Bez kategorii
Like

Orzeł ze Smoleńska, Wrona z Okęcia

01/11/2011
569 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

Tak sobie myślę że gdyby profesjonalista kapitan Wrona był na miejscu Protasiuka, to Tupolew nadal by był w strzępach, a Prezydent i szefowie sztabów nadal byliby martwi. Z tą różnicą, że to kapitana Wronę „Wyborcza” nazwałaby nieudacznikiem.

0


 

W mediach od wczesnego popołudnia dziennikarze dostają orgazmu na wspomnienie „mistrzowskiego wyczynu” pilota Boeinga, który awaryjnie lądował na Okęciu. Nie mówię, jest czego gratulować. Ale bez jaj, pogoda była świetna, warunki idealne. Jedyne co nawaliło to podwozie. Jest czym się podniecać? Cała strona czołowa TVN24 nabita strzępkami informacji, jakby to było wydarzenie o historycznym znaczeniu. Świat się dziwi, pilot wylądował bez podwozia.

Mnie ta wrzawa tylko przybija. Jest Wszystkich Świętych. Żadna z dziennikarskich hien nawet nie pomyśli o majorze Protasiuku i jego potężnych kłopotach z lądowaniem w Smoleńsku. Dlaczego Arkadiusz Protasiuk został obwołany nieudacznikiem? Bo został okłamany przez kontrolera lotów? Bo pogoda była bardzo zła? Bo podchodził do lądowania na lotnisku o bardzo trudnym położeniu? Nawet nie wiemy czy nie miał problemów z maszyną. Nie wiemy, czy wielokrotnie psujący się Tu-154M znów się nie spieprzył. A jak nowy Boeing LOTu się psuje i wysiada mu hydraulika, przecież posiadająca TRZY NIEZALEŻNE SYSTEMY to jakoś jest to możliwe. Tylko Tupolew popsuć się nie mógł z jakiegoś tajemniczego powodu. Byli tego tak pewni, że nikogo nawet nie interesowało specjalnie zbadanie wraku.

W końcu wiadomo kto zawinił. Piloci.

Aż dziwne, że puścili pilotów wojskowych w tych F-16 blisko Boeinga. Nie bali się że znowu beznadziejnie szkoleni polscy piloci wojskowi wszystko spieprzą?

Jeśli kpt. Tadeusz Wrona jest człowiekiem honoru, prawdopodobnie gorzki mają smak dla niego te gratulacje. Bo przecież w porównaniu do ś.p. Arkadiusza Protasiuka on miał stosunkowo proste, rutynowe zadanie do wykonania. Protasiuk natomiast podchodził do lądowania w złych warunkach pogodowych na lotnisku o kiepskim stanie technicznym. Nie wiedział, że jest okłamywany. Nie znał prawdopodobnie dokładnej pozycji maszyny. Ja myślę, że gdyby zapytano kapitana Wronę o Smoleńsk, powiedziałby, że to co on zrobił w porównaniu z sytuacją Protasiuka to była kaszka z mleczkiem.

Jak tu traktować poważnie cały ten cyrk? Niemal widzę jak specjaliści pytani przez dostających orgazmu dziennikarzy o wybitny wyczyn kapitana Wrony uśmiechają się pod nosem. Bo tu żadnego straszliwie wybitnego wyczynu nie ma. Jest tylko doskonale wykonany, ale też w sumie rutynowy manewr awaryjnego lądowania. Kompletnie nie ta kategoria wagowa co Smoleńsk.

Zastanawiam się czy ta cała wrzawa nie jest rozpętywana celowo. By pokazać, jaką to zarąbiście trafną decyzję podjął Tusk, rozwiązując nieudaczników z SPLT i oddając się w ręce profesjonałów z LOTu.

Ale ja tak sobie myślę, że jakby ten Boeing podchodził z ważnymi osobistościami na pokładzie lecącymi na ważne uroczystości we mgle do lotniska bez ILS. Jakby pas był niekompletnie oświetlony, przed lotniskiem było obniżenie terenu, a jedna z radiolatarni nie działała prawidłowo. Jakby kontroler nakłamał co do odległości od pasa. Gdyby tak było to skutkiem samej zmiany pilota efekt końcowy i tak by nie uległ zmianie.

Tak sobie myślę że gdyby profesjonalista kapitan Wrona był na miejscu Protasiuka, to Tupolew nadal by był w strzępach, a Prezydent i szefowie sztabów nadal byliby martwi. Z tą różnicą, że to kapitana Wronę „Wyborcza” nazwałaby nieudacznikiem. Argumenty by się znalazły, spoko.

0

rip LunarBird CLH https://web.facebook.com/riplunarbirdclh

Katolik, doświadczony internauta, fan mangi i anime. Notki są na licencji http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/deed.pl

99 publikacje
96 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758