Mieli długie płaszcze, czapki z czerwoną gwiazdą i karabiny w kolorze majtkowego różu. Happening Ob-ciachu w Złotych Tarasach pokazał, jakim obciachem jest odnawianie koszmarnych reliktów komunizmu i ustawianie ich na placach Warszawy.
Trzech „śpiących” pod pomnikiem z kartonu próbowało tkwić nieruchomo w pozach gotowości bojowej z karabinami w rękach. Czwarty nie mógł tkwić, bo grał na gitarze. „Ruskie baby” w chustkach na głowach zaśpiewały „Podmoskownyje wieczera”. Na koniec symbolicznie odsłonięto proponowany w miejsce „Czterech Śpiących” pomnik bohaterów powstania styczniowego. Dość szybko jednak pojawiło się dwoje ochroniarzy Złotych Tarasów, którzy kazali pochować aparaty fotograficzne i „złożyć ten karton”.
Przyznaję, że po cichu liczyłam na „rozbieranie śpiących”. Rozbierania tym razem nie było, ale może jeszcze będzie, bo organizatorzy zapowiedzieli, że happening zostanie powtórzony w lutym, tym razem na otwartej przestrzeni – najprawdopodobniej na Krakowskim Przedmieściu.
A teraz:
Coś TY zrobił, aby Pomnik Braterstwa Broni nie powrócił w okolice Dworca Wileńskiego? Tu jest petycjaKomitetu Społecznego Sprzeciwu "Nie dla Czterech Śpiących!" – trzeba kliknąć i podpisać:
http://www.petycje.pl/petycjePodglad.php?petycjeid=8251
Komitet powstał z inicjatywy członków Fundacji Wolność i Demokracja, zyskując wsparcie Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, Komitetu Katyńskiego, Wspólnoty Mieszkaniowej ul. Targowej na Pradze oraz Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie. Trudno wymienić wszystkie organizacje, które popierają tę inicjatywę, bo cały czas zgłaszają się nowe. Oczywiście stołeczny oddział UPR też ją popiera.
Poniżej kilka zdjęć z sobotniego happeningu:
Dominika Grabek