Platforma prowokuje rewolucję

Platforma Obywatelska, totalitarne forum zjednoczonych grup interesów o komunistycznych korzeniach, dąży do wywołania w Polsce rewolucji. Wydaje jej się, że to ostatnia deska ratunku. Może się jednak zawieść.

W obłędzie działania Platforma Obywatelska i jej sympatycy chcą popełnić mord polityczny na Jarosławie Kaczyńskim, prezesie najpoważniejsze polskiej demokratycznej partii opozycyjnej. Totalitarne ugrupowanie Donalda Tuska bije na głowę swe odpowiedniki. Dotąd to

Hitler i Stalin

najbardziej znani w historii obok Mao i Pol Pota przedstawiciele lewicy – wysyłali do„psychuszki”swych politycznych przeciwników. W tym kierunku zdąża ziejąca nienawiścią spółka właścicieli III RP. Po mordzie politycznym w Łodzi to kolejna prowokacja. Czy celem Platformy jest

rewolucja

w Polsce? Nie wykluczam tego. Samo to ugrupowanie nie ma Polakom niczego do zaoferowania. Losy Polski i Polaków są mu obojętne. Platforma myli się jednak, że w prawdziwej wojnie domowej wygra. To nie gra komputerowa. Jej liderzy skończą tak, jak bohaterowie Targowicy.

Post scriptum: histeria Platformy sięga zenitu. Ziarno, zasiane przez Bartoszewskiego, ksywa „profesor”, Sikorskiego (dorżniemy watahę!) czy Niewymownego, byłego błazna Platformy, wzeszło. Najpierw nagonka na Rydzyka za to, że mówi to, co myśli. Teraz Kaczyńskiego do psychuszki. Platformę puszczają nerwy. Platforma traci głowę. Platforma wie, że jesienią wyborów NIE WYGRA. W tej sytuacji ucieka się do wypróbowanej broni bolszewików: do prowokacji. Musi jednak uważać, by wystrzelona kula nie dosięgła jej rykoszetem. Moim zdaniem dosięgnie.

Po wygraniu wyborów niech nikt nie wpadnie na pomysł, by kogokolwiek z PO poddawać badaniom psychiatrycznym. Ocenę ich działań pozostawmy Trybunałowi Stanu. Oni to czują nosem i drżą ze strachu.