Czytając artykuł zawierającą wypowiedź Pana Grzegorza Gruchalskiego na temat księży oraz Kościoła a także dowiadując się o decyzji prokuratury i sądu na wszczęcie postępowania przez Komitet Obrony przed Sektami i Przemocą w tej sprawie postanowiłem napisać parę słów prawdy. Skoro Pan Grzegorz ma prawo krytykować, a nawet grozić księżom, którzy są ludźmi, i których także chroni Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z 1997 roku to ja mam takie samo prawo, by powiedzieć kilka słów na temat obecnie rządzących w Polsce.
Wstyd mi jest za Prezydentów, Premierów i Ministrów, którzy dopuszczają do rozgrabiania narodowego majątku. Mówię tu o prywatyzacji. Moja mama od 2003 roku walczy o należne jej prawa, które gwarantuje jej Konstytucja, kodeksy i ustawy. Niestety prokuratorzy i sędziowie bronią swoich koleżków m.in. Pana Jerzego Buzka i jak do tej pory jej sprawa jest zamiatana pod dywan, wyciszana, a wyroki są wadliwe i krzywdzące dla mojej mamy, dla mnie i całej rodziny. To skandal by osobie, której nie udzielono pomocy przy wypadku przy pracy nie otrzymała żadnego zasiłku. Widać zatem, że Konstytucja i prawo chroni wybranych. Tak więc uważam, że na arenie międzynarodowej Polska i obecni rządzący się kompromitują. Widać to również po wypowiedziach Pana Grzegorza Gruchalskiego, które pozwolę sobie zacytować: „ Będziemy topili księdza jako symbol opasłości Kościoła. Tego, że Kościół ma dużo pieniędzy na swoje działania (…) Weźmiemy takiego dużego opasłego księdza i utopimy go w Wiśle” oraz „Symbolem Kościoła jest katolicki ksiądz. Ten opasły, zły ksiądz, który po prostu ma dużo pieniędzy, jeździ dobrymi samochodami ”
Zastanawiam się po tych wypowiedziach jakie pojęcie Pan Grzegorz ma na temat Kościoła, jego działalności i księży. Po pierwsze gdyby nie Kościół, który przez 123 lata podtrzymywał tradycje narodowe i pielęgnował język w dobie rozbiorów wątpię, by Pan Grzegorz posługiwał się mową polską i żył w „wolnej” Polsce. Twierdzi on, że Kościół ma sporo pieniędzy na swoją działalność, działalność ta jest charytatywna. Jestem ciekaw ile pieniędzy Pan Grzegorz z pensji poselskiej przeznaczył na dożywianie dzieci w szkole, na wyprawkę szkolną dla dzieci z najbiedniejszych rodzin, na paczki świąteczne i inne cele. Co zrobił by uratować narodzone dzieci, którch mataki porzuciły, bo nie mogły lub nie miały środków na utrzymanie dziecka. Kościół prowadzi tzw. okna życia. Te przykłady to tylko kilka z wielu akcji charytatywnych. A co Pan Grzegorz zrobił dla biednych i potrzebujących? Ilu dzieciom z biednych rodzin pomógł?
Co do samochodu, to Pan z pewnością sam jeździ samochodem i jestem pewien, że ma ich kilka. A ksiądz ma jeden samochód, którym jeździ kilka lat i nie zawsze jest to samochód nowy. Dla jasności powiem tylko, że w posłudze duszpasterskiej w świecie współczesnym samochód dla kapłana jest bardzo przydatny. Nie raz w nocy musi jechać do umierającego z wiatyktem, czyli Komunią na ostatnią drogę do Domu Ojca. Często w ciągu dnia musi odwiedzić wielu chorych by udzielić im namaszczenia.
Wypowiada się Pan o księżach diecezjalnych, a co z zakonami? Jak Pan pewnie wie, zakonnicy mają obowiązek żyć w ubóstwie, nie posiadają samochodów ani nawet własnych zarobków. A jeśli już zarabiają przez nauczanie religii w szkole to cały zarobek oddają i rozliczają się przed swoim przełożonym. Ciekawe czy każdy polityk musi się rozliczyć, przed liderem swego ugrupowania? Tak więc uważam, że Pana pomysł na happening nie jest udany. Przypomina raczej nagonkę na Kościół z czasów komunistycznych, której ofiarą stał się niewinny kapłan, błogosławiony Jerzy Popiełuszko. Jeśli już zależy Panu na rozgłosie to proponuje zorganizowanie happening wymieżonego przeciw skorumpowanym sędziom i prokuratorom oraz politykom. Gdyby podjał się Pan ich utopienia, napewno zyskałby poparcie wielu obywateli.