Bez kategorii
Like

Odsłonięcie pomnika Danuty Siedzikówny ps. Inka

20/09/2012
551 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
no-cover

Pomnik sanitariuszki AK Danuty Siedzikówny „Inki”, skazanej na karę śmierci i straconej w 1946 r., został w niedzielę 16.09.2012 r. odsłonięty w Parku Jordana w Krakowie.

0


 

"Obok popiersi wybitnych oficerów AK i Wojska Polskiego – gen. Andersa, gen. Okulickiego, gen. Fieldorfa Nila i rotmistrza Pileckiego oraz wielkich Polaków, jak Zbigniew Herbert, będzie też popiersie skromnej sanitariuszki, ale ona reprezentuje całą rzesze sanitariuszek i łączniczek AK (…) Inka będzie w tym Parku jak w rodzinie" – mówił podczas uroczystości Piotr Szubarczyk z IPN w Gdańsku. 

Jak zaznaczył, Danuta Siedzikówna "Inka" nie była przypadkową ofiarą UB. "Z punktu widzenia sowieckich interesów w Polsce była winna, bo przeciwstawiała się wizji Polski jako dominium sowieckiego i przeciwstawiała się tzw. nowej rzeczywistości" – podkreślił Piotr Szubarczyk. 

Podczas uroczystości ulubioną piosenkę "Inki" – "Wymarsz uderzenia" zaśpiewała Aleksandra Fedaczyńska.

Autorem pomnika Siedzikówny jest salezjanin ks. Leszek Kruczek. Popiersie odsłonili: wuj "Inki" żołnierz AK Brunon Tymiński, córka zmarłego w katastrofie smoleńskiej gen. broni Włodzimierza Potasińskiego Aleksandra Potasińska oraz przedstawiciel dowódcy 2 Korpusu Zmechanizowanego płk Marek Szczudliński.

"Inka" była sanitariuszką 5. Wileńskiej Brygady AK. Wczesną wiosną 1946 r. nawiązała kontakt z ppor. Zdzisławem Badochą "Żelaznym", dowódcą jednego ze szwadronów "Łupaszki". Służyła w tym szwadronie jako łączniczka i sanitariuszka, uczestnicząc w akcjach przeciwko NKWD i UB.

Aresztowana w lipcu 1946 r. przez UB została oskarżona o udziału w związku zbrojnym, mającym na celu obalenie siłą władzy ludowej oraz mordowanie milicjantów i żołnierzy Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Wojskowy Sąd Rejonowy w Gdańsku wydał wyrok śmierci. 

W przesłanym siostrom grypsie z więzienia Siedzikówna napisała: "Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba". Zdanie to – według badaczy – należy tłumaczyć nie tylko przebiegiem śledztwa, lecz także odmową podpisania prośby o ułaskawienie. Prośbę taką do ówczesnego prezydenta Bolesława Bieruta skierował za nią jej obrońca. Bierut nie skorzystał z prawa łaski. 28 sierpnia 1946 r. niespełna 18-letnia Siedzikówna została zastrzelona strzałem w głowę.

CZEŚĆ JEJ PAMIĘCI!

(PAP) 

zdjęcia (za  zgodą autora) – Marcin Hałat

C

0

Persona non grata

Blog przeznaczony do publikacji materialów dziennikarzy obywatelskich przygotowanych na zlecenie Nowego Ekranu lub artykulów i listów nadeslanych do Redakcji

422 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758