Profanacja satanistycznego ceremoniału masońskiego. Bartłomiej Kurzeja i Sławomir Zakrzewski zapalili czarne świece i podpalili kukłę czarnego kota. Aby wstrząsnąć ospałą opinią publiczną działacze narodowo-demokratyczni zastosowali hard-core!
8 listopada 2011 – w parku przy Sejmie, wśród mokrych lisci żółtych dawało się uszłyszeć przeraźliwe miauczenie. Dwaj warszawscy happenerzy – Kurzeja i Zakrzewski dokonali podpalenia czarnymi świecami czarnego kota. Była to parodia rytualnych masońskich zwyczajów satanistycznych dokonywanych przeciwko chrześcijaństwu. W ten sposób panowie opowiedzieli o zagrożeniu masońskim, które dla współczesnych było dotąd zatajane przez soc-demo-liberalne media. Interweniowała policja, która dostała przez krótkofalówkę rozkaz, aby palącego się kota ugasić. Potem Kurzeja z nadpalonym kotem stał przy bramie do Sejmu i dawał pogłaskać wychodzącym posłom. Na filmie daje się zauważyc postać Ludwika Dorna, prawej ręki Lecha Kaczyńskiego w PiS. Wszystko zarejestrowały kamery TELEWIZJI NARODOWEJ – patriotycznej polskiej inicjatywy medialnej.
Było to 8-go listopada 2011, w pierwszy dzień kadencji nowo-wybranego sejmu, w którym znalazła się silna mniejszość pro-masońska ukrywająca się za hałaśliwym antyklerykalizmem. Polski artysta-rzeźbiarz, medalier i performer współpracując z warszawskim trybunem ludowym zasygnalizowali istotne zagrożenie – wpływ satanistów na polskie życie publiczne.
Likwidacja Krzyża w przestrzeni publicznej, której prób doświadczamy to dopiero zapowiedź dalej idących akji antypolskich, których ofiarą najpierw będą najsłabsi; dzieci poczęte (aborcja), ludzie starzy i chorzy (eutanazja), rodziny (ekonomiczne zmuszanie do antykoncepcji, emigracji, pracy ponad siły) a potem chrzescijaństwo jako takie – w kazdym przejawie życia publicznego i prywatnego.
Dlatego takie odważne działanie Kurzeji i Zakrzewskiego przyjalem z wielkim uznaniem. Ekipa TELEWIZJI NARODOWEJ byla przy tym i mamy świadectwo w postaci filmów. Materiał TN został zaprezentowany bywalcom Nowego Ekranu (NE) i forum Stanisława Michalkiewicza (FSM) – jako pierwszym.