Czytelniku! Nie wiesz co to jest teoria OTW dla psychów?
Ależ to „eksperymenty pomyślane” [Gedanken Experimente] i eksperymenty sfałszowane [Eddington Experimente]
Wśród nich nieśmiertelny experimente ze spadającą windą i nieśmiertelny experimente z zaćmieniem Słońca w 1919 r.
Światło, które niby nie ma masy, nagle, dla Einsteina, wyczynia wygibasy po drodze przez Kosmos. I to tylko tam, gduzie Eddington mógł to zauważyć.
Pytacie co on widział? Pozorny obraz gwiazdy. Taki sam, jaki każdy z was może zobaczyć mrużąc odpowiednio oczy.
No, ale dajmy spokój oszustom (Eddington) i weźmy się za manipulatorów (Eine).
Tak o tych eksperimentach pisze w swojej notce warszawski fizykalista:
Nie są to eksperymenty rzeczywiste [choć mogą być ,gdy się ktoś o to postara], lecz wyobrażeniowe, w których rygorystycznie stosuje się prawa fizyki, oraz reguły formalno-logiczne myślenia[w tym :wnioskowania i dowodzenia] ,a w wyniku otrzymuje się nowe odkrycia dotyczące zjawisk i procesów przyrody.
http://autodafe.salon24.pl/394140,otw-w-spadajacej-windzie
Ledwie się zaczęła notka o OTW i od razu absurdalne kłamstwo.
Gdyby Einstein rygorystycznie stosował prawa fizyki, to nie mógłby zmyślić swojej grawitacji, gdyż obowiązywała grawitacja Newtona. Einstein jednak nie znał Einego i nie był takim tchórzem jak ci, którzy zajmują się włażeniem mu w cztery litery i … wziął i olał Newtona.
Wymyślił windę, a w windzie obserwatora. Wszystko inne, tj. jabłka, uginające się światło i inne głupoty dołożyli do tego psychy.
Czytam dalej. Miałem nadzieję że się profesor fizyki uspokoi i więcej takich gaf w tej notce nie spotkam, ale nie tu było. Dla profesorów fizyki nie ma żadnych hamulców i granic. Zobaczcie sami:
Daje nam do przeanalizowania taki przypadek:
Wyobraźmy sobie windę, która spada swobodnie w polu grawitacyjnym.
Czyli , spadająca winda dla wszystkiego co jest w niej, dla każdego obserwatora związanego z nią – stanowi układ inercjalny.
Tam niema – dla niego – siły grawitacji !
Dla obserwatora może i niema czegoś tam, ale dla jego żołądka?
Spekuluje nasz profesor następująco:
Zarówno Newton , jak i Hooke – najwięksi spece od grawitacji przed Einsteinem, chyba by się zdziwili tym ,że jest taki układ odniesienia, w którym można unicestwić siły grawitacji.
A teraz wracamy do punktu wyjścia. Przecież pisał Eine, że winda spada w polu grawitacyjnym, a to oznacza, że spada, gdyż działa na nią grawitacja. Wraz z windą spada windziarz i jego podwiędłe już jabłko.
Z tej właśnie oberwacji zarówno Newton, jak i Hooke wyciągnęliby wniosek, że na obiekty znajdujące się w widzie działa siła grawitacji.
I tylko psych mógł wymyśleć coś innego.
Zajmijmy się teraz przykładem 2, który wymyślony został dla skończonych idiotów.
Przykład 2.
W przestrzeni dalekiej od mas, nadajemy przyspieszenie windzie tak jak pokazuje rys.3,
ale obserwator we wnętrzu o tym nie wie. Z zdziwieniem stwierdzi ,że wszystkie ciała spadają na podłogę z jednakowym przyspieszeniem, czyli, że na każde ciało działa siła .
Przeanalizujmy ten przypadek.
W przestrzeni dalekiej od mas nasz windziarz jest w stanie nieważkości. Jeśli umieścimy go w windzie to będzie fruwał pod sufitem, a gdy nadamy windzie przyśpieszenie a, to windziarz z odpowiednią siłą walnie się łbem w podłogę i wyląduje w szpitalu ze wstrząsem mózgu. Jestem pewien, że leżąc na szpitalnym łóżku, nie będzie interesował się losem tych przedmiotów, które zostawił w windzie.
Mało było temu sadyście, że odesłał windziarza na szpitalne łóżko, to postanowił popastwić się nad światłem:
Proponuję krok następny.
A po jakim torze biegnie światło w windzie ciągniętej z przyspieszenie a , z dala od jakichkolwiek mas grawitacyjnych?
Przykład 3.
Jeśli wpuścimy impuls świetlny przez otwór Z w lewej ścianie windy [rys. 4)], która jest nieruchoma, to dla obserwatora wewnątrz windy światło biegnie po linii prostej , dając zajączka na ścianie przeciwległej w A, gdyż dla niego układ jest inercjalny , niema tam pola grawitacyjnego i obowiązuje STW [stałość wartości c ].
Widzicie ten podkreślony fragment? Stoi tam jak byk o STW, jednak nasz notoryczny kłamca, komentując wypowiedzi jednego z tchórzliwych dyskutantów wali taki tekst:
W moim tekście nie ma i byc nie może – STW.
http://autodafe.salon24.pl/394140,otw-w-spadajacej-windzie#comment_5778157
Jest o STW. JEST!!! Tyxlko że ci tchórze, komentujący na pańskim blogu boją się uderzyć pięścią w stół i spowodować pańskie otrzeźwienie.
Sprytnie napisał ten przykład nasz profesor. Światło trafi w punkt A, ale gdzie leży ten punkt, na podłodze czy na suficie windy to już pominął.
O tym, że te experimente to czysta spekulacja niech świadczy ta okoliczność, że nawet profesor fizyki nie jest wstanie logicznie kontrolować tego co pisze. Sprawdźcie sami. Oto dwa zdania z jednego przykładu:
1. A po jakim torze biegnie światło w windzie ciągniętej z przyspieszenie a
2. Jeżeli teraz winda będzie miała przyspieszenie a
Czym się różnią te dwa przypadki? Dla zdrowego umysłowo człowieka niczym, ale dla psycha tak: w pierwszym przypadku światło trafi w punkt A, a w drugim trafi w punkt B.
Czy teraz już rozumiecie, dlaczego OTW to teoria dla psychów?
P.S: Mógłbym tak dalej i nawet po komentarzach mógłbym się przejechać, ale … nie bije się leżących, jak to ostatnio zauważył inny profesor fizyki – SNAFU.
Fizyka dla tych, którzy chca zrozumiec! Polityka dla tych, którzy zrozumieli!