Platforma się zmienia, ewoluuje personalnie i korzysta z długiej ławki rezerwowych. Wysuwa nieznane szerokiej publiczności postacie na plan pierwszy, ale korzysta również z zaprawionych w bojach politycznych starych wyg. Tusk, bez którego PO miało się zawalić, odchodzi, jak to często w polityce, na przynoszące znaczne apanaże europejskie stanowisko zostawiając PO swoim następcom. Przejmują władzę dość spokojnie choć nie odbywa się bez wpadek. Proces odnawiania kadr po powoli zapominanej kelnerskiej aferze posuwa się do przodu a personalne zawirowania niezbyt szkodzą platformerskim sondażom. Polacy się przyzwyczajają do braku siedmioletniego premiera i czekają na expose pani premier Kopacz.
Zapowiadane przez opozycję trzęsienie ziemi po odejściu, lub jak kto woli „ucieczce”, trzymającego Platformę żelazną pięścią Tuska odbywa się bez większych wstrząsów. Oczywiście jedni zdobywają większe wpływy niż inni, pan Prezydent umiejętnie rozszerza swoje wpływy i polityczne gry toczą się dalej ale PO nie musi odwoływać się do kandydatur na ministerialne stanowiska spoza własnych szeregów wykorzystując personalne możliwości specjalistów stojących do tej pory na uboczu. Muszą się jeszcze oczywiście sprawdzić na rządowych posadach i trzeba odczekać przed wydaniem pierwszych ocen ale nikt nie oczekuje wymiany całej politycznej instalacji aby zapewnić ciepłą wodę w kranie. Ewolucja tak ale bez rozwalania całego państwowego budynku aby zacząć dostarczać to samo.
Opozycja ocenę nowego rządu ma już gotową. Trzeba tylko jeszcze wprowadzić nowe reguły dotyczące kontaktu z mediami aby wypowiadać się zgodnie z programem partii unikając kakafonii. Jak widać trzeba zakazami i nakazami uczyć członków PiSu co wolno a czego nie powinno się mówić. Bycie pisowcem jeszcze nie upoważnia do otwartego wyrażania swojej opinii a wytyczne będą wydawane tylko po osobistym zatwierdzeniu przez naznaczonych przez Prezesa najwierniejszych pretorian. Będą chyba wydawane pozwolenia na udzielanie wywiadów no oczywiście poza abonamentem Hofmana na występy u Olejnik.
Zmiany personalne w Platformie Obywatelskiej pokazują normalną rotację kadr jaka się odbywa w każdej czy to organizacji czy instytucji obywatelskiej łącznie w wymianą najwyższego szefa. Siłą organizacji jako takiej jest jej przygotowanie i odporność na takie zmiany. Jeżeli mogą się one odbyć bez większych tąpnięć i zaburzeń w działalności organizacyjnej i programowej na co dzień, w realizowaniu zadań stojących przed skomplikowaną machiną partyjną i rządową, jeżeli odejście szefa nie powoduje stanięcia nad przepaścią świadczy to tylko o zdrowej budowie struktur organizacyjnych, przygotowanych kadrach i normalnej ewolucji skomplikowanego organizmu partyjnego. Jest warunkiem zapewniającym funkcjonowanie pomimo personalnych zawirowań i nie utrudnia spełnienia założonych sobie celów.
Czy podobna sytuacja jest możliwa w największej opozycyjnej partii? Czy Prawo i Sprawiedliwość wytrzymałaby zmianę swojego lidera? Czy możliwe jest programowe, organizacyjne i polityczne działanie bez Jarosława Kaczyńskiego? Czy partyjny budynek zawali się wraz z jego odejściem?
Pytania te nie są oczywiście przyjmowane do wiadomości przez sympatyków PiSu. Zwycięstwo albo śmierć chciałoby się powiedzieć ale czy jest to najrozsądniejsza metoda definiująca partię polityczną należy wątpić. Bez rotacji kadr, bez normalnego ścierania się ambicji i testowania możliwości personalnych, bez dyskusji programowej i wymiany opinii, bez dopuszczania do głosu dyskutujących z Prezesem nie jest możliwa ewolucja będąca podstawą rozwoju organizacji, również politycznej.
Jeżeli ewolucja nie jest możliwa to naturalnym rozwiązaniem wydaje się jej przeciwieństwo w rewolucyjnej postaci. Ale historia, nie tylko partii politycznych, niezbyt przychylnie wypowiada się o „kosztach” takich rozwiązań i kończą się one przeważnie tragicznie przynosząc straty wszystkim biorącym w nich udział. Czy PiS jest przygotowany na taki scenariusz czy Po Prostu nie zawraca sobie tym głowy? Patrząc na działania opozycyjnej partii trzeba stwierdzić prawdziwość tego ostatniego stwierdzenia. Jarosław Kaczyński jest partią a więc nie zawraca sobie tym głowy. Jakoś będzie, w końcu przeczekał Tuska, przeczeka i panią Kopacz.
2 komentarz