Czyli jak to kerenor spalił w piekle księdza Twardowskiego
W swojej notce zatytułowanej "MODLITWA DO TRZECH KRÓLI, czyli herezje księdza Jana Twardowskiego!"
Bloger 57KerenOr zarzuca mi brak kompetencji, oraz rzekomo karygodny akt bałwochwalstwa obcency w naszym Kościele. Problem dotyczy wymiany zdań z komentatorem Lukero:
3 króli = sekciarstwo
3 króli to sekciarstwo. Świętuje się troje ludzi a nie Boga? Może jeszcze zaczniemy się do nich modlić? Bez pozdro.
Lukero 07.01.2013 23:49:32
@Lukero 23:49:32
A co Ty opowiadasz? My ich tylko wspominamy, przywołujemy ten fakt, oni nawet naszymi świętymi nie są, nie czcimy ich jako świętych, nikt się do nich nie modli, Chwalimy natomiast Boga za to, że objawił się również poganom, z których i my pochodzimy.
grzesiekZ 08.01.2013 00:00:07
Po czym kerenor tę wymianę zdań komentuje w sposób następujący:
57KerenOr do grześkaZ:
Zatem rozumiem, że wiersz, który za moment przytoczę, jest typowym przykładem bałwochwalstwa, a autora tegoż eposu, którym jest ksiądz Jan Twardowski, powinno się „spalić na stosie„ za propagowanie bałwochwalczej modlitwy do Trzech Króli!
Jan Twardowski:
WIERSZ DO PIERWSZEGO KRÓLA
Królu, coś przyniósł złoto dla Jezusa i Najświętszej Matki,
gdy mojej mamusi zabraknie na wydatki,
o, betlejemski królu mój,
z pieniądzem zawsze przy nas stój.
O co mamy się do niego modlić?
– O pieniądze.
[…]
Tak, ksiądz Jan Twardowski, namawiał szczególnie małe dzieci do bałwochwalczej modlitwy do Trzech Króli, a Ty grześkuZ, nawet nie znasz poglądów swojego papieskiego kościoła!
Szanowny panie KerenOr. Niniejszym odpowiadam panu w osobnym wątku, jako że pan mnie u siebie zbanował.
– wiersze x Twardowskiego nie są dla nas wyznacznikiem wykładni "papieskiego" Kościoła.
– We wspomnianych komentarzach napisałem prawdę. Trzej Królowie nie znajdują się w naszym poczcie świętych, kościół nie zna żadnych oficjalnych modlitw do nich, podczas liturgii nie wznosimy do nich takowych.
– Jeśli ja napisałem, że nikt się do nich nie modli, to tym samym tylko stwierdziłem fakt, że Kościół oficjalnie nie wznosi do nich modlitw, odnosząc się tym do wykładni Kościoła zgodnie z moją najlepszą wiedzą, jaką posiadam. Stwierdziłem tylko ten fakt, a nie sygnalizowałem, że byłoby to bluźniercze i podpadające pod karę śmierci. Nie mniej jednak pan Kerenor dorobił sobie teorię, że jeśli ktoś jednak się do nich modli, to zasługuje na stanowcze i bezwzględne potępienie i powinien zostać spalony na stosie. Szanowny Kerenorze – to nie jest moje, tylko pańskie zdanie !!! Nawet gdyby okazało się, że ktoś jednak wznosi do nich myśli, prośby o wstawiennictwo, to nie mam najmniejszego zamiaru go za to potępiać, ani wyzywać od bałwochwalców!!! Jeśli pan tego nie potrafi zrozumieć, to obnaża pan tylko swój skrajny prymitywizm.
– Nikt nie uczy naszych dzieci tych modlitw. Szanowny pan kerenor nie potrafi rozróżnić modlitwy od wiersza, który jest co najwyżej pewnym tworem literackim, który pobudza wyobraźnię, jest sztuką, artystycznym wyrażeniem jakiś myśli, problemów itp.
– Nikt z nas w tym tekście nie widzi niczego bluźnierczego, ani bałwochwalczego. Ks. Twardowski nie urąga tam naszym wartościom, Bogu, świętym, ani nie tworzy nowych bogów zmierzających do zepchnięcia Boga na niższe szczeble hierarchii naszej wartości i wzywać tym samym do bałwochwalstwa.
– Pan Kerenor, ani jego bractwo do tej pory nie potrafili uzasadnić na czym miałoby polegać zło przejawiające się w modlitwie do innych świętych niż sam Bóg, nie potrafi wykazać żadnego biblijnego uzasadnienia, które by jednoznacznie tego zakazywało. (Kiedyś wskazali jakieś fragmenty, lecz nie potrafili odeprzeć kontrargumentów). Natomiast opieranie argumentacji na tym, że nie zostało to nigdzie dozwolone jest błędem logicznym burden of proof (to tak samo jakby uznać, że drapanie się po głowie nie jest dozwolone podczas jazdy, ponieważ nie zostało jednoznacznie dozwolone w Prawie o Ruchu Drogowym). U nas wstawiennicze modlitwy do świętych są dozwolone, pod warunkiem, że są oni świętymi, którzy swoją postawą wskazują wzór życia chrześcijańskiego prowadzącego do świętości, do Boga. Biblia tego nam nie zabrania, a ponadto my nie traktujemy Biblii jako wykazu dozwolonych praktyk religijnych.
– Pan Kerenor atakując po raz kolejny naszą wiarę, tym razem powołał się na moje jednostkowe komentarze. Otóż proszę pana, moje słowo nie jest wyrocznią, ani moje stanowisko nie musi reprezentować oficjalnej wykładni Kościoła, podobnie jak w przypadku księdza Twardowskiego. Niby nic wielkiego, ale skoro pański artykuł trafił na czołówkę działu Religie, uznałem za stosowne o tym wspomnieć.
I jeszcze jedna ważna uwaga. Zastanawia mnie, dlaczego krytykuje pan moje wypowiedzi, śledzi je pan, podczas gdy cały czas pozostaję na pańskiej liście zbanowanych użytkowników. Nie ładnie tak krytykować i nie pozwalać mi bronić swoich racji bezpośrednio pod pańskimi zarzutami. Oczywiście, mogę napisać swój własny artykuł, ale to pańskie notki są najczęściej i najbardziej wyróżnione i użytkownicy czasami mogą nie dostrzec mojej odpowiedzi na pańskie wypociny.
Nie mogę oprzeć się pytaniu, czy to pan sam umieszcza swoje artykuły na pierwszym miejscu w tym dziale, czy może pan o to specjalnie zabiegał? Bo dla mnie zdumiewającym jest fakt, że taki pasztet kompletnie pozbawiony logiki, obnażający pański prymitywizm znalazł się tutaj na samej górze.
Najsmutniejsze jest jednak to, że muszę się użerać z takimi ludźmi jak pan, którzy nie ustają w polewaniu gnojem na nasz Kościół, bluźnią naszym autorytetom, wyzywają od kłamców, a nas traktują jako głupich naiwniaków okłamywanych od wielu wieków przez papieży. Żeby jeszcze pańskie argumenty były na jakimś normalnym poziomie, to może i potraktowałbym to jako ćwiczenie intelektualne, a tak zmuszony jestem tracić swój cenny czas na odpisywanie jakiemuś ćwierćinteligentowi na bluzgi, który raz po raz kompromituje się swoimi tekstami i z uporem maniaka kleci dalej swoje bełkoty.