.

 

4.

 

Zanim jeszcze stałem się bokononistą wiele razy usiłowałem zgłębić tę istotną tajemnicę życia.

Kiedy poznałem nauki Mistrza sprawa stała się jasna, prosta i nie warta jakiejkolwiek zadumy.

Bokonon daje odpowiedź w swoim calypso 53.

Oto ona:

Pijak, który w parku śpi,
Królowa brytyjska,
Łowca, który tropi lwy
I chiński dentysta,
Mędrek, przygłup, pracuś, leń,
Tyran i poddany,
Chcąc czy nie chcąc tworzą ten
Przedziwny mechanizm.
Och tak, właśnie tak!
W świecie rozsypani
Funkcjonują razem jak
Przedziwny mechanizm.

Inaczej mówiąc, wg Bokonona:

„Kiedy stwierdzacie, że wasze życie splata się z życiem innego człowieka bez jakiejś logicznej przyczyny – człowiek ten najprawdopodobniej jest członkiem waszego karassu”.
Księga Bokonona wyraźnie stwierdza:

Człowiek wymyślił szachownicę, Bóg wymyślił karass”(KB I, 17).
Bokonon ostrzega przed usiłowaniem ustalenia składu naszego karassu.  

Takie próby wg niego są skazane na niepowodzenie.

 

5.


Kolejne ważne pojęcie bokononizmu to kan-kan.

Kan-kan to narzędzie wprowadzające człowieka do jego karassu.

Dla mnie kan-kanem mojego karassu były roboty torowe prowadzone w marcu 1985 roku na odcinku Ruda Śląska – Chorzów Batory, przez co dojechałem do Krakowa z 3-godzinnym opóźnieniem, brak telefonu, zepsuta kosiarka do trawy oraz miejsce zamieszkania kierowniczki ROM-7 w Gliwicach.

Zapewne ktoś może powiedzieć, że to Przypadek.

Tymczasem Bokonon mówi:

"Przypadek to nic innego, jak wola Boga.

Przypadek kieruje życiem każdego i nie ma sensu temu zaprzeczać" (KB II, 73).

 

6.


Jednak Przypadek czasami stanowi vin-dit.

Vin-dit oznacza bardzo gwałtowne i bardzo osobiste przeżycie, popychające nas w stronę bokononizmu, czyli świadomości tego, że Bóg wszechmogący wie o nas wszystko i w stosunku do każdego ma określone plany.
Czasem karass jest ograniczony jedynie do dwóch osób.

Bokonon nazywa taki układ duprassem.

Wg Mistrza członkowie duprassu zawsze umierają w tym

samym tygodniu..

Czasem jednak duprass trwa tylko przez chwilę, i wtedy staje się częścią karassu.

 

7.

 

Niektórzy ludzie błędnie uważają, że tworzą  ograniczony karass.

Ja nazywam to suprassem, 

Członkowie takiego układu rzadko kiedy pozostają w nim dłużej. Czasem jednak suprass trwa do śmierci jednego z jego członków..

Taki suprass tworzyli moi rodzice.

Rozpad suprassu rzadko kiedy odbywa się spokojnie.

Najczęstszą pozostałością takiego procesu jest „nienawiść”.

Bokonon nazywa tych, którym wydaje się, że nienawidzą, głupcami.

Tak naprawdę bowiem nienawiść nie istnieje.

To, co nazywacie nienawiścią, w istocie jest alergią na brak odwzajemnienia miłości – mówi Mistrz.

I dalej: Każdy człowiek zasługuje na to, żeby go kochać. Nienawiść naprawdę jest

nieuświadomioną miłością. (J. K. Roch, Dzieje kościoła, t. XLIV, str. 278).

.

8.

 

O życiu Mistrza wiadomo stosunkowo dużo.

Są to bezwstydne kłamstwa, które nie mają jednak żadnego wpływu na Jego doktrynę.
Bokonon, czyli Lionel Boyd Johnson urodził się jako ostatni z pięciorga rodzeństwa w bogatej rodzinie na wyspie Tobago. Był członkiem kościoła episkopalnego. Wspominając młodość Bokonon pisze:

Płochy za młodu byłem i rozpustny:
Grałem, hulałem, ściskałem dziewczęta,
Taki za młodu był święty Augustyn.
Święty Augustyn
Został potem świętym;
Więc – jeśli ze mną zdarzy się to samo –
Nie zemdlej, Mamo!

W 1911 roku młody Bokonon udaje się w rejs z Tobago do Londynu małym jachtem o nazwie „Slipper”. Zapisuje się do londyńskiej szkoły Ekonomii i Nauk Politycznych.
Edukację przerywa I wojna światowa.
Bokonon walczył w piechocie, został odznaczony i czterokrotnie wymieniano go w rozkazie.
Po zagazowaniu pod Ypres dwa lata spędził w szpitalu, po czym został zdemobilizowany.
Postanowił wrócić na swoim "Slipperze" na Tobago.
Już na Morzu Karaibskim został wzięty do niewoli przez U-99.
U-99 z kolei została wzięta do niewoli przez brytyjski okręt HMS „Raven”.
Wskutek awarii steru „Raven” utknął na wyspach Zielonego Przylądka.
Bokonon spędził tam 8 miesięcy oczekując na jakiś statek, którym udałby się z powrotem na Półkulę Zachodnią.
Wtedy to Bokonon zrozumiał, że jakaś siła gna go nie wiadomo po coi dokąd.
Po wojnie trafił do Indii, gdzie poznał Gandhiego i spędził z nim dwa lata.
Aresztowany przez władze brytyjskie został wydalony z Indii na swoją rodzinną wyspę Tobago. Tam zbudował nową łódź, która nazwał „Slipper II”. Wypłynął w nim na morze. Sztorm zatopił statek, a Bokonon uszedł z życiem, nago stanąwszy na lądzie. Były to jego drugie narodziny. Jak sam pisze:

Wypluty przez gniewne morze,
Upadłem na obcy ląd
Jak trzepocąca się ryba.
I odtąd stałem się – mną.

Na zakończenie tej krótkiej biografii pora wyjaśnić, skąd wzięło się imię mędrca.

Otóż tubylcy w ten sposób wymawiali nazwisko Johnsona.

 

9.

 

Jako podsumowanie nauki Mistrza przytoczę jeszcze jedno calipso, stanowiące absolutną pochwałę łgarstwa:

Łgarzem jest każdy kochanek,
Bo okłamuje sam siebie.
Prawdomówni miłości nie znają,
Jak ostrygi zimne oczy mają.

 

A więc prawdziwa miłość jest łgarstwem.

 

Jest to dobre łgarstwo.

 

Zatem ktoś, kto kocha tylko drugiego człowieka, nie jest bokononistą.

Kiedy jeszcze kochałem drugiego człowieka, tylko drugiego człowieka, wierzyłem w to, że świat w każdej chwili dopasowuje się do mnie.

 

Teraz jestem bokononistą.

Mam świadomość tego, że świat w ogóle nie zwraca na mnie uwagi.

Z punktu widzenia świata nie ma żadnej różnicy, czy żyję, czy też jestem martwy.

 

Kocham wszystkich ludzi.

Chociaż wcale nie są doskonali.

 

10.

 

Ja też nie jestem doskonały.

….

 
11.

 

Ten, który uważa, że każde łgarstwo jest czymś nagannym, jest bokononistą in spe.

Ja nazywam takiego człowieka cin-cinem.

Czasem cin-cin aż do śmierci jest przekonany o „prawdzie”, w jakiej rzekomo żyje.
Gdyby Bokonon istniał, na pewno powiedziałby o nim tak:


Każdy z nas mówi kłamstwa. Jednak różnica pomiędzy bokononistą a kłamcą polega na świadomości. Kłamca, który uważa, że mówi prawdę, okłamuje sam siebie.
A więc niech każdy z nas zachowa tego świadomość.

 

 

12.

 

 

Amen.

a jakie to ma znaczenie, kiedy?

0

Humpty Dumpty

1842 publikacje
75 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758