PAN JEZUS I JEGO SŁUGA! List Do Teresy R.

Piszesz, że Bóg Ojciec i Syn Boży są Twoim Życiem, zatem Droga Tereso głoś Ich nowinę, a nie swoją, jakże często niezrozumiałą i bardzo mocno zawikłaną.

Witaj Tereso!

To, że Pan Jezus wie, co dolega człowiekowi nie oznacza, że w temacie, o którym piszę, nie istnieje również pojęcie służby. Choćby przypowieści różne, stawiają Pana Jezusa w roli Pana i Władcy, a człowieka, w roli Jego Sługi. Poczytaj!

W innym miejscu, Apostoł Paweł nazywa człowieka, „dobrym żołnierzem„ (dosłownie: „Pięknym żołnierzem„). A żołnierz, było nie było, służy swojemu przywódcy.

W tej służbie Bożej istnieją również, zgodnie z przypowieścią, słudzy źli, którzy zamiast sumiennie pracować na roli swojego Pana, nie wykonują Jego poleceń i zakopują ów darowany talent.

Zupełnie innym rodzajem służby, jest służba Pana Jezusa Chrystusa, o której piszesz, ale z pewnego Biblijnego punktu widzenia, masz rację, tylko, że nie można mieszać tych dwóch służb, ludzkiej i Boskiej!

Odniosę się teraz do następujących Twoich słów:

„Pamiętasz słowa Jashua, jak powiedział: Ja jestem Prawda. Nie powiedział: Ojciec mój jest prawdą, tylko wskazał na siebie. Dlatego to uczynił abyśmy Prawdy szukali w samych sobie a nie na zewnątrz nas.„

Bardzo dobrze wiem, że Pan Jezus Jest Prawdą i że w tej materii, Pan Jezus wskazał na Swoją Osobę. Wiem o tym Tereso! Zatem skoro to Zbawiciel jest Prawdą (tutaj się zgadzamy), to dlaczego od razu zaprzeczasz sama sobie i piszesz, że Prawdy mamy szukać w samych sobie? (Tutaj się nie zgadzamy).

Logiczne zdanie, brzmieć powinno następująco:

„Jeżeli Pan Jezus jest Prawdą, to powinniśmy tejże Prawdy szukać u Niego, lub w Nim, a nie w samym sobie!„

Piszesz o źródle, które należy udrożnić. No cóż, przypomina mi się w tym miejscu pewne powiedzenie, którego jestem zwolennikiem od wielu lat:

„Droga do źródła prowadzi tylko pod prąd„.

Jeżeli Źródłem jest Boska Nauka, lub Sam Pan Jezus Chrystus, to owe udrożnienie, o którym piszesz, w pierwszym rzędzie polega na powołaniu Bożym (nie wyście mnie wybrali, ale Ja was Wybrałem).

Następnym zaś krokiem, jest wsłuchanie się w Boży Rozkaz np. „Nie bądź uczestnikiem cudzych grzechów„, lub „wyjdźcie z Babilonu ludu mój„, albo „wchodźcie przez ciasną bramę, a nie przez szeroką, która wiedzie na zatracenie„, oraz „strzeżcie się fałszywych proroków„, a także, „nie bądźcie wspólnikami ich„ i „nie miejcie nic wspólnego z bezowocnymi uczynkami ciemności„.

Na koniec: „Młodzieńczych zaś pożądliwości się wystrzegaj, a zdążaj do sprawiedliwości, wiary, miłości, pokoju Z TYMI, którzy wzywają Pana z czystego serca.„

Zatem, ja wiem, na czym polega dążenie do Źródła, ale czy Ty wiesz także?

Piszesz, że Bóg Ojciec i Syn Boży są Twoim Życiem, zatem Droga Tereso głoś Ich nowinę, a nie swoją, jakże często niezrozumiałą i bardzo mocno zawikłaną.

Na koniec napisałaś, że ludzie żyjący w Prawdzie nie wstydzą się podać swojego nazwiska i imienia.

I ja również, nigdy nie wstydziłem się swojego nazwiska i imienia, i zawsze, w każdym miejscu, gdzie o moje dane jestem poproszony, udzielam prawdziwej odpowiedzi.

Świat wirtualny, jakim jest Internet, proponuje swoje prawa, którym również staram się być wierny. Gdy rejestrowałem się na eioba.pl, podałem swój login (nick). Rejestracja została zaakceptowana i wszyscy znają mnie pod „nazwiskiem„, „57KerenOr„.

Moim zdaniem, to bardzo dobre Internetowe pseudo, a nawet dodam nieskromnie, takie moje życiowe małe motto: „Promień Światła„.

Okazuje się również, że wybranie tego rodzaju „nazwiska„, jest bardzo na rękę „guglom„, ponieważ wyszukiwarka bezproblemowo znajduje, „57KerenOr„.

Droga Tereso, nie o wstyd więc tutaj chodzi, a o pewną przebiegłość, nacechowaną nie próżniactwem, a logiką.

Serdecznie pozdrawiam!