O 300 mld zł mówił na ostatniej konwencji programowej Platformy Premier Tusk, teraz jest już o tym spot wyborczy i billboardy tej partii.
1. O 300 mld zł mówił na ostatniej konwencji programowej Platformy Premier Tusk, teraz jest już o tym spot wyborczy i billboardy tej partii.Na konwencji Tusk wymienił tę kwotę przynajmniej 5 razy. Jak można się domyślać chodzi o pieniądze, które Platforma już prawie „załatwiła” dla Polski w ramach nowej perspektywy finansowej UE na lata 2014-2020.
Sugestia, że tak się już w zasadzie stało, była aż nadto wymowna. Siedzący w pierwszym rzędzie na konwencji Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek i komisarz ds. budżetowych Janusz Lewandowski, znacząco kiwali głowami za każdym razem kiedy Premier mówił o 300 mld zł.
Teraz obydwaj Panowie występują w spocie wyborczym Platformy i zapewniają Polaków, że tylko oni jako zgrana drużyna, są w stanie takie pieniądze „załatwić”
Wprawdzie nie bardzo wiadomo czy ta kwota około 75 mld euro, to wszystkie pieniądze jakie mamy mieć zagwarantowane w przyszłym budżecie UE czy też tylko środki na politykę regionalną? Ale ta kwota zwłaszcza jeżeli jest przeliczona na złote, trzeba przyznać może robić wrażenie.
2. Budżet UE na lata 2014-2020 będzie prawdopodobnie uchwalony dopiero na początku 2014 roku i konia z rzędem temu, kto już w tej chwili jest w stanie powiedzieć jak duży on będzie, a już określenie ile pieniędzy przypadnie poszczególnym krajom członkowskim, to wręcz działalność wróżbiarska.
Wynika to głównie z coraz trudniejszej sytuacji gospodarczej i finansowej w wiodących krajach UE. Stąd właśnie list do Komisji Europejskiej podpisany przez przywódców aż 11 państw członkowskich (w tym Niemiec i Francji), które chcą zmniejszenia projektu budżetu UE aż o 120 mld euro do około 900 mld euro czyli zdecydowanie poniżej 1% PNB Unii Europejskiej. To źle rokuje dla krajów takich jak Polska.
Ale jak widać Platforma na tym swoistym „wróżeniu z fusów” oparła nie tylko wystąpienie programowe Tuska ale także ostatnie tygodnie swojej kampanii wyborczej, skoro temu zagadnieniu poświęca spoty i billboardy,, w których obiecuje i obiecuje bez końca.
3.Nie chciałbym być złym prorokiem ale już w tej chwili sporo wskazuje na to, że batalia o „duży” budżet została przegrana w momencie w którym się zaczęła i stało się to podczas polskiej prezydencji.
Ten swoisty „prezent” przygotowała Premierowi Tuskowi jego przyjaciółka Pani Kanclerz Angela Merkel, bo to inicjatywa Niemiec była głównym motorem napędowym tzw. listu 11-stu.
A tyle razy zapewniała go ona także publicznie o bezwarunkowym poparciu priorytetów naszej prezydencji. To kolejny przykład na potwierdzenie tezy, że w UE coraz mocniej liczą się egoistyczne interesy głównych rozgrywających, a sojusze są zawiązywane tylko wtedy kiedy służą tym najważniejszym.
4. Jest jeszcze jeden przekaz, który aż bije po oczach z tych spotów i billboardów Platformy. Ta partia nie widzi innego sposobu na rozwój naszego kraju, niż „załatwienie” pieniędzy w UE.
A przecież 40-milionowy kraj w środku Europy jest w stanie rozwijać się w oparciu przede wszystkim o własne zasoby, a ewentualna pomoc z UE może być tylko uzupełnieniem tego co wypracujemy sami.
Sugerowanie więc przez najtęższe głowy Platformy, że nasza przyszłość zależy tylko i wyłącznie od tego czy dostaniemy czy też nie 300 mld zł przez najbliższe 7 lat z UE, jest wręcz szydzeniem z inteligencji Polaków.
Doskonale widać, że partia Tuska kompletnie zmarnowała 4 lat swoich rządów, skoro w kampanii wyborczej nie jest w stanie pochwalić się żadnymi poważniejszymi osiągnięciami, i żeby przekonać do siebie Polaków, musi sięgać po kolejne obietnice i to tym razem „palcem na wodzie pisane”