Trzeba znać słowa, by mówić…
„Na początku było słowo…”
Donald Tusk wielokrotnie mówił, że bierze na siebie odpowiedzialność za to czy tamto. Ostatnio w kontekście „pomyłek rodzin przy identyfikacji ich bliskich poległych w Smoleńsku”. W sejmie „szczerze” „przepraszał”, ale wyraźnie powiedział, że bierze na siebie odpowiedzialność i w tym przypadku. Mimo tego, że „państwo zdało egzamin…”!
Często szermuje powiedzonkiem: „odpowiedzialność biorę na siebie”.
Przypomnijmy, zatem, co znaczy słowo ODPOWIEDZIALNOŚĆ:
„…odpowiadanie za swoje czyny i ponoszenie za nie konsekwencji; odpowiadanie przed kimś, wobec kogoś…”, a słowo
ODPOWIEDZIALNY: „mający poczucie obowiązku, gotowy do ponoszenia konsekwencji za swoje działanie…”.
I co? Konia z rzędem dla tego, kto widział kiedykolwiek tę jego odpowiedzialność za swój rząd, za poczynania (siła by wyliczać), za zaniedbania itd., itd…
Listkiem figowym wobec Polaków można by uznać dymisję Klicha psychiatry, który został odsunięty od ministrowania…, a i to nie od razu; a cała reszta tej odpowiedzialności? Kopacz awansowała po kłamstwach, którymi epatowała w sejmie, Janiak za „zdany egzamin” w Smoleńsku wraz ze swoimi chłopakami z BOR-u– podobnie…; można by wyliczać!
Hasło „Donald matole…” widać nie wzięło się z sufitu:
Kibice ewidentnie rozumieją znaczenia słów (zgodnie ze słownictwem polskim) m. in. konsekwencje, ponosić konsekwencje… Zauważyli, że Tusk wielokrotnie zupełnie niewłaściwie dobiera słowa mające określać jego działania, o których mówi. „Szczerze” „przeprasza”, „ponosi konsekwencje” za „zdany egzamin smoleński”, o katarskim inwestorze mówi (jego minister, którego trzyma w swoich szeregach) „wiarygodny”, „obniża podatki” (zapewnia w kampanii) itd., itd…. Kibice, nie w ciemię bici, wyciągnęli wniosek, że facet mieniący się Polakiem (w końcu szef rządu w Polsce), który nie rozumie polskich słów, to…
Może trzeba by namówić premiera, by odpowiadając wobec Narodu, pokazał jak to ponosi konsekwencje. Tyle odpowiedzialności nabrał na siebie, to chyba czas pokazać Polakom jak to wygląda, hmmm?