Może ktoś ma sprawdzone środki, jak w skuteczny sposób pozbyć się tych intruzów z podwórkowych i ogródkowych krzaków
Był kiedyś taki kultowy polski film dla dzieci oparty na trylogii Stanisława Pagaczewskiego poświęconej przygodom Baltazara Gąbki.
Jedną z czołowych postaci był typowy czarny charakter tajemniczy Don Pedro, szpieg z Krainy Deszczowców.
Zawsze zastanawiałem się gdzie jest ta sławna Kraina Deszczowców, do której wyruszyła wyprawa ratunkowa pod wodzą Smoka Wawelskiego.
W tym roku nie mam żadnych wątpliwości. Ta kraina jest u nas.
Ilość deszczu, jaka spadła na Polskę od początku lata i ilość dni pochmurnych biją chyba swoisty rekord?
Koniec lipca, dzisiaj Anny, jak mawiają "od Anki zimne wieczory i ranki", co zwiastuje powolne pożegnanie z latem, a na dworze, jak jest każdy widzi. Próbowałem nawet w jednym z postów wklejać zdjęcia słoneczka, aby sprowokować to prawdziwe, ale też niewiele pomogło.
Żeby chociaż grzyby były, ale poza kurkami i nielicznymi tzw. kapciami (stare, robaczywe, rozmiękłe koźlakowate osobniki) zimne noce nic więcej nam nie oferują.
Za to jest jeden urodzaj.
Mianowicie takich ilości komarów, to chyba nie pamiętam. Strach otworzyć drzwi lub okno, bo całe chmary atakują. O ile wcześniej mieszkańcy wyższych pięter mieli na ogół spokój, to w tym roku i oni poznają uroki tych maleńkich utrapieńców.
W mieszkaniu znakomicie sprawdzają się wkładki podgrzewane w specjalnym pojemniku z wtyczką, nawet jeśli coś wpadnie do wewnątrz to nie gryzie, natomiast tragedia jest na zewnątrz.
I w związku z tym mam pytanie.
Może ktoś ma sprawdzone środki, jak w skuteczny sposób pozbyć się tych intruzów z podwórkowych i ogródkowych krzaków, które całymi chmarami czatują tam na okazję?
Prywatny przedsiebiorca z filozoficznym nastawieniem do zycia.