Spodobała mi się notka Ufki. I nawet się z nią zgadzam!

Od siebie dodaję jeszcze jeden apel. Szczególnie do fanatycznych fanów PiS. Żebyśmy w tej walce pomogli… rządowi. Podsuwali pomysły, podpowiadali, mobilizowali…

Sam od lat staram się mobilizować ministrów.  Oni potrzebują bata. Jak krowy. Bez naszej troskliwej opieki zawsze wlezą w szkodę. Chyba wszyscy :))) się co do tego zgodzą. 

Jednak opieki potrzebują też  nasze umiłowane krówki z "PiS-u". Kochamy je… Dlatego długofalowo (dla ich dobra)  powinniśmy wymagać od nich nie mniej niż od znarowionych krasul z rządu.


Ponad 20 lat minęło od czasu gdy "ludzie honoru" wspólnie z ludźmi "Solidarności" zaprowadzili w Polsce demokrację. Ile kampanii wyborczych przeżyliśmy w tym czasie? Za mało! Za mało, żeby lud roboczy miast i wsi, dzierżący w swych rękach władzę w naszym kraju,  zorientował się, że politykom trzeba patrzeć na ręce. Również na "prawicowe" ręce.


Wychodzi z IPN markotny Kubuś Puchatek i tak sobie myśli:

"Tego, że Kłapouchy na mnie donosił, mogłem się spodziewać, bo to osioł. 

Że Prosiaczek na mnie donosił – byłem prawie pewien, bo to świnia.

Ale żeby… Miodek…?".

 


Pół biedy, jeśli chodzi o krytyczną ocenę polityków, którzy są "nie-nasi". Ciągle kojarzymy jeszcze, że dawni pezepeerowszczycy  to "czerwone świnie", "uwłaszczona nomenklatura" i ogólnie "bezbożnicy". Stąd wszelkie ich potknięcia widzimy szczególnie ostro.

Niewiele gorzej jest z wytykaniem błędów "liberałom". Łatwo nam zauważyć, że te "nażelowane osły" nie realizują swoich obietnic, a nawet realizuja jakiś pokraczny, przeciwny do obietnic program. Ciągle kręcą lody, podnoszą podatki, zwiększają zatrudnienie w administracji państwowej… To łatwe.

A co z oceną postępowania "naszych krów"? Wolno je rozliczać? Wolno alarmować gdy  wlezą w szkodę? A może od "naszych" powinniśmy  wymagać mniej  niż od "nie-naszych"?


Rozumiem, że pracownik politycznego przedsiębiorstwa często nie może się zachowywać przyzwoicie, bo musi (dyscyplina partyjna) dbać przede wszystkim o interesy firmy. Dlatego nie wymagam zbyt wiele od polityków.  Wystarczyła by mi realizacja tego co obiecują.

Oni muszą czuć naszą presję. Jeśli zapomną o swoich obietnicach, powinniśmy ciągle ryczeć w ich stronę: "Polityku, DAWAJ MOJE STO (dwieście, trzysta, pięćset..) MILIONÓW!!!". 

Aż przestaną głupio wymyślać i tłumaczyć się udając kretynów…




Aktualna liczba uczestników "Gulaszowego Czwartku" zarejestrowanych na Facebooku: 495 

 (Facebookowcy! Dopisujcie się! I zapraszajcie znajomych!)
 
image