Czy w walce o władzę wszystkie chwyty są dozwolone? Wygląda na to, że tak. Tonący brzytwy się chwyta, a PO z każdym dniem pogrąża się coraz bardziej.
Na początku czerwca FAKT poinformował społeczeństwo o kolejnym „cudownym” planie, mającym przynieść zwycięstwo rządzącej koalicji w jesiennych wyborach.
– Kopacz powiedziała, że zatrudniliśmy 50 hejterów, którzy mają krytykować PiS. A będzie ich około 100 – zdradził „Rzeczpospolitej” uczestnik zjazdu. Ten skandaliczny pomysł spotkał się z niechęcią w szeregach PO. Po przegranych wyborach prezydenckich do polityków tej partii dotarło już, że kampania w internecie była fatalna, ale zauważyli też, że proponowane lekarstwo może być gorsze od choroby. Tym bardziej, że pomysł wyciekł… I to tylko pogorszyło sprawę.
Niestety rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska (51 l.) – zamiast pomóc szefowej – wyświadczyła jej w czwartek niedźwiedzią przysługę. Choć zaprzeczyła, by PO zatrudniła hejterów, pomysł podtrzymała twierdząc, że Kopacz chciała, „aby po przeszkoleniach wszyscy członkowie Platformy byli aktywni i zachowywali się jak hejterzy”! Wywołało to kolejny szok i wzburzenie, więc wczoraj pani rzecznik zmieniła wersję i wyjaśniała, że Kopacz z hejterami… tylko żartowała!(…)
http://www.fakt.pl/polityka/ewa-kopacz-oznajmila-ze-po-zatrudni-hejterow-do-ataku-na-pis,artykuly,550245.html
Jednak komuś, kto choć trochę obserwuje Internet, trudno uwierzyć w żarty pani premierzycy.
Przede wszystkim dlatego, że napisanie jakiegokolwiek zdania przeciw rządzącym na którymś z portali zależnych powoduje wysyp negatywnych komentarzy, często jednozdaniowych, najczęściej pozbawionych związku z przedmiotem dyskusji.
Zaraz potem, nie wiadomo skąd, biorące się negatywne oceny.
Dlatego wersja, że pani premierzycy się po prostu „wypsnęło” i ujawniła tajemnice kuchni wyborczej PO jest o wiele bardziej prawdopodobna.
Apogeum nienawiści, bo tak to trzeba nazwać, znajdujemy jednak na największym portalu społecznościowym – facebooku.
Oto rozpowszechniany przez zwolenników PO tekst, autorstwa niejakiej Anny Kieloch:
Ziomale, wierzę, że zwycięstwo Pappkamerada Dudy było tylko wypadkiem przy pracy i teraz, nauczeni doświadczeniem, będzie bardziej ostrożni.
Nie mniej to co się stało, można nazwać dramatem, bo wygrało bezczelne, aroganckie kłamstwo, puste obietnice zbudowania Eldorado na „ruinach i zgliszczach”.
Wygrała marionetka z wyborczym make upem, z przyklejonym uśmiechem, z balonikiem w ręku i konfetti we włosach, obiecująca wymianę wody w Wiśle na mleko i inne, obrażające inteligencję myślącego człowieka obiecanki bez pokrycia i niemożliwe do zrealizowania cuda na kiju.
Wygrał człowiek Ziobry. Współtwórca ustawy lustracyjnej – flagowego aktu prawnego IV RP, Wygrał człowiek zamieszany w aferę SKOKów, broniący malwersantów przed nadzorem KNF. Wygrał mały, pazerny człowieczek, biorący pensję i jako europoseł i jako wykładowca uczelni, będąc równocześnie na etacie UJ, okradając tym samym budżet państwa, którego właśnie stał się prezydentem. Mały, chciwy akademicki ściemniacz. Człowiek, którego doktorat, jak i dorobek naukowy okazuje się wątpliwy.
Wygrał człowiek przejawiający antysemicki światopogląd oraz promujący „brunatny katolicyzm”. Wygrał kandydat skazany prawomocnym wyrokiem sądu za pomówienia. Wygrał ciemnogród i egzorcyzmy, smoleńskie szaleństwo, władza Rydzyka i księdza Oko, gwarantująca nam katolicki skansen w stylu Iranu, niszczenie wolności mediów i wolności tworzenia, wolności osobistej, obyczajowe średniowiecze, cenzurę prasy, telewizji, wystaw i spektakli teatralnych.
I żeby było jasne, to nie Prezydent Bronisław Komorowski przegrał.
Przegrał rozum, przegrała Polska, przegrali Polacy.
https://www.facebook.com/anna.kieloch.3?ref=ts&fref=ts
Anna Kieloch (mieszkająca we Frankfurcie nad Menem) pierwszy wpis na swoim profilu uczyniła dopiero 13 grudnia 2014 roku. Oczywiście atakujący Jarosława Kaczyńskiego, który, jej zdaniem, do pięt nie dorasta rycerzowi bez skazy Bronisławowi Komorowskiemu.
Kolejny pojawił się dopiero po przegranej przez Bronisława Komorowskiego I turze wyborów – 16 maja.
Ten cytowany wyżej – 25 czerwca.
Kto skłonił ją do założenia profilu na popularnym portalu społecznościowym?
Czyżby Twitter to za mało? Poza tym tam podawała swoje prawdziwe dane, łącznie ze zdjęciem. Na fb żyje w poczuciu bezkarności.
Ale i tam, na Twitterze, choć o wiele delikatniej, przemyca jedynie słuszną ideologię „partii miłości”.
Kto ciekawy: https://twitter.com/akieloch1
Ofiarami jej ataków, prowadzonych w stylu znanym z wypowiedzi posła Niesiołowskiego, stają się aktualni „wrogowie ludu”.
Nie mogło więc zabraknąć Zbigniewa Stonogi.
Pojawiła się nawet sugestia, że to… pedofil.
No bo któż inny, jeśli nie wielokrotny przestępca, mógłby atakować wymiar sprawiedliwości w Polsce?
O tym, że Anna „Niesiołowska” Kieloch jest niczym innym, jak hejterem, świadczą jej własne słowa.
Jest pewna swojej bezkarności. Zdradza, że posiada wiele kont, z których może kontynuować swoją działalność!
Te konta (chomiki, jak je pieszczotliwie nazywa) były założone dużo wcześniej, niż nieszczęsna wypowiedź Kopaczowej.
Prawdopodobnie wraz z kontem aktualnie używanym.
To oznacza, że przygotowania trolli do akcji wymierzonej w PiS i innych, mogących odsunąć od władzy skostniały układ, trwały już w zeszłym roku.
Już na początku grudnia 2014 r. przystąpili do akcji.
Peowska szczujnia nadal jest przygotowana do zaatakowania w najbardziej niespodziewanym momencie.
I coraz częściej to robi, nie tylko na fb.
To, że ocknęli się dopiero po pierwszej turze wyborów prezydenckich, nie oznacza, że również prześpią wybory parlamentarne.
Zwłaszcza, że sondaże przedstawiają dość marne poparcie dla PO i jej kolejnej przystawki o nazwie nowoczesna.pl.
Natomiast wg tych poprzedzających wybory prezydenckie Komorowski miał PO prostu zwyciężyć w pierwszej rundzie.
Nokautując przeciwników.
Dlatego tak ważna jest reakcja na wszelkie próby znieważania demokratycznie wybranego prezydenta.
Za rozpowszechnianie oszczerstw pod adresem Głowy Państwa Anna Kieloch powinna ponieść karę.
To, że mieszka w Niemczech nie jest już przeszkodą.
Przypisywanie bowiem Andrzejowi Dudzie, człowiekowi o rozpoznawalnym dorobku naukowym i dydaktycznym, zarzutów kryminalnych (jak choćby skazanie za pomówienia, co nigdy nie miało miejsca, gdyż wykluczałoby jego udział w wyborach!) musi skutkować energiczną akcją polskiej prokuratury.
Anna Kieloch bowiem wielokrotnie wyczerpała dyspozycję art. 212 § 2 kodeksu karnego. Za czyn ten realnie grozi jej grzywna.
Jednak najważniejsze jest ujawnienie zleceniodawców całej tej, pożal się Boże, akcji.
Bo przecież kobieta w mocno dojrzałym wieku (jak widać z zamieszczonego zdjęcia), która zaczyna się zachowywać jak zawiedziony w swoich uczuciach 15-latek, albo ma osobowość mocno zaburzoną ( i wtedy pani Anna trafi do szpitala, gdzie podleczą nadszarpnięte rozwodem nerwy), albo po prostu bierze pieniądze za swoje hejtowanie.
Z punktu widzenia wyborców ukazanie mechanizmu i powiązań ze światem POlitycznym Anny K. byłoby natomiast bezcenne.
28.06 2015