Sprawa Zygmunta Miernika jest miernikiem faktycznie istniejącej sprawiedliwości w naszym kraju.
Sprawa Zygmunta „Tortowego” Miernika coraz bardziej staje się symbolem Polski podzielonej.
Z jednej strony ciągle jeszcze widać akolitów systemu, który jedynie przepoczwarzył się po 1989 roku – stąd wzięła się praktyczna bezkarność komunistycznych bandytów.
Z drugiej – ciągle liczna grupa patriotów, których część po latach ogłupiania przez masmerdia (w tym przede wszystkim organ Michnika) zrozumiała, że Polsce potrzebne są reformy tak głębokie, że można mówić o rewolucji, oczywiście przyjmując optykę tych pierwszych.
Te podziały sięgają głębiej. Dzisiaj widzimy aż zanadto ostro, że brak nawet najbardziej liberalnej lustracji spowodował petryfikację III władzy na skalę niepojętą w krajach b. RWPG.
Brak rozliczenia przestępców w togach, jak głośno mówi o grupie (nierozliczonych) sędziów zasłużonych dla władzy ludowej w stanie wojennym jeden z Niezłomnych, Adam Słomka, to sygnał dla reszty środowiska.
Wbrew bowiem obnoszonym na manifestacjach KOD rzekomym słowom „profesora” Bartoszewskiego WARTO BYĆ PRZYZWOITYM najnowsza historia III władzy dowodzi, że jest dokładnie odwrotnie.
Wyrok 10 miesięcy więzienia, i to bezwzględnego więzienia, dla człowieka, który zaprotestował przeciwko farsie sądowej zapewniającej bezkarność sowieckiemu generałowi, mającemu pośrednio na rękach krew zamordowanych w stanie wojennym, jawi się jako wyjątkowo polityczny.
Miesiąc temu pisałem, że kara za rzucenie tortem w sędzię, która wydała skandaliczne z punktu widzenia Polski postanowienie, niedługo będzie takim samym symbolem, jak w „Człowieku z marmuru” zarzut, postawiony Mateuszowi Birkutowi, który wg stalinowskiego prokuratora „zamachnął się na władzę ludową kiełbikiem”.
„Kiełbik” bowiem stał się prześmiewczym symbolem terroru stalinowskiego w Polsce – miernikowy tort lądujący na sędzi Annie Wielgolewskiej staje się z kolei ( o ile już nie stał) symbolem protestu konstytucyjnego Suwerena (Narodu) przeciwko czynieniu z państwa prawnego republiki sędziów.
O tym, jak bardzo silny jest sprzeciw świadczy miasteczko namiotowe, jakie wyrosło przed Sądem Najwyższym.
Organizatorzy miasteczka proszą o wsparcie.
Trwa miasteczko namiotowe w stolicy przed Sadem Najwyższym organizowane przez stowarzyszenie weteranów NIEZŁOMNI, Solidarnych 2010, Ruch Kontroli Wyborów oraz organizacje ojców odsuniętych od swoich dzieci. Jest to protest przeciwko uwiezieniu Zygmunta Miernika, bohatera walki z komuną, za protest tortowy wobec sądowej ochrony zbrodniarzy PRL.
Miasteczko potrzebuje osobistej obecności patriotów oraz NAMIOTÓW, kamperów, przyczep turystycznych, materaców dmuchanych, śpiworów, laptopów, stolików, latarek itp.
Wpłaty wsparcia finansowego można dokonywać na nr konta:
UWOLNIĆ MIERNIKA – ZAMKNĄĆ MICHNIKA !
Codziennie aktualizowana relacja jest zamieszczana na portalu Solidarni2010.
Adam Słomka
Pamiętajmy o tym, że na naszych oczach toczy się walka o to, czy Polska będzie państwem prawa, czy też stanie się republiką sędziowską, z kastą niedotykalnych, realnie przekonanych o swojej omnipotencji.
Ponad dwa lata temu były sędzia, europoseł Janusz Wojciechowski, mówił:
Każda władza demoralizuje, a władza absolutna demoralizuje absolutnie. I władza sędziowska ma w sobie coś z takiej władzy. Czasem to władza nad życiem i śmiercią, zawsze nad ludzkimi losami. Jeden ze znajomych sędziów powiedział mi, że największym zagrożeniem jest w tym zawodzie syndrom Boga. Ma rację.
(23 marca 2014 r.)
Miernik jest więźniem politycznym III władzy, która jak ognia boi się śmieszności.
Tej publicznej, bo przecież od lat kompromituje się na salach sądowych.
Pamiętajcie o tym.
Nagłaśniajcie.
Na razie to tylko jest naszą bronią.
6.09 2016
2 komentarz