Pierwszy i ostatni raz o PJN
09/06/2011
314 Wyświetlenia
0 Komentarze
2 minut czytania
Nie majac realnego wplywu na polityke, politycy wyradzaja sie w politykierow i pieniaczy. Niezawodnie sprzyja temu narcyzm i przerosniete ego.
To ostanie moze okazac sie szczegolnie niebezpieczne, czego doswiadczyl TW Bolek, kiedy spadl z niego i trafil do szpitala z rozleglymi obrazeniami.
Przez ostatnie kilka dni boje sie zajrzec do lodowki, zeby nie zobaczyc w niej przypadkiem Jana Filipa z Konopi Libickickiego, o Poncylu czy obrotowej Joannie nie wspominajac.
Co smutniejsze, takze i media, najwidoczniej zmeczone juz relacjonowaniem sukcesow rzadu Matoła, ida tym jakze ciekawym i waznym tropem, analizujac przyczyny i “sekutki” transferow kolejnych PiJoNkow.
Ja rozumiem narcyza Libickiego ( por.
Wystapilem – JFLibicki: "Plusy i Minusy Jana Filipa Libickiego" ) – wolno mu pisac na wlasnym blogu co chce. Dzis “wystapilem” ( mozna nawet sciagnac kopie w pdf ), jutro “kupe zrobilem”. OK, wyjąwszy krytykowanie rzadu, wychowanie wlasnych dzieci i dzialalnosc gospodarczą, Polska to wolny kraj. Migalski z kolei calkowicie przerzucil sie na pisanie sci-fi ( PJN dostaje sie do Sejmu, stanowi alternatywe dla lewatywy etc etc ). Dobrze, wazne zebysmy wszyscy tylko zdrowie mieli.
Ale zupenie nie moge pojac, po co wogole ktokolwiek rozsadny rozstrzasa te “ruchy tektoniczne” naszej polityki.
Jak mawial John Major – “back to basics”.
Przypomnijmy zatem: PJN zostalo powolane jako formacja scisle dywersyjna wobec PiS-u na potrzeby samorzadowej kampanii wyborczej. Byla formowana, przy medialnym naglosnieniu, w najbardziej newralgicznym momencie, zas nijaki Poncyl z wielka pompa przechodil z PiS do PJN w sobote przedwyborcza, w czasie obowiazujacej ciszy.
Formacja ta spelniwszy swoje zadanie w ramach kampanii “wszyscy agenci do walki z kaczyzmem”, ipso facto stala sie juz nikomu do niczego niepotrzetrzebna, stad “nieoczekiwana zmiana miejsc, zdumiewajace transfery, niebywale zwroty akcji”.
I tyle, i nie ma co wlosa na czworo dzielic tudziez pol litra na troje.
Dixi, rzeklem i jak obiecalem na przodku tego wpisu, ani slowa wiecej.
…
No moze fragment dialogu z “Chlopaki nie placza”, ktory wszystkim bylym, obecnym i przyszlym PiJoNkom dedykuje:
Bolec: Rzeczywiście może nie wszystko wyszło tak, jak należy, ale to da się naprawić. Zaraz przyjdą dziewczyny i ubijemy interes.
Fred: Po tym, co tu zobaczyłem, nie wiem, czy chciałbym z tobą ubić muchę w kiblu.