Policjanci z Drobina szukający w 2001 roku Krzysztofa Olewnika pozostawali w świetnych relacjach z lokalnymi przestępcami – wynika z analizy akt śledztwa, do której dotarł portal PolandLeaks.
Wątek ten po dziś dzień nie został dogłębnie wskazany ani wyjaśniony. Tymczasem mógł mieć bardzo istotne znaczenie dla sprawy. W aktach śledztwa znajdują się informacje, wcześniej zlekceważone przez kolejnych prokuratorów, wskazujące, że lokalni stróże prawa pozostawali w dobrej komitywie z prowicnjonalnymi bandziorkami. Mówił o tym w swoich zeznaniach jeden z policjantów:
Jeden z lokalnych bandytów sierpeckich zaczął poruszać się z jakimś takim nieciekawym typem nie z tego rejonu, więc zatelefonowaliśmy w dobrej wierze do komendy w Sierpcu, ażeby wykonali prostą czynność, zwykłą kontrolę ruchu drogowego w trakcie jazdy tego samochodu. Później tego chłopca z Sierpca żeśmy zatrzymali. Zatrzymał go policjant z ruchu drogowego z Sierpca, zasalutował i powiedział: słuchaj, kazali mi z Płocka ciebie wylegitymować, bo z jakimś obcym elementem jeździsz. To świadczy o tym, że my nie mieliśmy wsparcia z Sierpca.
Podobnych przykładów jest więcej. Co ciekawe: policjanci, którzy mieli najbliższe kontakty z lokalnymi bandziorkami, później przez długi czas unikali przesłuchań.
Szczegóły na naszej stronie: