Pierwsza Polska Wojna Polityczna …
08/04/2011
375 Wyświetlenia
0 Komentarze
9 minut czytania
Pierwsza Polska Wojna Polityczna ,czyli Pojednanie i Pogarda…
Podaj mi rękę, a ja odetnę. Uśmiechnij się do mnie, a wyrwę ci język.Wszystko w imie pojednania za wszelką cenę…
czyli Pojednanie i Pogarda…
Od kilku dni na okrągło dosięga mnie z mediów wszelakich pytanie o pojednanie – czy jest możliwe, kto tu ma pierwszy rękę wyciągnąć i w ogóle, to powinniśmy sobie wszyscy paść w ramiona i dać buzi. Jak nie przymierzając zgodni krewni po drobnej sprzeczce w rodzinie.
Tylko nikt nie zadaje jednego podstawowego pytania – a kto i co nas podzieliło, że konieczne jest to nieustanne trąbienie o potrzebie pojednania ?!
Zgoła absurdalnie dla osoby z zewnątrz brzmi konieczność pojednania, skoro NIKT nie przedstawił co nas poróżniło, gdzie tez tkwią te różnice i czego dotyczą. Oczywiście średnio inteligentny słuchacz znający z grubsza realia, czyli oglądający TV i /lub słuchający radia, tudzież czytający odpowiednią prasę odpowie na takie dictum, że poróżnił Polaków Kaczyński, ewentualnie Smoleńsk i spiskowe oszołomy. To taka sama prawda, że komunistów i żołnierzy z AK czy IN-u poróżnił dekret o reformie rolnej. Zarówno prawdziwy powód jak i sposób oceny tkwi zupełnie gdzie indziej.
Któż nie zna słów A. Wajdy tłumaczących sytuację w Polsce przed wyborami prezydenckimi- :”To jest wojna domowa, to jest walka o wszystko! „
W dzisiejszej prasie Wnuk-Lipiński objawia niezorientowanym prawdę, jak to „PiS coraz bardziej staje się rodzajem świeckiego ruchu religijnego. Tej wiary twarde fakty nie są w stanie zmienić, gdyż skutkowałoby to zaburzeniem ich tożsamości, musieliby odpowiedzieć sobie ponownie na pytanie, kim są, a to jest zawsze bolesny proces, taka refleksja wymaga dużego wysiłku.„
Kłopot tylko w tym, że ta „prawda objawiona” ponownie bazuje na fałszu. Stawia na równych szalach odpowiedzialność (za doprowadzenie do deprecjacji państwa polskiego przed i po katastrofie , za medialne kłamstwa i insynuacje, za zmianę priorytetów polityki zagranicznej, za bezwolne i bezmyślne oddanie dochodzenia w ręce Rosjan, za niewyciągnięcie konsekwencji wobec osób z rządu i gabinetów za doprowadzeni do katastrofy i błędy w jej wyjaśnieniu) jak podnoszone przez przeciwników PO domaganie się prawdy o stanie państwa.
Traktuje na równi ideę odbudowy państwa jak i slogany o „Tu i teraz” z podtekstem świadomego zaniechania jakichkolwiek działań perspektywicznych.
Stawia na jednym poziomie myślenie o kraju, prawach i obowiązkach obywateli wobec niego oraz odpowiedzialność polityków za swoje działania , w przeciwieństwie do obowiązującej dziś polityce dryfowania i nic nierobienia w imię doraźnych szamotań.
Taki fałsz nie może być podstawa porównań. To jak wspólne osądzanie Kaina i Abla za wygnanie z raju !
Mimo wszystko osobiście zgadzam się w jednym punkcie z wyznawcami „sił spokoju i pogodzenia” – „Jakkolwiek by to było dla nas gorzkie, nie możemy zamykać oczu na prawdziwe przyczyny katastrofy, bo to może doprowadzić do kolejnego nieszczęścia „. Obawiam się tylko, że moja zgoda wynika z zupełnie przeciwstawnej interpretacji – zupełnie świadomie mogę stwierdzić, że prawdziwe przyczyny katastrofy jak też jej przebieg pozostają w dalszym ciągu nieznane, przy czym znaczący w tym udział ponosi dzisiejszy rząd, premier Tusk i wszyscy wyznaczeni przez niego do wyjaśnienia tej sprawy. I dopóki nie odsuniemy tej grupy szkodników, to naprawdę może dojść do kolejnego nieszczęścia. Tylko tym razem znacznie większego i dla nas wszystkich.
Podobnie, także w dzisiejszej prasie wypowiedział się Prof. Krasnodębski – po Katastrofie Smoleńskiej „(…) w mediach pełno było obłudnego żalu, odgrywanego przez osoby, które jeszcze dzień wcześniej brały udział w nagonce. Natychmiast zorganizowano sprzeciw przeciw pochówkowi na Wawelu. Od razu też starano się narzucić Polakom wyjaśnienie przyczyn: błąd pilotów, czterokrotne podchodzenie do lądowania i wykorzystać katastrofę do pojednania z Putinem. A teraz robi się wszystko, by zatrzeć pamięć o katastrofie, W związku z tym wszystkim pęknięcie stało się jeszcze bardziej fundamentalne. Polacy tworzą obecnie dwa obozy reprezentujące dwie odmienne wizje naszego kraju, dwie różne wrażliwości.”
Zgadza się – tak właśnie było, a co o wiele ważniejsze trwa do dziś z niewielkimi zmianami. Dlatego nie może być mowy o pojednaniu – bo jak pojednać się z kimś, kto uważa mnie za wariata samemu manipulując, kłamiąc, pomawiając i nie dając ŻADNEGO dowodu na przynajmniej chęć zmiany nastawienia ? To zasada „kłamaliśmy, kłamiemy i kłamać będziemy, ale WY musicie to zrozumieć i pogodzić się w w imię lepszego jutra.
A wiecie gdzie ja mam takie pojednanie za wszelką cenę ?!…
Dopóki nie zostaną zaakceptowane wszelkie wątpliwości, dopóki nie zostanie uznane za warte odpowiedzi każde pytanie, nawet o zamach czy wręcz zamach stanu, dopóty nie ma powodu używać słowa pojednanie. Dla osób uważających się za tyle silnych, żeby wymagać ode mnie zgody na świadome kłamstwo pozostaje mi tylko pogarda.
Ponownie czytelnie tłumaczy to Krasnodębski– „Czynnikiem jątrzący okazała się postawa polskich władz po tragedii, ich indolencja i bezsilność, oddanie śledztwa Rosjanom. Z początku wielu z nas brało za dobrą monetę zapewnienia premiera, że Rosjanie wzorowo z nami współpracują i chcą rzetelnie wyjaśnić przyczyny katastrofy. Wielu uwierzyło minister Kopacz, że starannie badano ciała ofiar i przesiewano ziemię. To wszystko okazało się kłamstwem, podobnie jak doniesienia o kłótni gen. Błasika z mjr. Protasiukiem.(…)W interesie rządzących w Polsce i Rosji było to, by śledztwo było prowadzone jak najbardziej przejrzyście. Dlaczego więc o to nie zadbano? Dlaczego nie włączono w śledztwo niezależnych ekspertów zagranicznych? Wątpliwości pozostaną dopóki nie dostaniemy czarnych skrzynek i nie zostanie nam zwrócony wrak, który jest własnością państwa polskiego.
Skoro Wajda i inni znani lub mniej znani nawołują do wojny, to obawiam się, że będą ja mieli. Widocznie zapomnieli, że mimo upływu lat , w Polakach ciągle siedzi gdzieś wewnątrz symboliczne „Polska nie za pojęcia pokoju za wszelką cenę.”
A we mnie niestety ciągle tkwi ta pogarda. Dla kłamców, dla ich popleczników i sojuszników. Dla każdego, komu bliższy wygodnie dziś usadowiony tyłek niż dzień jutrzejszy tego kraju .
Przykro mi, ale na pojednanie Panie Tusk et consortes, to trzeba sobie zasłużyć !
.