Ostatnie wydarzenia związane z Marszem Niepodległości i powołaniem Ruchu Narodowego wskazują, że PiS może nie być w stanie zajmować już dłużej stanowiska jedynego beneficjenta i skutecznego gracza na prawicy.
Po przemówieniach Roberta Winnickiego, Przemysława Holochera, Ryszarda Bendera i Artura Zawiszy salon i wspierające go media mętnego nurtu (jak je określa Janek Pospieszalski) wpadły w panikę i przystąpiły do frontalnego ataku. I nie ma się co dziwić. Oto ziszcza się najczarniejszy koszmar salonowców. Łeb podniósł smok uznany uchwała komitetu centralnego za gatunek wymarły. Z powstającą nowa formacją nie ma szans na dyskusję i konszachty, ponieważ jest ona absolutnie antysystemowa, pozaparlamentarna i podważająca cały układ okragłostołowy. Tuskowi i spółce posypał sie w ciągu jednego dnia cały misterny plan zachowania władzy i dobrego samopoczucia. O jakże było ciepło i wygodnie gdy wśród przeciwników był tylko PiS. Partia którą potrzebowali jak oddechu, gdyż siermiężna, okopana i nauczyli sie z nią walczyć. Ba, na przewidywalnym PiSie i jego negatywnym elektoracie salon zbudował cały swój pomysł wyborczy. Można było kraść, zdradzać, bawić się w najróżniejsze afery, niedotrzymywać obietnic, lenić się, przykręcać społeczeństwu śrubę i eksterminować ludzi niewygodnych bo zawsze był pod ręką argument: I tak jesteśmy lepsi niż PiS. Jak nie my to kto? Chcecie powrotu do władzy Kaczyńskiego? Społeczeństwo nie chciało. PiS ma jeszcze wygodną dla sralonu cechę – jest do bólu przewidywalny. Tusk mial więc do niedzieli przeciwnika, ktorego sobie wymarzył. Teraz już jest inaczej. Ruch Narodowy prezentuje wartości które są na antypodach ciepłego leża poprawności politycznej. Jest amorficzny, trudny do zidentyfikowania czy spacyfikowania, oparty na silnej, bo jeszcze przedwojennej tradycji, a jego patronem jest Roman Dmowski, jeden z ojców niepodległości Polski, którego trudno zdezauwuować ludziom udającym patriotów. Zwłaszcza, gdy tego samego dnia także salon w kotylionowym pochodzie pierwszomajowym Prezydenta Komorowskiego stawił sie karnie pod jego pomnikiem.
Jednak co najważniejsze Ruch Narodowy jest przerażający dla sralonu z dwóch podstawowych względów, jest nieprzewidywalny i trafił w oczekiwania opinii publicznej. Dziś już Tusk i koledzy pewnie zrozumiał, że zagrożone jest jego osobiste bezpieczeństwo. Mając za przeciwnika przewidywalnego i przez 23 lata uwikłanego w najrozmaitsze relacje Jarosława Kaczyńskiego mógł być pewny, że nawet po utracie władzy włos mu z glówy nie spadnie – i to mimo buńczucznych zapowiedzi PiS. Teraz ta pewność się skończyła, nowy przeciwnik jest nieprzewidywalny i bardzo poważnie nastawiony na rozliczenie za przekręty, zdradę i morderstwo. Mówimy co najmniej o groźbie więzienia, co najmniej.
Dlatego podejście sralonu będzie jednoznaczne, niszczyć narodowców nie przebierajac w środkach, korzystając z marzędzi takich jak media mętnego nurtu (to za Jankiem Pospieszalskim), administracja państwowa, legislacja, dyplomacja, służby czy środki poza państwowe.
PiS nie jest w równie dobrej jednoznacznej sytuacji. Zostal bowiem ruszony z posad, nie jest już jedynym rozdającym karty na prawicy i jedynym beneficjentem prawicowego elektoratu. A przy tym funkcjonuje pod groźbą utracenia wpływów nie tylko wśród młodzieży, czy w reszcie elektoratu ale także, np. w mediach Ojca Rydzyka. Pierwsze reakcje PiSu są więc nerwowe i zaskakujące ale zrozumiałe. Po Marszu Niepodległości stanął on bowiem po stronie systemu, podważając zarzuty prowokacji policyjnej (prominentny Mariusz Kamiński) czy atakujący orgtanizatorów za niekompetencje i "oszukanie" patriotów – mając tu na myśli ogłoszenie powstania Ruchu Narodowego na zakończenie Marszu (Przemysław Wipler). PiS nawet odmówił pomocy rodzinom dzieci, do których strzelała policja z broni gładkolufowej, miotaczy gazu czy biła pałkami (vide sprawa małego Konrada). Sygnał poszedł jednoznaczny, faktycznie jesteśmy z układu okragłego stołu, funkcjonujemy w ramach systemu, który wy podważacie i będziemy sie tego trzymać.
Być może jednak szefowie PiS za chwile sie przekonają, że to był błąd, gdyż przeskakujac na stronę barykady należącą do PO, staje tam gdzie stało ZOMO, a zostawił swoje buty w który wejdą narodowcy przechwytujac tych wyborców PiS, którzy nie tyle głosowali na tą partię bo nie było innej propozycji ile autentycznie liczyli, że PiS doprowadzi do ukarania zdrajców i zmiany jakości w polskiej polityce. Ten real politic Jarosława Kaczyńskiego może więc odbić się taką czkawką, zktórej sie zechce szybko wyleczyć. Tym bardziej, że po radykalnej konserwatywnej stronie zrobi się też miejsce dla Solidarnej Polski. Jeśli PiS zacznie doceniać przeciwnika – co powinien już zrobić, gdyż pierwsze sondaże wskazują na 10% poparcie społeczeństwa dla narodowców i ponad 30% poparcie dla zawieszenia demokracji, jeżeli odsuniety by został dzieki temu Tusk od władzy – to zorientuje się, że tym sposobem może przestać byc beneficjentem kryterium ulicznego, które z pewnością sie pojawi niebawem i na które liczył najbardziej. Jego przeciwnikami będzie cała zdesperowana młodzież, odważna, nie mająca nic do stracenia, aktywna i często posiadająca kibolskie doświadczenia w zmaganiach z władzuchną, przy której chodzące na manifestacje Leśne Dziadki z PiS i sympatycy Klubów Gazety Polskiej, to zjazd klubokawiarni uzbrojony w choragiewki do machania i groźne okrzyki. Jeśli dojdzie do powszechnych demonstracji to nie trudno przewidzieć kto w nich zagra pierwsze skrzypce, zwłaszcza jeśli PiS przyjmie kunktatorską postawę odnosnie systemu i będzie próbował sie boksować po prawej stronie.
Jest więc możliwe rozwiązanie, że korzystając z tego, że pojawił się ostrzejszy i bardziej przerażający dla salonu gracz na prawej stronie, Jarosław Kaczyński się zradykalizuje i zbliży do środowisk narodowych, zatrzymując dużą czesć swojego elektoratu. I tak w opinii leminżej i widzów telewizyjnych będzie mniej radykalny niż ONR i MW oraz bardziej zjadliwy. Tym sposobem PiS zachowa twarz a prawica zewrze szeregi i będzie wspólnie uderzać w tuszczyznę powiekszając swoje szanse na jej obalenie. Kaczyński nie walcząć z narodowcami ale trzymając ich stronę, troche uspokoi jednocześnie negatywne nastroje odnośnie Lecha Kaczyńskiego panujące za podpisanie Traktatu Lizbońskiego oraz znajdzie nowego sojusznika w sprawie Smoleńskiej. Kwestia zamachu łączy bowiem te środowiska, a nie dzieli i jest też inna nić sympatii, którą można rozszerzać. W końcu narodowcy brali udział w manifestacji poparcia dla TV TRWAM a Sakiewicz uczestniczył jakoś w Marszu Niepodległości. Jeśli tak PiS sie zachowa wykaże się wielką mądrością ponieważ przerwie wojenki na prawicy i nie będzie sie musiał bać, że Ojciec Rydzyk będzie musiał dokonywac wyboru kogo poprzeć. W ten sposób może poprzec obydwie, nie atakujace się wzajemnie, formacje na raz. Oczywiście zrobi się w takim przypadku nowe miejsce pomiędzy zradykalizowanym PiSem a PO, ale jeśli w nie wejdzie ktoś taki jak Zmieleni.pl Kukiza to pojawi sie kolejna mozliwość przyszłej koalicji. Najwiekszy kłopot wtedy będzie miał wtedy Ziobro, bedący na prawo od PiS i Lewo od Ruchu Narodowego. Nie wiadomo czy wystarczy dla niego miejsca.
Najbliższe dni pokażą jaką drogę wybierze Jarosław Kaczyński, jego okopany grajdołek został odczarowany i trzeba sie przesunąć albo w jedną stronę albo w drugą. Albo w kierunku oczekiwań patriotów bioracych udziału w Marszu Niepodległości, albo wręcz przeciwnie, tam gdzie stoi PO, Misiek Kamiński, Giertych, Komorowski i ich nowe ZOMO strzelające do dzieci.
Tomasz Parol - Redaktor Naczelny Trzeciego Obiegu, bloger Łażący Łazarz, prawnik antykorporacyjny, zawodowy negocjator, miłośnik piwa z przyjaciółmi, członek MENSA od 1992 r. Jeśli mój tekst Ci się podoba, lub jakiś inny z tego portalu to go WYKOP albo polub na facebooku. Jeśli chcesz zostać dziennikarzem obywatelskim z legitymacją prasową napisz do nas: redakcja@3obieg.pl