Znacznie więcej osób zapoznało się z wypowiedzią Ewy Stankiewicz pod adresem Krzysztofa Cierpisza niż z jego odpowiedzią na tę wypowiedź. Więc wyrównujemy.
W wPolityce.pl, w dniu 26 listopada 2011, redaktor Ewa Stankiewicz opublikowała artykuł pod tytułem: „Chroń mnie Panie od pogardy . Właśnie o przemyśle pogardy będzie ta odpowiedź" opublikowano: 26 Listopada 2011 20:44:41
W artykule tym zawarła ona kilka wątków, które dotyczyły dość różnych spraw, ale głownie osoby Dawida Wildsteina. W związku z tym, że sprawa wydaje się dość skomplikowana a moje nazwisko zostało wyeksponowane – tu wyeksponowane, bez jakichkolwiek zarzutów, w sensie konkretnych faktów, postaram się odpowiedzieć w paru słowach. W odróżnieniu od E. Stankiewicz załączę dokumenty, które pomogą czytelnikowi wyrobić sobie własne zdanie.
Zaznaczam, że Ewa Stankiewicz wyraża swe święte oburzenie pod adresem mojej osoby, dokonując tym negatywnego naznaczenia, stygmatyzując, co w określonych środowiskach jest pewnego rodzaju hasłem lub kluczem, przypuszczalnie jest to jakaś forma porozumiewania się, mająca swe korzenie w kulturze lub mentalności Kabały.
Jak nadmieniłem powyżej, E. Stankiewicz nie podaje jakichkolwiek konkretnych zarzutów, bo zwykle, w jej środowisku, samo napiętnowanie wystarczy. Przypomina to czasy tzw. stalinowskie i powiedzenie – niesłusznie przypisywane Stalinowi: „ dajcie mi człowieka, a paragraf się zawsze znajdzie”.
Najwidoczniej proweniencja redaktor Ewy Stankiewicz sprawia, że nawet w tym pokoleniu odzywa się nostalgia do starych dobrych czasów: 10 lat łagru za niewinność, 20 lat łagru za udowodnioną winę, a za polskość kula w tył głowy.
A oto poniżej treść wystąpienia redaktor Ewy Stankiewicz:
Chroń mnie Panie od pogardy… "Właśnie o przemyśle pogardy będzie ta odpowiedź"
opublikowano: 26 Listopada 2011 20:44:41
"Krzysztof Cierpisz napisał na swoim blogu na Nowym Ekranie obraźliwy artykuł na temat Dawida Wildsteina, redaktora Gazety Polskiej, kogoś, kto znany jest z odwagi, niezależności myślenia oraz autentycznego patriotyzmu, miłości do Polski, czemu wielokrotnie dawał świadectwo. I jak tu odpowiedzieć panu Cierpiszowi, żeby przeciwstawić się pogardzie, którą nas tak szczodrze obdarza, o zgrozo, powołując się Polskość. Bo właśnie o przemyśle pogardy będzie ta odpowiedź. Że bardzo wkurza, że jakim prawem…? Że żeby zrozumieć, trzeba zapytać, jakie kompleksy i interesy zaspokaja ów przemysł. Że niezależnie z której strony przyjdzie, to trzeba się przed nim bronić.
Nowy Ekran usunął wpis, a Cierpisz w zamian za to zamknął swój blog i okrzyknął się ofiarą cenzury. Cenzura to prawdziwy i poważny problem w Polsce. To przejaw przemocy i pogardy właśnie. Twórcami tej przemocy – zdaniem wielu ludzi, do których i ja się zaliczam – są właściciele i dziennikarze Gazety Wyborczej, portalu Onet, TVNu, Radia TOK FM, skompromitowani "celebryci" dziennikarstwa i showbiznesu, cała masa tzw. mainstreamowych mediów. W odpowiedzi na ich agresję powstają niezależne media (oczywiście bez kapitału, na którym uwłaszczyli się cwaniacy w 89 roku, ale skutecznie, z entuzjazmem i świadomością działania bardzo potrzebnego).
Dla ludzi, którzy bojkotują Onet czy Gazetę Wyborczą, jest to świadomy akt przeciwstawienia się agresji, nienawiści i pogardzie tych mediów. Z tych samych powodów protestuję przeciwko – w moim głębokim przekonaniu – agresji Krzysztofa Cierpisza. Nawiasem mówiąc nie mogę oprzeć się skojarzeniom, z metodami Służby Bezpieczeństwa, która wyłaniała najbardziej wartościowe jednostki, po czym "neutralizowała" je poprzez pomówienie, ośmieszenie, pogardę właśnie. Dla informacji pana Cierpisza: Dawid był jednym z "obrońców krzyża" na Krakowskim Przedmieściu, ponad wiarą, właśnie w imię obrony godności ludzkiej i patriotyzmu. Wielki szacunek i podziękowania".
http://vod.gazetapolska.pl/697-rozmowa-niezalezna-dawid-wildstein
https://sites.google.com/site/krzysztofcierpisz/home/bezczelnosc-zydowska-zyd-bedzie-prowadzil-marsz
http://zamach.nowyekran.pl/post/41559,do-czytelnikow-i-publicystow-na-nowym-ekranie
Tylko jedno słowo o mnie – jestem skromnym posolidarnościowym emigrantem, nie jestem ani funkcjonariuszem SB, jako to sugeruje redaktor – czyli cała redakcja wPolityce, bo to redakcja odpowiada za nikczemność tej insynuacji – ani TW. Po wydarzeniach „radomskich” Pałac Mostowskich w Warszawie szantażem i groźbami starał się zwerbować mnie, jako tajnego współpracownika, ale nie poddałem się. Nie jest to moja zasługa, ale Łaski Bożej, która uchroniła mnie przed złem donosicielstwa, bo człowiek sam niczego nie może, a tym bardziej taki mięczak jak ja. Tyle o mnie, aby nie popaść w ryzyko kultu jednostki.
Podaję też, że padające wkoło jakieś hasła o mojej rzekomej nienawiści wobec żydów lub obrona mojej osoby, ale w pozycji na kolanach lub z czapką w ręku, nie powinny być ze mną kojarzone.
Żydów kocham tak jak wszystkich innych ludzi, a jak trzeba, to mam równie krytyczny stosunek – jak do innych ( w mojej osobistej ocenie). Cale żydowskie nieporozumienie polega na tym, że żydzi chcą być traktowani specjalnie. Polacy są osłabieni intelektualnie w sensie życia zbiorowego – w rezultacie ostatniej wojny nie potrafili odbudować swych elit. Polskie życie publiczne jest zdominowane przez czynnik żydowski. Żydzi popadli już w taką arogancję, że uważają to za normalność. Ja mówię do żydów jak równy z równym, ale z równością taką, że w Polsce to ja jestem panem i gospodarzem , a żydzi gośćmi, którzy nie powinni nadużywać mej szczodrości wobec wędrowców.
Żydzi uważają, że władza w Polsce będzie dalej dzielona według kryteriów rasowych, że oni będą tego beneficjentem. Myślenie takie zawsze doprowadza do arogancji i głupich błędów. Ten reżyserowany wywiad z D. Wildsteinem jest tego rezultatem. Obrona Ewy Stankiewicz jest dalszym pogrążeniem się w tej arogancji. Bo w tym ataku, powtarzam – to nie wiadomo, o co chodzi. Jedno jest tylko oczywiste, nazwisko atakowanego. To nie jest ani sympatyczne ani profesjonalne, bo czasy orgii partyjnych chyba już minęły.
Możliwe, że Ewa Stankiewicz zauważyła to niedociągnięcie i wpisem do komentarzy, nadaje swojemu artykułowi jakiś kierunek, tzn. podkreśla niestosowność mojego zachowania w tytule (słownictwie) ocenzurowanego artykułu. Pomijam to, że tytuł jest adekwatny do zachowania Dawida Wildsteina i nie ma powodu do tego, aby sprawy nie nazywać po imieniu.
Ale to nieważne, nie o tym chcę napisać. Ewa Stankiewicz w tym pouczeniu popełnia kolejny błąd, dając swój wpis przeszła do porządku dziennego nad ulicznymi wulgaryzmami, jakie padły pod moim adresem. A mając okazję nie przeprosiła mnie za to. Czyżby lojalność środowiskowa na to nie zezwalała?
Ale i tak kocham Ewę Stankiewicz i D.Wildsteina, jednak kocham ich mądrze. Mądrze kocham również autora „Andrzej (58.164.32.***” poniżej, ale się z nim nie zgadzam, nadto domagam się przeprosin.
Dodając na zakończenie:
Incydent z cenzurą mojego artykułu w Nowym Ekranie przyniósł mi jedno wielkie doświadczenie, jakiego nie zaznałem z życiu, gdyż moi towarzysze blogerzy, broniąc mnie, wpadli w gniew.
Polak w Świętym Gniewie, jakie to przeżycie, dziękuję.
Naród wstaje z kolan! Zwyciężymy.
Krzysztof Cierpisz
+++
2011-11-27
Cytat z blogu Ewy Stankiewicz
Andrzej (58.164.32.***) 26 Listopada 2011 22:11:13 Odpowiedz Zgłoś nadużycie
Napisalem to juz na NE i powtarzam tutaj: Krzysztof Cierpisz jest zwyklym chamem i lajdakiem. Takich wykopuje sie z uczciwego domu na pysk! Taki wykop nie ma nic wspolnego z cenzura. To nakaz moralny. I dosc juz o tym bydlaku.
Rece wyciagniete po polski majatek narodowy musza zostac odciete!