Lepsi, a więc majętni pasażerowie i oficerowie załogi usadowili się w łodziach ratunkowych, pozostała na statku hołota zaraz będzie się witać z neptunem. Tymczasem łodzie nie mogą odpłynąć,
bo krezusi zaczęli się kłócić z oficerami, kto ma dowodzić łodziami i w którym kierunku płynąć. Spór coraz namiętniejszy i nijak nie daje się rozwiązać, a więc nowobogacka michnikowszczyzna z łodzi woła do tonących na statku: poprzyjcie nas, przecież to oficerowie doprowadzili do katastrofy, do tego, że zaraz utoniecie.
Zgadnijcie, co usłyszeli w odpowiedzi?
Ludzie umierają. Nie, nie ze starości. Z niedożywienia i braku nawet podstawowej opieki lekarskiej. Nie, nie w trzecim świecie, w Polsce. Wszyscy nie poruszamy tego tematu, tematu Tabu. Udajemy, że problemu nie ma. Rzeczywistość woła o pomstę do nieba, a my się na nią zgadzamy. Tymczasem niektórzy zapalczywie wzywają do protestów przeciwko ewentualnym ograniczeniom swobód obywatelskich -ograniczeń w stanie wojennym, nie na codzień: http://urbas.nowyekran.pl/post/17599,bronimy-wolnosci-internetu . Tu to potrafimy się strzępić.
Wstyd !!!
Na co nam wolny internet, skoro nawet ludobójstwo popełniane na naszych bliźnich nas nie obchodzi. Nie podnosimy wrzasku przeciwko zbrodni dziejącej się na naszych oczach, nie mamy odwagi, a może uważamy, że nam się nie opłaca. Ale odwagę, aby krzyczeć w obronie wolności słowa, wolności z której nie korzystamy w naprawdę ważnych sprawach, to mamy.
Nie zasługujemy na wolność.