Pierwszy komentarz do sprawozdania z obrad Rady Blogerów NE

Przeczytałem sprawozdanie coryllusa z tytułowych Obrad.

Tak, to sprawozdanie, które przypomina zebranie oddziału związków zawodowych z 1979 r.

Tak, tych jedynie słusznych.

Pamiętam te zebrania jakby się odbywały wczoraj. Też były burzliwe, też każdy pozostawał przy swoim stanowisku, a jedyna różnica między takim zebraniem, a zebraniem Rady Blogerów NE polegała na tym, że na tamtych zebraniach nie dawali gawiedzi flamastrów. Chyba dlatego, żeby się ze śladów nikt nie musiał tłumaczyć.

Pod sprawozdaniem rozgorzała dyskusja i sądząc z wypowiedzi "toyacha" będzie nie mniej burzliwa niż same obrady.

Mnie zainteresowała wypowiedź "amera", a w niej fragment kluczowy dla dalszego "być, albo nie być" NE, cytuję:

"czy trzasnąć drzwiami i iść komentować gdzie indziej,czy raczej zostać tutaj.Dalej nie mam pewnosci,więc narazie zostaje."

Nie należąc do Rady Blogerów, ale niewątpliwie należąc a’priori do Rady Starszych (i pamiętliwych) pozwalam sobie zająć wobec takiej wątpliwości zdecydowanie jasne stanowisko:

Jedynie słuszna decyzja – pozostać tutaj, gdzie przechodzi linia frontu. O tym co się dzieje w Kółkach Wzajemnej Adoracji dowiemy się i tak prędzej czy później.

I co ciekawe … nie ma znaczenia, czy prędzej, czy później!