„Gdy słuchałam rozmowy dziennikarza 'Gazety Polskiej Codziennie’ z prezesem Sądu Okręgowego w Gdańsku – opadły mi ręce” – pisze w „Gazecie Wyborczej” Monika Olejnik. I podkreśla: „Wymiar sprawiedliwości gnije”.
Dziennikarka w "GW" komentuje wczorajszą aferę związaną z sędzią Ryszardem Milewskim, który omawiał z osobą podającą się za asystenta ministra Tomasza Arabskiego przez telefon termin posiedzenia składu sędziowskiego ws. aresztu Marcina P. "Teraz nie wiemy, czy Marcin P. powinien siedzieć w areszcie, czy nie powinien. Czy siedzi dlatego, że pan prezes wyczuł z tembru głosu niby-asystenta, co należy robić? Wstyd dla sędziego!" – ocenia dzisiaj Olejnik.
Publicystka podkreśla, że dziwi się tym, którzy krytykują samą prowokację wobec sędziego. "To nie jest tak, że czwarta władza chce spełniać funkcje trzeciej władzy. Chce jedynie kontrolować władzę i pokazywać, jak politycy potrafią manipulować" – pisze.
Olejnik podsumowuje, że jej zdaniem wymiar sprawiedliwości w Polsce "gnije". "Sędzia Milewski straci prawdopodobnie stanowisko – i bardzo dobrze, bo nie powinno być miejsca dla kogoś, kto jest usłużny" – pisze.
Cały komentarz w dzisiejszej "Gazecie Wyborczej".