Do tej pory to Prawo i Sprawiedliwość znane było z krytykowania oraz obwiniania za wszystko mediów. Teraz ich śladem idzie Janusz Palikot.
Sprawa dotyczy artykułu o Monice Olejnik w "Faktach i mitach". Roman Kotliński, redaktor naczelny oraz poseł Ruchu Palikota zarzucił Monice Olejnik, że karierę dziennikarską zawdzięcza swojemu ojcu, który był związany ze służbami PRL. Ponadto na okładce pisma twarz Olejnik została podpisana słowem Stokrotka, co ma sugerować, że Olejnik ma również związki z służbami.
W klubie Ruchu Palikota zawrzało, sprawa Moniki Olejnik podzieliła partię. Sam Janusz Palikot, wielokrotnie krytykujący w ostrych słowach PiS za ich stosunek do mediów powiedział "Gazecie Wyborczej": "Bardzo źle się z tym czuję, co kilku dziennikarzy zorganizowało przeciwko Kotlińskiemu, okładając go Piotrowskim. Wmawiali opinii publicznej, że Kotliński ma cokolwiek wspólnego ze śmiercią ks. Jerzego Popiełuszki. To było haniebne i naganne". Palikot usprawiedliwia Kotlińskiego i uważa jego reakcję za naturalną obronę zaszczutego człowieka. Żali się na media, że bezrefleksyjnie atakują jego partię i robią z jego członków zbrodniarzy. Być może dzisiaj ostatecznie sprawa się wyjaśni, ponieważ Palikot będzie gościem Moniki Olejnik w "Kropce nad i".