Tobie też się przelało? Pomóż obywatelskiej inicjatywie. Zróbmy to sami.
Zróbmy to sami. To już najwyższy czas. Skoro nie udało się wybitnym znawcom, lekarzom i politykom, zróbmy to my – obywatele i zarazem pacjenci. Potrzebna jest akcja pospolitego, obywatelskiego ruszenia.
Widzimy dokładnie wszystkie wady zdemoralizowanego systemu opartego na NFZ:
Czy obywatelski projekt reformy służby zdrowia ma szansę?
Aby osiągnąć sukces nie potrzeba likwidować ZUS-u oraz szpitali. Wystarczy zreformować sposób wydawania pieniędzy. Trzeba zlikwidować odgórną kontraktację, która uznaniowo kwalifikuje zakresy i ceny usług. Wystarczy, że ZUS wyliczy średnią, lub ‘środkową’ cenę każdej usługi na podstawie historii refundacji. Do danej usługi kwalifikował będzie lekarz rodzinny lub sam pacjent. W końcu każdy z nas wie, kiedy jest chory a jeśli nie wie to zapyta lekarza. Lekarz przy rejestracji sprawdza na portalu ZUS czy pacjent ( wg PESEL ) jest ubezpieczony. Zaordynowane leczenie jest wyceniane przez lekarza lub szpital w dowolny sposób i publikowany pacjentom, jako oferta. Jednocześnie przy każdej pozycji cennika podawana jest kwota refundowana przez ZUS. W przypadku nadwyżki pacjent dopłaca różnicę. Wartość refundacji wylicza ZUS, jako średnią, ‘środkową’ lub ‘najczęstszą’ faktycznie zawartych transakcji dot. danej usługi w danym regionie w ciągu ostatniego kwartału. Od tego są komputery. Nie potrzeba żadnych umów, ankiet, negocjacji ani deklaracji. W procesie rozliczenia refundacji ZUS dowiaduje się automatycznie o wysokości transakcji. Nie bójmy się tych dopłat. Szacuję, że będą oscylowały w wysokości 5-30% i będą zawsze, ponieważ ceny usług a więc i dopłat będą ciągle się zmieniać. To wyrównanie, ta „niedogodność” zagwarantuje nam, pacjentom elastyczność systemu a co za tym idzie szybkie dostosowanie się cen do istniejącej podaży i popytu. System obecny jest chory. Bardzo przypomina socjalistyczną gospodarkę nakazowo rozdzielczą: Niedoszacowane usługi, których ciągle jest za mało. Słynne niezapłacone ‘nadwykonania’. Kolejki do specjalistów. Nadużycia i niegospodarność szpitali.
Czy można samemu napisać ustawę o reformie służby zdrowia?
Twierdzę, że jest tylko jeden model funkcjonowania służby zdrowia w Polsce, który jest dobry. 2/3 tego modelu już funkcjonuje dobrze. Są to: system gromadzenia składek na ubezpieczenie zdrowotne oraz wykształceni i doświadczeni lekarze i pielęgniarki. Tego ‘2/3’ nie potrzeba reformować. Źle, natomiast, funkcjonuje sposób redystrybucji składek do kieszeni usługodawców: szpitali, ośrodków zdrowia. Poprzez zły system, również usługodawcy funkcjonują źle. Wystarczy zmienić ten sposób. Ile takich sposobów teoretycznie widzimy? Ile możemy sobie wyobrazić? Otóż twierdzę, że mamy problem ze zrównoważeniem popytu, podaży i ceny usług. Równowagę można osiągnąć wyłącznie na 2 sposoby: sztucznie jak obecnie w systemie nakazowo-rozdzielczym albo z pomocą niewidzialnej ręki rynku. Ze względu na to, że pierwszy zupełnie się nie sprawdza pozostaje drugi. Urynkowienie czy deregulacja nie wymaga skomplikowanych koncepcji. Wymaga raczej prostych reguł i systemu informatycznego do obsługi pacjentów i rejestracji wykonanych usług. Systemu, który na podstawie historii rzeczywistych transakcji ustali poziom dofinansowania na następny kwartał używając prostych formuł statystycznych ( średnia lub mediana ). Taką reformę może zgrubnie naszkicować jedna osoba. Następnie „Komitet Inicjatywy Ustawodawczej”, może kontynuować i wygładzać szczegóły wraz z prawnikami.
Kto miałby to zrobić?
Postanowiłem taki szkic reformy napisać samemu. Inspiracją była moja własna myśl, która w skrócie brzmi: istnieje z grubsza rzecz biorąc tylko jeden sposób na reformę – deregulacja i urynkowienie. Nikomu do tej pory nie udało się go wdrożyć – prawdopodobnie ze strachu przed spadkiem sondaży. Jeśli taki projekt będzie forsowała grupa obywateli i ten projekt, wzorem inicjatywy przeciw ACTA, osiągnie podobny poziom poparcia to Rząd RP będzie musiał go wdrożyć. Uważam też, że nasza obecna władza z jakiś nieznanych mi powodów boi się takiej reformy. Więc po prostu dodajmy im otuchy wnosząc do Parlamentu gotowy projekt z szerokim obywatelskim poparciem! Inna sprawa to ryzyko spaprania takiej reformy przez różnego rodzaju lobby na etapie prac w Sejmie. Aby tego uniknąć musimy poprzeć własny projekt, który będzie służył pacjentom. Projekt ten musi być publicznie dyskutowany tak aby stał się popularny i wiarygodny.
Jak to zrobić?
Spokojnie, metodycznie i z pokorą. Wzorem dla mnie jest organizacja Powstania Wielkopolskiego. Tak! Proszę o nim przeczytać: http://pl.wikipedia.org/wiki/Powstanie_wielkopolskie. Wierzę, że mój dziadek, który był powstańcem jakoś mi w tym z Nieba pomoże. Przeforsowanie obywatelskiego projektu ustawy o reformie służby zdrowia nie będzie drogą usłaną różami. Musimy się zorganizować. Do realizacji potrzebne są następujące osoby do pracy społecznej:
1. Moderatorzy akcji
Osoby, które na swoim terenie i swoim środowisku nagłośnią temat. Zorganizują spotkania informacyjne. Zachęcą do wysyłania podpisów pod projektem ustawy. Zachęcam szczególnie do pełnego wykorzystania Internetu i portali społecznościowych, ale też wszelkich innych dostępnych mediów.
2. Sztab akcji – Komitet Inicjatywy Ustawodawczej
Osoby, które będą mnie wspierać koncepcyjnie i organizacyjnie, 14 obywateli polskich z prawem czynnego udziału w wyborach, które będą nadzorować przygotowanie projektu, rozpowszechniać go i popularyzować oraz nadzorować zbieranie podpisów.
3. Dziennikarze, którzy nagłośnią pozytywnie akcję i udzielą jej poparcia
4. Konstytucjonalista – do opracowania koncepcji i sposobu przeforsowania reformy przez Parlament i Rząd; sposoby nie tylko prawne ale też przekonujące szerszą opinię publiczną o prawnej zasadności i ‘konieczności’ wykonania ustawy zaproponowanej przez rzeszę obywateli.
5. Prawnicy tworzący prawo – do redakcji ustawy i ew. rozporządzenia.
6. Ja – Jako pomysłodawca chcę być gwarantem wykonania tej akcji w sposób zamierzony, relację z której będę publikował na bieżąco na moim blogu. Uważam, że wielu może pomóc i wpłynąć na rezultat ale odpowiadać za zgodność rezultatu z zamierzeniem powinna jedna osoba – pomysłodawca.
Nazywam się Paweł Mączka i mieszkam pod Poznaniem.
Proszę o kontakt ze mną pod adresem: pawel.maczka@outlook.com wszystkich, którzy chcą i mogą mi pomóc. Zobowiązuję się koordynować wszystkie wysiłki i inicjatywy. Zajmę się organizacją pierwszych spotkań, pisaniem i przydzielaniem zadań do momentu aż nie ukonstytuuje się komitet, który ostatecznie przejmie ‘władzę’, i który jako osoba prawna do końca akcji będzie ją reprezentował.
P.S.
Następnym krokiem będzie zebranie 1000 podpisów założycieli komitetu. Wybierzemy pełnomocnika, który zawiadomi Marszałka Sejmu o jego utworzeniu. W czasie zbierania podpisów musimy dopracować projekt ustawy aby go wręczyć Marszałkowi wraz z tymi 1000 podpisami. Potem tylko jeszcze 99 000 podpisów, kilka faz legislacji, uchwalenie przez Sejm i Senat i podpis Prezydenta. Następnie czekamy 12 miesięcy na wdrożenie reformy. Wtedy będziemy mogli powiedzieć: „To dobrze. Jedno zmartwienie z głowy” ( Forrest Gump ).