Wczorajszy wykład Jarosława Sellina to była po prostu hańba.
Co prawda Toyah poprosił mnie o to, bym napisał jakiś tekst korespondujący z jego dzisiejszym wpisem w salonie, ale niestety w tym stanie ducha w jakimś się znajduję nie mogę tego zrobić. Może jutro. Może wieczorem. Tekst Toyaha przeczytajcie jednak, bo jest to polemika z tekstem szczura biurowego o szkołach. Oto link http://osiejuk.salon24.pl/
Byłem wczoraj na wykładzie Jarosława Sellina, który rozpoczął się o 20.00 w klubie Ronina. Byłem tam pierwszy raz i to co zobaczyłem po prostu mnie zamurowało.
Ponieważ tak się składa, że miesiąc temu zostałem zaproszony do zamkniętej debaty w Instytucie Sobieskiego, która miała być nagrana i wyemitowana w sieci, sądziłem że dynamika dyskusji w Klubie Ronina zbliża się choć trochę do tej zamkniętej debaty, w której brałem udział. Nic podobnego, ale o tym za chwilę. Nagrania z tej debaty nie zobaczycie drodzy czytelnicy prawdopodobnie nigdy. Ja mam ją w domu i nawet odgrażałem się, że umieszczę ją w sieci bez konsultacji z kimkolwiek. Wczoraj jednak poproszono mnie bym oddał pierwszą część nagrania, bo ktoś tam coś zgubił i to jest koniecznie potrzebne. I ja to zrobię, albowiem nie jestem dzieckiem i wobec braku woli wyemitowania tego skromnego przecież nagrania, nie mogę wywierać na organizatorów żadnego nacisku. Jest to jednak znamienne i ważne moim zdaniem, że ludzie deklarujący chęć naprawy państwa unikają rzeczy najważniejszej – debaty z ludźmi spoza zamkniętego kręgu. Odbierają sobie w ten sposób możliwość firmowania jakichkolwiek projektów ze słowem „społeczny” w nazwie i moim zdaniem zaczynają reprezentować już tylko jakieś mniej lub bardziej rozpoznawalne lobby. Nie ma więc ani sensu ani celu przysłuchiwać się temu co mówią.
Ponieważ dyskusja na ten temat toczyła się także podczas mojego wieczoru autorskiego, uważam za stosowne wspomnieć tu o tym. Padło podczas tej dyskusji bowiem ważne stwierdzenie – ludzie odchodzą od PiS bo Jarosław Kaczyński nie pozwala im działać. To jest niestety jakaś pomyłka, bo z tej mojej krótkiej przygody w Instytucie Sobieskiego wynika wprost, że ludzie ci sami sobie nie pozwalają działać, więcej – oni sami sobie nie pozwalają mówić. I to jest dopiero tragedia. Bo tu jest początek i koniec tych wszystkich awantur, które się odbywają na moim blogu i odbywały się kiedyś na blogu Toyaha, a które streszczają się w zadaniu – a kto ci pozwolił tak mówić i pisać, a kim ty jesteś. To jest nie tyle czytelne, co wypalone wręcz na czole piętno niewolnika. Tak to odbieram. Człowiek, który od wolnego obywatela wypowiadającego własne, autorskie opinie i jeszcze próbującego na własne ryzyko trafić do czytelników poza siecią, domaga się jakichś legitymacji, jakichś namaszczeń, to po prostu niewolnik. I do tego tchórz. Innych słów nie znajduję. To jest jeszcze konsument treści publicystycznych skrojonych i sformatowanych nie wiadomo gdzie i nie wiadomo przez kogo. I tutaj dochodzimy do sedna.
Wczorajszy wykład Jarosława Sellina to była po prostu hańba. Wykład dotyczył politycznego dziedzictwa Lecha Kaczyńskiego. W istocie zaś miał przekonać zebranych, w większości i tak przekonanych do tego, że Lech Kaczyński prowadził politykę słuszną i zgodną z interesem Polski. Niestety z tego co powiedział Jarosław Sellin oraz z tego co stało się po 10 kwietnia i dzieje się nadal, wynika, że polityka ta, nawet jeśli była słuszna, to wymaga natychmiastowej rewizji i utworzenia jakichś innych, dużo skuteczniejszych narzędzi, a przede wszystkim opracowania nowej doktryny. To o czym mówił Sellin to nie była doktryna tylko jakieś plumkanie, które tak jak większość eventów na prawicy, ma charakter wspomnianej już terapii grupowej. Nie będę się tutaj odnosił do tego co Sellin mówił o polityce gospodarczej Lecha Kaczyńskiego, a co sprowadzało się do przekonywania zebranych, że prezydent Kaczyński nie był socjalistą. Chodzi mi o tak zwaną politykę wschodnią, określaną czasem mianem polityki jagiellońskiej. Po pierwsze – nie było żadnej polityki jagiellońskiej, ale teraz nie będę tego wyjaśniał, bo tych właśnie kwestii dotyczyć będzie moja nowa książka, która ukaże się mam nadzieję w maju. Po drugie podstawą polityki Lecha Kaczyńskiego na wschodzie było poczucie winy wobec rzekomo uciskanych przez Polaków narodów. To jest wyjątkowo szkodliwa brednia i wyjątkowo wprost nas osłabiająca. Nikt tam nie oczekuje od Polaków jakichś ekspiacji, przepraszania, albo dzielenia się wspólnym kulturowym dziedzictwem. Jeśli już czegoś ci ludzie od nas chcieli to doktryny wspólnego państwa – po prostu, państwa zbudowanego w opozycji do Rosji i Niemiec. Myśmy im takiej oferty nie dali, bo nasz priorytet to Unia. Teraz więc możemy się pocałować w, za przeproszeniem, czoło. Polityka wschodnia skończyła się śmiercią prezydenta. On zginął właśnie dlatego, że prowadził politykę wschodnią i w dodatku prowadził ją bez zrozumienia oczekiwań drugiej strony. Tak to wynikało z tego co wczoraj mówił Sellin. 10 kwietnia przekreślił polską politykę wschodnią, która istniała i tak jedynie w sferze deklaracji. Teraz jest jeszcze gorzej, a będzie zupełnie źle, bo Donald Tusk postanowił nas na stałe przyśrubować do Niemiec. I jeśli ktoś myśli, że jedyną konsekwencją tego faktu będzie jakaś germanizacja czy podporządkowanie gospodarcze to jest niestety w poważnym błędzie. Jarosław powiedział wczoraj rzecz szalenie ważną, na którą zwrócił uwagę jeden z rozmówców, ale zwrócił tę uwagę w sposób niewłaściwy. Oto – powiedział Jarosław Sellin – tworzy się na północy Europy grupa państw, które mają za zadanie wspierać się i sobie pomagać. W skład tej grupy wejdą – Wielka Brytania, Szwecja i państwa bałtyckie. Polska nie będzie należeć do tego projektu. To jest wiadomość wręcz koszmarna. Oznacza to bowiem, że ten blok państw, tworzący się w ramach Unii, jest wymierzony w jakieś inne państwa. W jakie? Nie w Rosję bynajmniej nie łudźcie się. To jest twór, który będzie miał za zadanie pilnować, by z Niemiec i krajów satelickich nie wyrosła nawet regionalna potęga gospodarcza. Rosja zaś będzie młotkiem w ręku Brytyjczyków. Młotkiem, który walnie nas w sam środek głowy jeśli tylko zaczniemy modernizować serio naszą gospodarkę. Rosjanie mogą bowiem współpracować z Niemcami, ale tylko z Niemcami. Kiedy Niemcy zaczynają obrastać jakimś puchem, Rosji o wiele lepiej współpracuje się z Wielką Brytanią. Udział krajów bałtyckich zaś jest tutaj po prostu listkiem figowym. Środek Europy ma być gospodarczą pustynią, miejscem gdzie werbuje się tanią siłę roboczą i najemników. Niczym więcej. To tego, by taki stan rzeczy utrzymać i poszerzyć służyć będzie wspomniana wyżej organizacja. Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że Polska przyczepiona do Niemiec to cel potencjalnego ataku wszystkich, bo wszyscy boją się Niemiec i wzrostu ich potęgi. Chcą jednak jednocześnie Niemcy kokietować i na pewno nie mają zamiaru zrobić im nic złego. Co innego Polska. Polska świetnie się nadaje na chłopca do bicia. I właśnie do takiej roli została wyznaczona.
Nie ma już mowy o żadnej polityce wschodniej, a nasi rodacy na Litwie, Białorusi i Ukrainie będą spychani na coraz dalszy margines. I my nic z tym nie będziemy mogli zrobić, bo nie mamy żadnej oferty. Żadnej doktryny. To co pozostawił po sobie prezydent Lech Kaczyński to spis pobożnych życzeń i wyobrażeń niestety nieprawdziwych. I to się wczoraj okazało bardzo wyraźnie. I myślę, że nie tylko ja mam podobne odczucia, bo wczoraj jako jedyny z rozmówców Jarosława Sellina dostałem brawa od publiczności.
Zapraszam wszystkich na stronę www.coryllus.pl, gdzie można kupić książki moje, toyaha, oraz płyty z polską muzyką ludową. Książki można także kupić w księgarni Tarabuk w Warszawie przy Browarnej 6, w sklepie Foto Mag przy stacji metra Stokłosy, w księgarni Karmelitów w Poznaniu przy Działowej 25, oraz w pensjonacie „Magnes” w Szklarskiej Porębie. Są także w Londynie, w polskiej księgarni mieszczącej się w budynku POSK.
swiatlo szelesci, zmawiaja sie liscie na basn co lasem jak niedzwiedz sie toczy