Bez kategorii
Like

Panie prezydencie Komorowski – ciszej nad tą Blidą!

24/09/2011
490 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

Nie zapomnę jak pan prezydent w godzinę po tragedii zajął jeszcze ciepły fotel Świętej Pamięci poprzednika, który nie był potrzebny premierowi Tuskowi.

0


Generalnie uważam się za wyszczekanego osobnika, zwykle język kołkiem mi nie staje, a czasami i przegryziony daje znać o sobie. Niekoniecznie wiąże się język z tym co pomyśli głowa, wiadomo człowiek jak kobieta, zmiennym jest. Bywają jednak takie trudne dni, taki brak weny i takie okoliczności, które odbierają mowę. Lubię sobie zacząć dzień od lektury tabloidów, to pobudza bardziej niż kawa. Mam swoje ulubione wirtualne bulwarówki i w tym rankingu łeb w łeb idą: Onet z GW, w ostatnim czasie i ku mojemu zdziwieniu dołączyła Rzepa. Właściwie nie ma sensu czytać więcej niż jedną bulwarówkę, ponieważ zawarte tam formy bez treści są powielane u konkurencji. Niemniej jako rzetelny i uzależniony od kolorowej sieci, zmagam się dzielnie z każdą wersją tej samej modlitwy. Dziś wstałem jak nigdy, bo przed 8.00 i zacząłem dzień jak zawsze. Klikam na Onet i czytam dramatyczny apel prezydenta Bronisława, i jak sam twierdzi, Komorowskiego. W tymże pan prezydent żarliwie apeluje, aby sprawy tragedii, znanej opinii publicznej w wygodnych fragmentach, nie wykorzystywać politycznie. Do pełnego komunikatu brakowało mi zwyczajowego w takich razach stwierdzenia: „ciszej nad tą trumną”. 

Pan prezydent słynie z tego rodzaju oryginalnych sformułowań, ale zapewne oświadczenie było autoryzowane i dlatego rozpostarł się nad panem prezydentem parasol ochronny. Sam nie mam parasoli ochronnych i mnie oświadczenie prezydenta Komorowskiego spadło kwaśnym deszczem na wytrzeszczone oczy i oklapniętą szczękę. Jestem pamiętliwy i staram się pamiętać wszystko, bo to nigdy nie widomo, co się może przydać. Taki niewinny wyborczy epizod jak gawęda z więzienia, albo poniemieckie czereśnie dla mamy prezydenta, która była w ciąży, pamiętam doskonale. Pamiętam jak pan prezydent był za parytetem dla kaszalotów, potem się trochę wycofał, gdy zaczął się pokazywać z Pierwszą Damą. Nie zapomnę jak pan prezydent w godzinę po tragedii zajął jeszcze ciepły fotel Świętej Pamięci poprzednika, który nie był potrzebny premierowi Tuskowi. I pamiętam jak pan prezydent tuż przed głosowaniem złożył spontaniczną wizytę panu Blidzie i razem, w nieutulonym żalu po wielkiej politycznej zbrodni, złożyli apolityczne kwiaty na mogile Świętej Pamięci przyjaciółki pani Alexis. 

W tym właśnie momencie, kiedy skojarzyłem moje niezawodne archiwa pamięci z bieżącym kontratakiem pana prezydenta język stanął mi kołkiem, nie umiem się odnieść do troski pana prezydenta. Zawiodła mnie również dotąd niezawodna pamięć, nie zdołam sobie przypomnieć jak się naprawdę nazywa prezydent obecnej kadencji i nie wiem też jak go na nowo nazwać. Odbiera mowę i resetuje pamięć po wystąpieniach prezydenta Komorowskiego i wcale nie ma w tym przypadku. Mniej więcej tak na trzeci dzień od tragedii smoleńskiej padł podobny apel, żeby tej tragicznej, najtragiczniejszej w historii traumie narodowej dać święty spokój. Nie pytać, nie dowiadywać się co słychać w śledztwie, pominąć milczeniem, nie grzebać, nie dochodzić, milczeć grzecznie. W ciszę, w taką ciszę wszystkie gwiazdy medialne policzę i oszołomów wołam, kiedy ta cisza dookoła. Słynna republika ludowa Bangladesz, położyła podwaliny pod wiecznie młodą demokrację polskiej republiki ludowej. Tak się w kraju nad Wisłą spodobał ten paradygmat władzy ludowej, że wnieśliśmy cały dorobek do Europy, aby więcej było unii w Unii, a w Unię tchnięty optymizm. Szacun, pozdro i do przodu.

 

Nigdzie niepublikowana konferencja Donalda Tuska:

Konferencja nazajutrz od tragicznego wydarzenia

0

Matka Kurka

50 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758