Bez kategorii
Like

Oni contra Berlusconi

20/02/2012
480 Wyświetlenia
0 Komentarze
18 minut czytania
no-cover

Łatwość z jaką „wiadome siły” działając poza prawem i wbrew konstytucji obaliły silnego człowieka Włoch Silvio Berlusconiego musi budzić niepokój, a po trzech miesiącach od tego faktu także poważne refleksje.

0


 

Minęły trzy miesiące odkąd we Włoszech i w Grecji decyzją najwyższych gremiów UE zarządzono dymisję premierów tych krajów i na ich miejsce mianowano z góry i z zewnątrz dwóch komisarzy unijnych na fotele premierów. Z prawnego punktu widzenia były to działania zupełnie niesłychane. Dokonano tego bowiem metodą administracyjną z pominięciem wszelkich procedur wyborczych i mechanizmów tzw. demokracji cokolwiek by ona jeszcze znaczyć miała. Okazało się, kto w Europie rządzi naprawdę, a kto jest już tylko marionetką. W żywe oczy zakpiono sobie z wyborców, konstytucji, ordynacji i tym podobnych ustrojowych mamideł, które maluczkim i naiwnym wmawiają od dawna możni i cyniczni na łamach i ekranach, ubierając to w bełkot zwany językiem prawa. 

Silvio Berlusconi nie był i nie jest moim idolem. Jednakże sposób jego obalenia wzbudził we mnie nie tylko odruch protestu, ale i trwały niepokój. Czyżby tak łatwo i aż tak bezczelnie można było usunąć takiego silnego faceta wybieranego wielokrotnie w powszechnych wyborach? Silvio Berlusconi był przecież człowiekiem nie tylko barwnym, ale i mocnym. Z racji swej pozycji na czele rządu, jak i swej pozycji na rynku mediów przez wiele lat kontrolował zarówno drugą jak i czwartą władzę w państwie, które jest bądź co bądź nadal ósmą co do wielkości gospodarką świata. Miał zresztą do końca poparcie bardzo wielu Włochów, bo psychologicznie jest im bliski i do wielu z nich podobny, ale także dlatego, że umiał nimi manipulować. Niektórych śmieszył, innych irytował, ale reszta, i to całkiem pokaźna, wciąż go podziwiała: kupa kasy, fajne laski, ostra mowa, luzacki styl… To się podobało i ludzie wcale nie przyjmowali zarzutów przeciw niemu na serio.

Cokolwiek by o nim nie powiedzieć, był polityczną gwiazdą pierwszej wielkości. Odkąd wszedł na scenę polityczną 17 lat temu (w roku 1994) był trzykrotnie premierem, w sumie u władzy przez 11 lat. Był też pierwszym premierem w powojennej historii Włoch, który utrzymał się przez całą pięcioletnią kadencję (2001-2006). Po raz pierwszy zapewnił Włochom stabilne i długotrwałe rządy oraz dał im przykład optymistycznego, silnego i niezależnego polityka. Potrafił komunikować się ze wszystkimi. Stworzył bardzo silną i sprawną koalicję centroprawicową, dzięki której przetrwał 53 próby obalenia go, głównie przez wotum nieufności. Nigdy przedtem nie udało się to żadnemu włoskiemu politykowi. Przez cały okres po wojnie Italia była wyśmiewana jako przykład groteskowo niestabilnej władzy centralnej. Dziwiono się, jak jest możliwe, że przy takim rozgardiaszu w polityce gospodarka włoska aż do niedawna radziła sobie zupełnie dobrze zwłaszcza póki chodziła pod własną walutą, też zresztą przysłowiowo słabą.

Berlusconi był wpływowy i ustosunkowany. Należał od początku swej kariery do niesławnej loży masońskiej Propaganda Due (P2), co oznacza, że był z całą pewnością jednym z dobrze wtajemniczonych w kręgi wielkich interesów, także politycznych. Również jako przedsiębiorca Berlusconi radził sobie znakomicie, szybko doszedł do ogromnego majątku i był finansowo niezależny od zewnętrznych układów. Jak więc się stało, że poza prawem i poza konstytucja tak łatwo obalono tak mocnego człowieka? Kto był o tyle od niego silniejszy?

W miarę upływu lat Berlusconi coraz mniej pasował do międzynarodówki unijnych elit i ujawniał coraz więcej cech, które go w ich oczach dyskredytowały. Na kilka szczegółów warto zwrócić tu uwagę. Po pierwsze, był eurosceptykiem. Dał się poznać zwłaszcza jako przeciwnik euro, kiedy na krótko przed swoją dymisją stwierdził, że wprowadzenie euro zubożyło znaczną część włoskiego społeczeństwa i że jest to „osobliwa waluta, która nikogo do siebie nie przekonała”. Po drugie, publicznie pogardzał gejami. W roku 2010 po kolejnym skandaliku związanym z jego bujnym życiem seksualnym powiedział: „Lepiej być wielbicielem pięknych kobiet niż pedałem”, co poniosło się echem po całej Europie i wywołało oburzenie wszystkich politycznie poprawnych formacji i mediów. Po trzecie, flirtował z Arabami, w tym prawie do końca z Muammarem Kaddhafim, więc musiał odejść w roku robienia porządków w Afryce północnej i przygotowań do walnej rozprawy z islamem.

Dla zrozumienia pozycji Berlusconiego w systemie władzy we Włoszech i w ogóle w Europie jeszcze ważniejszy jest jednak jego zadawniony i strukturalny niemal konflikt z Romano Prodim i b. prokuratorem Mario di Pietro, autorem programu „Mani puliti” (czyste ręce) . Swego czasu, w sierpniu 2011, zamieściłem na tym blogu obszerny serial (siedem odcinków) nt. kryminalnych sprawek Prodiego, który był przecież nawet zamieszany w sprawę głośnego zabójstwa przywódcy chadecji Aldo Moro oraz w największe powojenne przekręty finansowe we Włoszech, ale mimo, że na ten temat ukazały się tam dobrze udokumentowane książki pisane przez bardzo ważne i dobrze poinformowane osoby publiczne, sam Prodi jest niezmiennie szczelnie chroniony przed dochodzeniami i odpowiedzialnością, a nawet przed upowszechnieniem tych wiadomości wśród szerszej opinii publicznej. Zamiast tego media wolały karmić publiczność papką prościutkich sensacji wokół Berlusconiego, typu „bunga-bunga”, co każdy łatwiej łyka i lepiej rozumie.

Polityka włoska to nie tylko poziomy podział na prawe–lewe, który podobnie jak w Polsce bardzo niewiele wyjaśnia. Jest i drugi, ważniejszy podział tamtejszej sceny biegnący po osi pionowej – na to, co włoskie i to, co kosmopolityczne. I choć niektórym może to wydawać się dziwne, w starciu z elitami unijnymi Berlusconi okazał się przedstawicielem tej pierwszej opcji, patriotycznej, dość starej i sięgającej obu skrzydeł podziału poziomego.  

W tym miejscu warto przypomnieć sylwetkę Bettino Craxiego, największego przywódcę włoskich socjalistów i głównego architekta strategicznego sojuszu socjalistów z chadekami (Craxi-Andreotti-Forlani) przeciw komunistom, co było także koncepcją polityczną Aldo Moro, za którą został zamordowany. Craxi naraził się jednak „wiadomym siłom” popierając po cichu Palestyńczyków, a zwłaszcza w roku 1985, gdy po incydencie z włoskim statkiem wycieczkowym Achille Lauro nie wydał do USA Abu Abbasa, przywódcy grupy porywaczy, którzy na pokładzie statku zamordowali amerykańskiego Żyda Leon Klinghoffera. Craxi osobiście zadzwonił też do Muammara Kaddhafiego 15 kwietnia 1986 i ostrzegł go przed atakiem lotnictwa USA (startującego z włoskich baz), co pozwoliło libijskiemu przywódcy uciec wraz z rodziną z bazy Bab al-Azizija dosłownie na kilka minut przed zrzuceniem bomb. Przeciw Craxiemu zmontowano więc ową słynną operację „Czyste Ręce” (mani puliti), która odsunęła go od władzy i w końcu zmusiła do ucieczki do Tunezji, gdzie miał swą letnią willę w Hammamet i gdzie schronił się u Ben Alego, któremu dopomógł  w zdobyciu władzy w 1987 roku. Otóż Craxi, który także pochodził z Mediolanu, był osobistym przyjacielem Berlusconiego, u niego pracował i zaczynał swą karierę zawodową, miał zresztą podobny stosunek do interesów i upodobanie do kobiet. I Craxi i Berlusconi, choć z różnych pozycji politycznych, reprezentowali jednak generację i linię włoskiego patriotyzmu w polityce, czyli tej linii, która ostatecznie starła się z kosmopolityczną metawładzą. Obaj ulegli tym samym siłom i musieli odejść z podobnych powodów.  

To, że Berlusconi był polityczną gwiazdą oznacza przede wszystkim, że nie powinien był odchodzić w czasie kryzysu. To gorsze niż wymiana silnika w czasie rajdu. Trudno sobie bowiem wyobrazić, że urzędnicza miernota z bezbarwnym i posłusznym komisarzem Mario Montim na czele upora się teraz z kryzysem lepiej, niż przywódca z jajami. Odejście Berlusconiego raczej pogłębi kryzys euro niż go rozwiąże, także w skali UE.

Odejście Berlusconiego odejście kończy jednak we Włoszech charakterystyczną i ważną erę polityczną. Prawie na pewno nie będzie już ubiegał się o fotel premiera bo ma już 75 lat a jest to wiek, w którym abdykują nawet książęta Kościoła. Raczej namaści na swego następcę sekretarza swej partii Angelino Alfano i poprowadzi jego kampanię pod hasłami antyunijnymi. W europejskich gabinetach nie ma już polityków równie wyrazistych i rozpoznawalnych, no, może jeszcze Sarkozy we Francji, chociaż z zupełnie innej opcji politycznej, ale na szczęście nie ma on szans wygrania tegorocznych wyborów. Angela Merkel to postać bez charyzmy, a zresztą jej kadencja też dobiega końca. W Europie nie ma więc przywódców zdolnych, a przede wszystkim chcących przeciwstawić się niewidzialnej metawładzy i międzynarodowej mafii politycznej sprawującej rządy z jej nadania. Jeszcze tylko w peryferyjnych w krajach poza wielkimi blokami – w Islandii, na Białorusi, w niektórych krajach Trzeciego Świata rządzą bardziej niezależni politycy mający autentyczne poparcie swych społeczeństw. W samej UE już tylko Węgrzy mają premiera Viktora Orbana, a Czesi prezydenta Vaclava Klausa, których można  by  im pozazdrościć.

Fakt i sposób szurnięcia Berlusconiego jest symboliczny i wymowny. Jest przede wszystkim dowodem na potęgę ukrytej metawładzy, która normalnie tylko steruje nami strategicznie zza kulis, a interweniuje rzadko i tylko kiedy musi. To moment, który pokazuje, że elita unijna to ludzie z zupełnie innej gliny niż wybieralni politycy narodowi. Jest też ostrzeżeniem. To, że tak otwarcie się panoszą jest jeszcze jedną wskazówką tego, że w ich ocenie przybliża się wielki historyczny moment i jakieś ostateczne rozwiązanie kwestii państw i narodów niepokornych. Niedobry to znak.

 

Bogusław Jeznach

 

 

 

Deser muzyczny

Zapraszam do wysłuchania znanego utworu w wykonaniu Toto Cutugno pt. „Lasciatemi cantare”, którego treść kojarzy mi się z osobą Berlusconiego. Ponieważ dobrze byłoby zdawać sobie sprawę o czym Toto śpiewa, zamieszczam także tekst piosenki po włosku i moje amatorsko rymowane tłumaczenie próbujące zachować rytm oryginału, czyli tak aby można było prawie to samo zanucić sobie po polsku:

 

Lasciatemi cantare
con la chitarra in mano
lasciatemi cantare
sono un italiano

Buongiorno Italia gli spaghetti al dente
e un partigiano come Presidente
con l’autoradio sempre nella mano destra
e un canarino sopra la finestra

Buongiorno Italia con i tuoi artisti
con troppa America sui manifesti
con le canzoni con amore
con il cuore
con piu’ donne sempre meno suore

Buongiorno Italia
buongiorno Maria
con gli occhi pieni di malinconia
buongiorno Dio
lo sai che ci sono anch’io

Lasciatemi cantare
con la chitarra in mano
lasciatemi cantare
una canzone piano piano
Lasciatemi cantare
perche’ ne sono fiero
sono un italiano
un italiano vero

Buongiorno Italia che non si spaventa
e con la crema da barba alla menta
con un vestito gessato sul blu
e la moviola la domenica in TV
Buongiorno Italia col caffe’ ristretto**
le calze nuove nel primo cassetto
con la bandiera in tintoria
e una 600 giu’ di carrozzeria

Buongiorno Italia
buongiorno Maria
con gli occhi pieni di malinconia
buongiorno Dio
lo sai che ci sono anch’io

Lasciatemi cantare
con la chitarra in mano
lasciatemi cantare
una canzone piano piano
Lasciatemi cantare
perche’ ne sono fiero
sono un italiano
un italiano vero.

Pozwólcie mi zaśpiewać

Gitarę w ręku mając

Pozwólcie mi śpiewać

tak Włocha rozpoznają

 

Witaj Italio, i twe spaghetti al dente,

I ten partyzant co jest twoim prezydentem

Gdy jadę radio kręcąc prawą ręką

a ty kanarka w każdym masz okienku

 

Witaj Italio, i ci twoi artyści

Tyle Ameryki na twoich ulicach

I te piosenki o miłości

I te serca do litości

I więcej kobiet, coraz mniej na zakonnice

 

Witaj Italio, dzień dobry Maryjo,

Twe oczy zaszły coś melancholiją

Dzień dobry, Boże

Ty wiesz, że ja się korzę

 

Pozwólcie mi zaśpiewać

Gitarę w ręku mając

Zaśpiewam wam piosenkę

Powoli, czyli piano

Pozwólcie mi zaśpiewać

Bo duma mnie rozpiera

Żem jest prawdziwym Włochem,

Un italiano vero

 

Witaj Italio, co nigdy nie pękasz

Krem do golenia, który pachnie miętą

I garniturek spod igły niebieski

I te niedzielne teleopowiastki

 

Witaj, Italio, z twą kawą jak siekiera,

Tu zawsze w pralce jest twoja bandera

Nowe rajstopy już w pierwszej szufladzie

I fiatem 600 gnasz po autostradzie

 

 Pozwólcie mi zaśpiewać… (itd.)   

0

Bogus

Dzielic sie wiedza, zarazac ciekawoscia.

452 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758