Odwaga i sumienie
W obliczu aktualnych wydarzeń politycznych, afer oraz korupcji jakie mają miejsce w III RP wydaje się ,że rozsądnym działaniem jest próba refleksji nad tymi dwoma pojęciami. O ileż świat byłby lepiej skonstruowany i zarządzany, gdyby te wie wartości oraz ich znaczenie były początkiem niejednego credo obywatelskiego myślenia. Tym bardziej należy zastanowić się nad tymi pojęciami biorąc pod uwagę jak bardzo dzisiejszy stan moralny i intelektualny jest nieustannie zaniżany.
O wojskowej odwadze pisał Carl von Clausewitz uważając, że w obliczu wojny najcenniejszą wartością u wojownika jest właśnie ona. Przypisywał jej szczególną rolę, nawet porównywał do uczucia. Współczesny wojownik nie może jednak postrzegać wartości jaką jest odwaga tylko od strony skutecznego działania na polu bitwy. Odwaga jest cechą, która powinna napełniać żołnierza chęcią działania i podtrzymywania prawdziwego żołnierskiego ducha oraz prowadzić go do świadczenia i doświadczania prawdy. Szczególnie pięknym wyrazem żołnierskiej odwagi był list wystosowany przez oficerów wojska Księstwa Warszawskiego po przegranej kampanii Napoleońskiej do Cara Aleksandra:
„ Wzywasz nas znowu do wojska. Po kilkakrotnie na głos Twój uzbrajała się młodzież narodowa, boś ją powoływał w najświętszym zamiarze walczenia za wydarte ojcom Królestwo… Oficerowie wojska są obywatelami wspólnej Ci Ojczyzny, jako jej synowie uzbroili się i dla niej krew swą chowają. Powiedz nam, czemu teraz jesteś i po co nam się uzbrajać każesz? Ty, któremu tyko odzyskanie imienia ojców na myśli, zapytaj się zwycięzcy w imieniu naszem, czego chce po nas? Jesteśmy w jego mocy, ale do ofiar krwi naszej tylko Ojczyzna ma prawo. Jeżeli ją nam zapewni, uzbroim się za nią i za wspaniałego opiekuna. Wdzięczność i Ojczyzna podwoją męstwo narodowe, lecz bez tego przyrzeczenia szlibyśmy chęci niegodnej Ciebie, Generale. Wolimy ulec smutnemu przeznaczeniu i bierzemy raczej za powinność naszą zostać wojennymi jeńcami.”[1].
Przedstawiona powyżej odwaga nie ograniczyła się jedynie do militarnego charakteru lecz pokazała odwagę związaną z patriotyzmem polskiego żołnierza. Odwaga zatem musi być również tożsama z głosem sumienia, mianowicie w momencie gdy wewnętrzny głos podpowiada żołnierzowi co należy czynić, odwaga pomaga podjąć właściwą decyzję i wyrazić sprzeciw, powiedzieć stanowczo – nie zgadzam się, nie pozwalam. To co nakazuje rozkaz, odgórne dowództwo nie może być wyłącznie traktowane jako ostateczna decyzja wykonywana bez namysłu. Wojownik intelektualista przede wszystkim musi być świadomy roli sumienia oraz być gotowy do złożenia ofiary kosztem swojej kariery na koszt świadczenia i reprezentowania godnej postawy żołnierza.
„Jednakże mogą zdarzyć się rozkazy, które wymagają działania wyraźnie niezgodnego z taktyką lub strategią albo, co gorsza, są sprzeczne z normami moralnymi, a także z prawami człowieka zapisanymi w kodeksach krajowych i międzynarodowych, z przyjętymi międzynarodowymi konwencjami. Dzieje się to szczególnie wówczas, gdy dotyczy traktowania jeńców wojennych i osób cywilnych, które nie biorą bezpośredniego udziału w walce, ich życia, zdrowia, mienia. Dochodzić wówczas może do bardzo niebezpiecznych zaburzeń w moralnej postawie żołnierza. Z jednej strony, taki rozkaz może doprowadzić doniszczenia ich sumienia (…) Z drugiej strony, może być powodem wahań i spowodować u żołnierzy zanik autorytetu przełożonych wydających złe rozkazy, co także ma groźne skutki, szczególnie w czasie trwania działań bojowych, gdyż żołnierze tracą zaufanie do autorytetu, do umiejętności, sprawności, a czasem nawet do odwagi swoich przełożonych. (…) Dlatego ważne jest właściwe moralne przygotowanie żołnierzy, wszystkich, tak oficerów, jak i szeregowych.”[2].
Sumienie może być definiowane na różne sposoby. „Sumienie wciąż pozostaje i zawsze pozostanie jedyną instancją spójną z naszymi demokratycznymi społeczeństwami, normą, która jawnie bądź sekretnie reguluje publiczną debatę i wprowadza ład w życie społeczne i kulturalne.”[3].
Adam Michnik pisząc list do więźnia generała Kiszczaka, ministra spraw wewnętrznych w rządzie generała Jaruzelskiego tak oto opisał rolę sumienia:
„W życiu każdego człowieka uczciwego, Panie Generale, przychodzi taki trudny moment, kiedy za proste stwierdzenie faktu < to jest czarne, a to białe >, trzeba drogo płacić (…) W takiej chwili (…) problemem naczelnym nie jest powiedzieć, jaką cenę przyjdzie mu zapłacić, lecz wiedzieć, że białe jest białe, a czarne – czarnym. Aby to wiedzieć, trzeba chronić sumienie(…). Panie Generale, można być potężnym ministrem Spraw Wewnętrznych, można mieć za sobą potężne mocarstwo sięgające od Łaby po Władywostok, a pod sobą całą policję kraju, miliony szpiclów i miliony złotych na pistolety, armaty wodne i urządzenia podsłuchowe, płaszczących się służalców, pełzających donosicieli i żurnalistów; a tu ktoś niewidzialny, w ciemności, przechodzień, nieznajomy wyrasta przed nami i mówi: < Nie zrobisz tego!> Oto sumienie.”[4].
Lekceważenie tej instancji ochronnej człowieka ją jest sumienie nie raz doprowadziło do szeroko pojmowanych zbrodni wojennych. Nawet w społeczeństwach demokratycznych podczas działań militarnych dokonywano czynów, które należało osądzać przed trybunałem sprawiedliwości zajmującym się sądzeniem zbrodni wojennych. Ignorowanie głosu sumienia doprowadziło do licznych wypaczeń i okrucieństw i to nie tylko w krajach autorytarnych lecz również w demokracjach sprawiedliwego świata. Bertrand Russell w swojej książce Zbrodnie wojenne w Wietnamie tak oto opisuje wydarzenia, które udokumentował jeden z miejscowych lekarzy z dnia 23 marca 1965 roku:
„Wieś Phanh Thoc. Środki chemiczne zrzucone w gumowych balonach. Beri-beri. Rejon Boi Loi – napalm na dużej przestrzeni, wszystko spalone. Nie da się gasić. Cały las w płomieniach. Muszę pozostawić wszystkich rannych. Żadnej nadziei. ( …) Fosfor; ofiary fosforu rozkładają się. Żadnej nadziei dla Nguyen Van Ba.”[5].
W orędziu na Światowy Dzień Pokoju wygłoszonym przez papieża Jana Pawła II posunięto się do stwierdzenia: „ żadna ludzka władza nie ma prawa ingerować w sprawy sumienia człowieka, jest ono bowiem świadectwem transcendencji osoby, także wobec społeczeństwa, i jako takie jest nienaruszalne. Odmawianie osobie pełnej wolności sumienia, a zwłaszcza wolność szukania prawdy, lub podejmowanie prób narzucenia pewnego szczególnego sposobu rozumienia prawdy, lub podejmowanie prób narzucenia pewnego szczególnego sposobu rozumienia prawdy, sprzeciwia się najbardziej podstawowemu prawu.”[6]. Papież zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństwa manipulowania ludzkim sumieniem przez media[7] oraz rozumie jak łatwo sumienie może zbłądzić na drodze w poszukiwaniu prawdy, dlatego dodaje: „Nie jest ono (sumienie) absolutem, postawionym ponad prawdą i błędem; przeciwnie, jego wewnętrzna natura zakłada związek z prawdą obiektywną, powszechną i taką samą dla wszystkich, której wszyscy ludzie mogą i powinni poszukiwać.”[8].
Autonomia władzy sumienia jako instancja kierująca naszymi poczynaniami oraz sądami moralnymi sama w sobie nie jest wystarczająca. Powodów można przytaczać w nieskończoność, ale zasadniczo głównym z zarzutów jest ukazywanie kruchości i indywidualności władzy sądzenia jaką jest sumienie. Intuicjonizm nie cieszy się wielkim autorytetem w etyce. Sumienie powinno posiłkować się wiedzą i normami etycznymi dzięki czemu ryzyko błędnego sądu moralnego znacznie się zmniejsza.
„Przekonująca jest myśl, że najlepszą procedurą dla etyki jest podobna metoda przechodzenia od intuicji na temat swoistych sytuacji do dość ogólnych stosowanych przez nas zasad (i odwrotnie) – by nadać sens naszej praktyce moralnej i ustawicznie korygować jedno i drugie tak długo, aż je uzgodnimy.”[9].
Z powyższych przesłanek można wysunąć wniosek, że sumienie samo w sobie nie jest wystarczające aby dokonywać prawidłowych i wiarygodnych ocen moralnych. Sąd etyczny, szczególnie w środowisku żołnierzy, gdzie bardzo często od decyzji dowódcy zależy ludzkie życie musi być uzupełniony o wiedzę z zakresu etyki oraz znajomości prawa międzynarodowego, tak aby mieć pewność, że osąd naszego sumienia nie uległ daleko idącej indoktrynacji. Etos żołnierski – wynikający z tradycji, pewnych uwarunkowań – musi również i na tym polu wykazać się daleko idącym postępem, gdyż sam konserwatyzm pojęciowy i myślowy nie jest wystarczającym kryterium dla zadań i wyzwań wojskowych w wieku XXI. Nie ma tutaj miejsca dla żołnierzy, którzy nie będą swym zachowaniem wpisywali się w etos żołnierza – wojownika intelektualisty.
Należy również pamiętać o szczelinach w tradycjach, które powstają na skutek zderzenia się z pluralizmem kulturowym.
„Nigdy żaden członek grupy nie utożsami się w pełni ze swą grupą i obyczajami, jakich ona od niego wymaga. Pierre Clastres zauważył, jak gwałtownie społeczeństwa tradycyjnie przypominają jednostce jej obowiązki wobec grupy i jak surowo karzą braki w ich wypełnianiu, w najrozmaitszy sposób, często uciekając się do tortur i piętnowania. Jednostka dobrze wie, że powinna czynić to, co jej wpojono, lecz nie zawsze to czyni. Zarysowuje się więc różnica między jej własnymi skłonnościami, pragnieniami czy interesami, a interesami grupy. (…) Otóż ta różnica może się również przemienić w krytyczne spojrzenie na szacowne tradycje. Jednostka, która nie zawsze czy nie w pełni postępuje w myśl tego, czego wymaga tradycja (wskutek niemożności, słabości czy tchórzostwa), może też odkryć, że tradycja i społeczne imperatywy nie są niezawodne, czy nawet że w pewnych okolicznościach nie należy ich słuchać.”[10]. Jednolitość głosu sumienia tym bardziej jest trudna do utrzymania ponieważ pod wpływem łatwości przepływu informacji oraz konfrontacji różnego rodzaju kultur różnice w jego rozumieniu narastają.
„Głębiej rzec ujmując, podstawowym faktem wszelkiego życia możliwego w naszych społeczeństwach jest uznanie, że tolerowanie pluralizmu stanowi nieskończenie cenną wartość, jest bowiem źródłem pokojowego współżycia, mocniejszym niż jednomyślność ideologiczna i etyczna, narzucona przez religię bądź przez państwo.”[11].
Spośród tak wielu tradycji etycznych i religijnych bardzo trudno odnaleźć właściwy sposób postępowania. Pluralizm kulturowy dostarcza bardzo dużo wszelkiego rodzaju danych, które w trzeciej fali cywilizacji – masowego przepływu informacji potrafią oszukiwać jednostkę w społeczeństwie. Odwołanie się do sumienia jest w takim przypadku jednym z podstawowych zadań obywatela – żołnierza. Paul Valadier zadaje pytanie: „ Tam, gdzie brakuje norm i nie wyznaczają już one w pełni i ściśle ram postępowania, czyż jednostka nie musi wrócić do siebie samej, by próbować odnaleźć właściwą drogę?”[12]. Samo odwołanie się do sumienia jest bardzo ryzykowne. Jednakże nie należy również całkowicie negować jego roli. Obywatele, żołnierze a w szczególności politycy powinni zdawać sobie sprawę, że podczas podejmowania ważnych decyzji oprócz sumienia musi również odwoływać się do kodeksów etycznych oraz tradycji. Połączenie etosu żołnierskiego z etyką wojskową oraz głosem własnego sumienia jest najlepszym z możliwych wyborów. Przynajmniej takim gdzie przygodność chwili nie zaćmi zdrowego rozsądku i nie będzie podstawą do podjęcia tragicznej w skutkach decyzji.
ppor. rez mgr Przemysław Karda
[1] T. Hołówko, Oficer Polski, Warszawa 1996, s. 46.
[2] J. Gałkowski, Posłuszeństwo rozkazom a sumienie; w Etyka żołnierska. Etyka w służbie ojczyźnie,wyd. Dom żołnierza polskiego, Warszawa 2008, str. 32 – 33.
[3] P. Valadier, Pochwała sumienia,wyd. Wolumen, Warszawa 1997, str. 5.
[4] Ibidem, str. 9.
[5] B. Russell, Zbrodnie wojenne w Wietnamie,wyd. MON, Londyn 1967, str. 196 – 197.
[6] P. Valadier, Pochwała sumienia,wyd. Wolumen, Warszawa 1997, str. 10.
[7] Jakże dobrze znamy to z Polski – zamiast dziennikarzy mamy typowych propagandzistów na usługach rządu… Przykład publikacji pana Cezarego Gmyza oraz reakcja Rzeczpospolitej.
[8] P. Valadier, Pochwała sumienia,wyd. Wolumen, Warszawa 1997, str. 10.
[9] J. Griffin, Sąd wartościujący. Jak doskonalić przekonania etyczne, wyd. Fundacja Aletheia, Warszawa 2000, str. 20
[10] P. Valadier, Pochwała sumienia,wyd. Wolumen, Warszawa 1997, str. 25 – 26.
[11]Ibidem, str. 27.
[12] Ibidem, str. 28.