Problem w tym, że pastor Lively trzykrotnie odwiedził Ugandę w latach 2002 – 2009. Wygłosił tam kilka konferencji na spotkaniach grup broniących rodziny i ostrzegał zebranych przed planami środowisk LGBT. CCR i SMUG twierdzą, że jego przemówienia legły u podstaw spisku, w wyniku którego kilka lat później doszło do prześladowań osób homoseksualnych… Tymczasem – jak łatwo się domyśleć – żaden z ugandyjskich decydentów nie słyszał o pastorze, ani tym bardziej nie był obecny na którymkolwiek z jego wystąpień.
Nie dość tego: zgodnie z oskarżeniem CCR konferencje pastora Lively’ego stanowiły zbrodnie przeciw ludzkości i mogą być porównywalne do zbrodni nazistowskich z czasów II wojny światowej.
Sędzia Michael Ponsor, znany sympatyk ruchów LGBT, po trwającym ponad dwie godziny przesłuchaniu ogłosił, że wyda swój werdykt możliwie szybko (co zdaniem znawców problemu może oznaczać co najmniej kilka tygodni).
Jakkolwiek pozew, który wystosowało CCR, oparty jest na dosyć słabych podstawach, to sprawa pozostaje niezwykle ważna dla obydwu stron. Najmniejsze nawet ustępstwo wobec strony pozywającej stanowić będzie bardzo groźny precedens. To z kolei w opierającym się na nich orzecznictwie sądów USA otworzy nowe możliwości zaskarżania obrońców życia i przeciwników LGBT.
Strategia CCR jest typowa dla środowisk gejowskich na całym świecie. Za pomocą swoich postulatów chcą one doprowadzić do zamknięcia ust mówcy, którego oskarżają, a także jego faktycznego bankructwa (ma to sprawić znaczne odszkodowanie finansowe). Uznanie – jakkolwiek bezsensowne jest to roszczenie – obrony rodziny za zbrodnię w świetle prawa międzynarodowego pozwoli nie tylko skutecznie uciszyć pastora Lively’ego w każdym kraju na świecie, lecz również stworzy nowe możliwości napiętnowania osób, które narażą się ruchom LGBT, a które nie ograniczają swojej działalności do terenu USA. Nic dziwnego, że na przesłuchanie z 9 listopada CCR zmobilizowało ponad setkę aktywistów gejowskich, którzy od rana demonstrowali przed sądem w Springfield. Kilkoro z nich sprowadzono specjalnie w tym celu z Ugandy. Była to z jednej strony oczywista próba wywarcia presji na sędziego, z drugiej zaś – agresywna manifestacja nienawiści wobec osób podzielających poglądy pastora Livey’a, obliczona na zastraszenie ich – a tym samym zamknięcie im ust.
(MM)
Za: www.massresistance.org