… minister finansów w rządzie pana Donalda Tuska, zaczyna się trochę gubić w otaczającej Go rzeczywistości. Jak właśnie wczoraj poinformowała gazeta „Fakt” ( wydanie z 21 czerwca 2012 roku ),
pan Jan Vincent Rostowski nakazał urzędnikom skarbowym pomagać Poczcie Polskiej ścigać Polaków, którzy nie płacą tak zwanego abonamentu telewizyjno-radiowego. Listonosze i różni inni „kontrolerzy” mają – jak to pisze gazeta – „pukać” do mieszkań Polaków i przeszukiwać te mieszkania w poszukiwaniu telewizorów, odbiorników radiowych, nawet takich dziecinnych na bateryjką, oraz sprawdzać, czy właściciele mieszkania mają opłacony ten, tak zwany abonament telewizyjno-radiowy, słusznie kiedyś nazwany „haraczem” przez obecnego premiera rządu, pana Donalda Tuska, który obiecał też likwidację tego „haraczu”. ..
…jak pokazuje dzisiejsza praktyka jego ministra, pan premier okazuje się wyjątkowo niesłownym i niesolidnym człowiekiem, bo „haraczu” nie zlikwidował. Ale wróćmy do pana Rostowskiego, człowieka wykształconego w elitarnych szkołach brytyjskich i bywałego w świecie. Otóż, jak wynika ze wspomnianych prasowych doniesień, pan Jan Vincent Rostowski nie rozumie, albo nie chce zrozumieć, że po pierwsze – żaden listonosz, ani żaden urzędnik skarbowy, bez nakazu prokuratora nie ma prawa nikomu przeszukiwać mieszkania. Po drugie abonament to oznacza abonament, czyli cykliczną opłatę za zamówione usługi; abonament tramwajowy oznacza, że ktoś chce jeździć tramwajem i od razu wykupuje sobie prawo takiego jeżdżenia. Abonament oznacza też na przykład to, że ktoś sobie zamówi, o chociażby pan Jan Vincent Rostowski, zainstalowanie w jego londyńskiej rezydencji modemu z Internetem i co miesięcznie taki abonament na usługę dostarczania Internetu opłaca….
…obywatele, którzy tak zwanego abonamentu RTV nie płacą, prawdopodobnie nie zamawiali sobie ani w radio, ani w telewizji państwowej dostarczania im muzyki, czy widowisk. Więc pojęcie „abonament” używane być nie może, a trwanie przy tym nazewnictwie jest nadużyciem. Dlatego też wspomniana na wstępie gazeta „Fakt” słusznie przypomina, że to, co pan minister pana Tuska, jego resort finansów oraz inni niedoinformowani nazywają „abonamentem”, jest w istocie rzeczy „haraczem” za sam fakt posiadania telewizora czy odbiornika radiowego, nawet jeśli takowy jest standardowo, fabrycznie umieszczony w konsoli samochodu należącego do obywatela. Jest „haraczem” – podatkiem, którego nie ma w ustawie podatkowej. I wykształcony minister finansów, podobno Europejczyk w każdym calu, wbrew prawu podatkowemu taki „podatek” akceptuje i chce go na dodatek ściągać metodami policyjnymi?…
…podatek za posiadanie telewizora, czy radioodbiornika, każdy jego posiadacz już raz zapłacił w jego cenie i w dołączonym do tej ceny podatku VAT, kupując taki przedmiot. Pan minister Jan Vincent Rostowski ma głowę do interesu, to prawda – dowodem są jego działania na rynku nieruchomości w Londynie, o których sam w swoim CV wspomina – ale to nie znaczy, że może dowolnie i bezprawnie opodatkowywać obywateli „abonamentem” i jeszcze straszyć karami, odsetkami, „łapankami”, czyli działaniami nie mającymi nic wspólnego ani z państwem prawnym, ani nawet – przynajmniej w Polsce – z sensem, ani z tą niby polską demokracje i niby wolnym rynkiem…
…pan Jan Vincent Rostowski, minister finansów w rządzie pana Donalda Tuska, finansista i Człowiek Zachodu powinien chyba rozumieć, co to jest rynek, rozumieć, że w dzisiejszej Polsce minister finansów nie jest upoważniony do ratowania telewizji. On ma ratować budżet państwa, jeżeli oczywiście potrafi to robić? A telewizja, która działa według prawa handlowego jako spółka akcyjna, nawet jeśli właścicielem pakietu kontrolnego jest Skarb Państwa, sama sobie powinna umieć poradzić i jeszcze płacić panu ministrowi finansów podatki. Jej zarząd potrafił jakoś dawać „wywalanym” swoim prezesom, prezenterom i innym takim odprawy sięgające milionów złotych, jej zarząd potrafi różnym tak zwanym dziennikarzom i prezenterom płacić miesięczne pensje po kilkadziesiąt tysięcy złotych, na płacach zarządu i innych kosztach również nie oszczędza, a teraz jak firmie pod nazwą Telewizja Polska S.A. brakuje forsy, to zarząd firmy zarobić nie potrafi? To niech sobie zbankrutują! Po co komu ta telewizja jest w ogóle potrzebna? Tak zwanym politykom do uprawiania propagandy, za pieniądze obywateli?..
…teraz szanowny panie ministrze Janie Vincencie Rostowski jest rynek. Fabryki upadają, stocznie upadają, resztki majątku narodowego rząd w którym pan pracuje, sprzedaje każdemu, kto się nawinie, to jaki macie panowie problem z ogłoszeniem upadłości Telewizji Polskiej S.A., albo sprzedaniem jej Chińczykom, Niemcom, Anglikom, lub nawet Czechom? Obywatele nie płacą i nie chcą, i na pewno nie będą płacić podatku za odbiornik telewizyjny, chcą natomiast i będą płacić za dobry towar, za ciekawy i piękny program, za koncerty i widowiska teatralne, za obszerną informacje z Polski i świata, ale Telewizja Polska S.A. takiego akurat „towaru” nie ma i mieć nie będzie i nawet wiemy dlaczego…
…no, i co z tym fantem zrobić? Może na początek zapytać się pana premiera Donalda Tuska jak to jest z jego wiarygodnością i rzetelnością wobec wyborców, wobec narodu? Najpierw o „abonamencie” TVP mówi jako o „haraczu” , z którym trzeba skończyć, a teraz udaje, że nie widzi, co mu „pod nosem” robi pan Jan Vincent Rostowski denerwując społeczeństwo i tak już rozpalone do czerwoności rosnącym „dobrobytem” i innymi „reformami” (vide emerytury 67) rządu. Na miejscu premiera Donalda Tuska, z dnia na dzień, z wszelkimi honorami odesłałbym jednak pana Jana Vincenta Rostowskiego do jego Londynu. Niech tam zajmie się finansami brytyjskiego rządu, finansami BBC, a głównie własnymi, bo – tak sądzę – premier rządu Jej Królewskiej Wysokości, człowiek rozsądny, to na posadę ministra finansów raczej pana Jana Vincenta Rostowskiego, nie zaangażuje…
…gazeta : „Fakt”, o której było już kilkakrotnie wyżej, na stronie tytułowej, nad tytułem „Uwaga! Łapanka za abonament” zamieściła fragment portretowej fotografii pana ministra Jana Vincenta Rostowskiego….
…piękne, cyniczne spojrzenie. Gratuluję!…
(22 czerwca 2012 )