Bez kategorii
Like

Piękno Władzy.

07/10/2012
540 Wyświetlenia
0 Komentarze
2 minut czytania
no-cover

Krótka notka filozoficzna o charakterze dydaktycznym:)

0


 Historia prawdziwa, choć jak ze "Szwejka".

 Edek był starym kawalerem.

 Na Wydziale, wielu znało go z nieustannego wychciewania wciąż mu brakujących papierosów.

 Nieco zdziwaczały, piećdziesięciolatek, na oko sprawiał wrażenie absolutnego przeciętniaka.

 Jego talent, załatwiania różnych różności jednak, pozwalał na zachowanie względnej sympatii kolegów.

 Wybaczali mu ciągłe nagabywania o "źgnięcie" papierosem i różne dziwactwa, po części dla świętego spokoju, po części z racji wieloletniej znajomości.

 Przyszedł okres zimowy, wydawano posiłki regeneracyjne.

 Bufetowa, nalewała zupę wszystkim pracownikom, którym owa przysługiwała.

 Nasi bohaterowie, pracujący w ciepełku, nie mieli takiego luksusu, skazani na własne kanapki.

 Pewnego dnia, Edek, pojawił się z 2-litrowym garczkiem, pełnym parującej zupy.

 Koleżkom aż oczy wylazły na wierzch.

 Od razu poczęstowali go papierosami.

 Ten, co dzień robił piękne oczy do Bufetowej, za to dostawał porcję zupy.

 Ona, też kobieta około piećdziesiątki, zaczęła myśleć, że być może chodzi o coś wiecej, niż zupę.

 Pewnego dnia, umalowała sie, jak umiała, rozpusciła włosy ( wbrew zaleceniom Sanepidu:) i czekała na swego Edeo.

 Ten pojawił się, na jej widok zaniemówił, po krótkim namyśle wypalił: pani,ale dzisiaj  pppani jest piękna, jjak prostytutka!

 Koledzy długo czekali za Edka.

 Wrócił ze smętną miną, dziwnie czerwoną gębą , oraz pustym garczkiem.

 A od zupy został odcięty na miesiąc.

 Ot, taka humoreska z życia wzięta.

 Lecz, czy aby nie oddaje sedna istnienia i status quo, naszej Władzy kochanej?

 

0

brian

Tomasz Kolodziej,zaprzysiegly kociarz, dzialacz zwiazkowy, pisowiec, zoologiczny antykomunista, co nie znaczy ze nie pogadamy

89 publikacje
3 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758