Wpatrujący się spokojnie w falę łysawy facet, to zapewne polski optymista.
Na całym świecie wojna lecz „polska wieś zaciszna, polska wieś spokojna”. Tusk chwali sukcesy Unii Europejskiej, która doprowadziła już znaczną część swoich członków do bankructwa i dalej bawi się w te klocki. Dokłada do kasy tym co padają pierwsi i nie ma już wystarczająco dla tych którzy będą następni. Ktoś słyszał coś o radykalnej reformie UE, bo ja nie. Słyszałem tylko matoła wołającego „więcej Europy”. Po co? Grecji, Portugalii,… wystarczyło tyle ile jest.
W USA Obama stwierdza, że 3go sierpnia nie ma z czego wypłacić emerytur i zasiłków, jeśli Republikanie nie podniosą konstytucyjnego „sufitu długu”. Dwie agencja ratingowe z „wielkiej czwórki” analizują sytuację finansową USA pod kątem obniżki najwyższej oceny, którą ten kraj ma od roku 1917 tego.
W Polsce frank szwajcarski na maximum, konstytucyjny próg zadłużenia ominięty przez sztuczki z księgowe ale nic się nie dzieje. CDS to jak to ktoś fajnie określił połączenie polisy ubezpieczeniowej długu z wyrokiem śmierci. Jesteśmy wg ich spreadu w pierwszej dwudziestce czekających na egzekucję na świecie.
Politycy wszelkich partii mają pomysły co robić z drogim frankiem ale nikt nie zastanawia się co robić ze słabą złotówką. A może tak nie pożyczać gór pieniędzy i wydawać mniej. Bo to jest główną przyczyna stałego wzrostu kursu franka. I braku szansy na jego trwały spadek. Może wzmocnić gospodarkę, zdejmując z niej ograniczenia i obciążenia. Tu jest potrzebna natychmiastowa operacja serca, nie zastrzyki w d…. .
Wyborcza rozpisuje się o tym jacy Polacy są szczęśliwi, kryzys nas nie dotknął,. Opalajcie się spokojnie na plaży, wakacje są. A straszenie drogim frankiem to antidotum na „wakacyjną nudę”.
A ta fala wyglądającą jak tsunami to świetnie się nadaje do surfingu. Kąpiel to przecież bardzo zdrowa rzecz. Waszym samochodom przyda się darmowa mycie, też silnika i tapicerki, podobnie jak waszym mieszkaniom, płukanie kontom i kieszeniom.
Moim zdaniem to jeszcze nie walnie teraz ostatecznie ale nie widzę absolutnie żadnego powodu żeby nie miało się to stać w ciągu następnych 2 -3 lat.
Mamy właściwie tylko 2 drogi. Jak wygra PO itp, to będziemy mieli ostre cięcia finansowe po wyborach, tzn kolejny raz oberwie społeczeństwo i będzie brak reform, bo PO itp. nie może ruszyć własnej klienteli a to ona właśnie by na reformach straciła. Będzie to w efekcie odsunięcie problemów o niedługi czas i rezygnacja z szansy ich rozwiązania.
Możliwe że PO dalej jak dotąd nic nie będzie robić i wtedy agencje, które już ponad rok temu wielokrotnie pisały że to zrobią, obniżą nam ratingi i może zacząć się to co w Grecji. Przekroczenie punktu z którego nie ma już powrotu i wpadamy w korkociąg, czyli rosnące oprocentowanie obligacji, spadające ratingi, błyskawicznie rosnący dług i tak to się będzie kręcić do zderzenia z ziemią. Argentynie w 2001 do bankructwa wystarczył podobny do naszego poziom zadłużenia.
Jak wygra PiS, to możliwa jest droga reform i cięć jednocześnie, co da szansę na zatrzymanie tego osuwania się w kierunku krawędzi.
„Żarty się skończyły, zaczęły się schody” – ostrzegam
Jakie schodydydy – odpowiadają lemingi
PS.
Fotografia Wikipedia, Tajlandia 2004 – wpatrujący się spokojnie w falę łysawy facet, to zapewne polski optymista. Będzie to jednak z oczywistych względów trudne do ustalenia.
http://wyborcza.pl/1,75968,9945095,Na_letnia_nude_optymizm_i_strach.html
"Czlonek Konfederacji Rzeczpospolitej Blogerów i Komentatorów............................. "My wybory wygralismy dzieki niekontrolowanemu internetowi i Facebookowi" V. Orban............. Jakosc polityki = jakosc zycia"