Monika Olejnik atakuje Tomasza Terlikowskiego, za to, że nie pochyli się nad dziećmi molestowanymi przez księży. Za to „pochyla się jak zwykle nad nienarodzonymi”.
– Naczelny ksiądz Rzeczypospolitej (bez sutanny) martwi się o nasze dusze i ciało w związku z koncertem Madonny – pisze Monika Olejnik o Tomaszu Terlikowskim w komentarzu w "Gazecie Wyborczej".
Dziennikarka stwierdza, że Terlikowski, który uważa Madonnę za "narzędzie w rękach złego", nie pochyli się nad dziećmi molestowanymi przez księży. Za to "pochyla się jak zwykle nad nienarodzonymi".
Olejnik pisze, że nie słyszała oburzenia Terlikowskiego "w związku z pewnym wikariuszem, który uwiódł dziewczynę na rekolekcjach". Dziennikarka przytacza głośną sprawę poznańskiego księdza, który nie zadzwonił na pogotowie, podczas gdy dziewczyna, która była z nim w ciąży, zaczęła rodzić. Dziecko nie przeżyło porodu. – Ksiądz nie został ukarany, znajdzie swoje miejsce w klasztorze – pisze Olejnik.
Stwierdza także, że kiedy na Jasnej Górze zbierają się wyznawcy Radia Maryja i TV Trwam, "nie słychać troski o molestowane dzieci". – Nie słychać wezwań biskupów, żeby katecheci dbali o rozwój duchowy dzieci, a nie zajmowali się czymś innym – pisze. Dodaje, że biskupi, kiedy słyszą o pedofilii, zamykają oczy ze strachu. – Otwierają je tylko, gdy prezes KRRiT nie chce dać koncesji na multipleks Telewizji Trwam, bo to przecież najważniejsze – stwierdza.
Cały komentarz w "Gazecie Wyborczej"